Bardzo dziękuję kaa za wsparcie i za kciuki. Nie chcę robić z siebie "obłożnie chorej" bo wiem, że inne kobiety mają gorzejale cieszę się że tu napisałam i mogłam poznać Wasze przypadki i utożsamić się z tym wszystkim... A przede wszystkim wiem, że Wy zrozumiecie mój stres. KlaraMaria bardzo Ci dziękuję, że tak dogłębnie wszystko opisałaś i już wiem, że nie tylko ja miałam taki dziwny przypadek, że tu CinI a zaraz nagle CinIII. Jutro idę do kontroli po konizacji więc dopytam o szczepienie i czekam na wynik hosto i tak jak mówisz głowa warjuje raz mówię sobie, że będzie dobrze, a raz nakręcam się na nowo tym wszystkim, a psycha siada...jak do przyszłego piątku sami nie zadzwonią że wynik jest do odbioru i mam przyjść na konsultacje tzn. że jest ok😊
KlaraMaria mówisz, że po konizacji dobrze, ale gojenie się to już inna historia... Tak kiepsko? Ja po wyjściu że szpitala dostałam antybiotyk i myślalam, że będzie tragedia, a to bardziej obolała byłam po cewniku jak po konizacji. Trochę plamiłam, trochę pobolewał brzuch, ale 2 tydzień jestem na L4 więc myślę, że się zregenerowalam i już bardzo chce wrócić do pracy!
No więc dziewczynki melduje sie😉 dziś po 5 tygodniach odebrałam wyniki - konizacja potwierdziła zmiany Cin 3 i żadnego innego świństwa nie było! Zmiany wycięte z marginesem. Cieszę się niezmiernie i czuje ogromną poprawę i komfort jakkolwiek by to można było nazwać. Proces gojenia u mnie przeszedł bez żadnych problemów, wręcz bardzo lajtowo. 2 tygodnie temu byłam na kontroli i wszystko ok jedynie szwy nie bardzo chcą się rozpuszczac i mam we wtorek jeszcze podejść na "oględziny". W grudniu test na HPV - mam nadzieję będzie negatywny i ruszam ze szczepionka. Będę na pewno potrzebowała od Was pomocy odnośnie tego jak wzmacniać odporność i jaka szczepionkę wybrać... Czy ktoś może coś podpowiedzieć w tym temacie? Ściskam mocno!