traszka,

od 2016-06-28

ilość postów: 75

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

8 lat temu
-

Rak jajnika

8 lat temu
czarownica11 - Oj, zapomniałam o klimakterium i jego wpływie na wagę. To dopiero przede mną, już wkrótce. Na razie cieszę się BMI w normie. Od stycznia schudłam 8 kilo, po operacji też na pewno stracę na wadze. A jak wygląda sprawa z hormonalną terapią zastępczą po leczeniu? Tego tematu jeszcze nie przestudiowałam.

Rak jajnika

8 lat temu
marta_ Wiara czyni cuda. Wychodzę z założenia, że jeśli ktoś wierzy, co coś mu pomoże, to być może mu to pomoże. Nie mam zamiaru nikogo zniechęcać, ani przekonywać, bo jednemu pestki pomogą, a innemu nie. Ja w 17 pestkach moreli dziennie widzę jeszcze jeden problem, szczególnie dla osób, które zmagają się z problemami układu trawiennego, co przy chemioterapii jest dosyć częste. Te 17 pestek trzeba jeszcze wydalić, a to może być po prostu fizycznie bolesne. Nie sądzę, żeby one się bezresztkowo strawiły. Dobra, już nie piszę więcej. Po prostu nie wierzę w pestki.

Rak jajnika

8 lat temu
Margareta - ja miałam założony port po pierwszej chemii i tak, bardzo go sobie chwalę. Przede wszystkim ze względu na wolne ręce podczas pobytów w szpitalu:) Port zakłada chirurg na sali operacyjnej. Dostaje się znieczulenie miejscowe w okolicach obojczyka i pewnie coś jeszcze, jakieś przymulające leki. Ja drzemałam, ale słyszałam, co się dzieje, nie czułam żadnego bólu. Tego samego dnia wróciłam do domu. Przed podaniem chemii lekarz zakłada do portu specjalną igłę (czuje się nieprzyjemne ukłucie, bo jednak musi przebić skórę), z której wystaje elastyczna rurka i tę rurkę podłącza się do kroplówek. Przez port podawano mi kontrast podczas tomografii. Krew do badań mam pobieraną normalnie z żyły, na szczęście nasze pielęgniarki są superprofesjonalistakmi i dają radę. Port miałam założony właśnie ze względu na "brak" żył. Będę mieć chemie co najmniej do marca 2017, więc się przyda. Jeśli jest nieużywany, co 4 tygodnie trzeba przyjść do szpitala go przepłukać.

Rak jajnika

8 lat temu
Aniasas - znam jedynie słuszną odpowiedź - zbilnasowana dieta i ruch. Żadne tam diety odchudzające, głodówki czy "cudowne" środki odchudzające. Daj sobie też trochę czasu na schudnięcie. marta_ Amigldalina w większych ilościach jest trująca, rozkłada się w organizmie na m. in. na cyjanowodór. Nie ma badań potwierdzających lecznicze działanie pestek moreli na leczenie nowotworów. Nie znam osobiście nikogo, kto wyleczyłby się, jedząc pestki. Mamie na pewno lepiej zrobi zbilansowana dieta (co ja dzisiaj z tą dietą?), niż pestki.

Rak jajnika

8 lat temu
marta_ Ja to na chłopski rozum rozumiem tak, że avastin nie leczy raka - to jest lek, który sprawia, że nowotwór nie tworzy nowych naczyń krwionośnych, a co za tym idzie nie następuje lub bardzo odwleka się w czasie wznowa choroby, nie tworzą się przerzuty czy też sama choroba rozwija się wolniej. Być może się mylę w swoim "chłopskim" rozumowaniu, więc bardzo proszę - poprawcie mnie. Z kolei taxol i carboplatyna mają za zadanie wybić komórki nowotworowe.

Rak jajnika

8 lat temu
lilith.p - Mój onkolog niczego mi nie zalecił dodatkowo, w sumie nie pytałam, bo od dawna wierzę w zdrowe odżywianie i uważam, że większość problemów może załatwić odpowiednią dieta. Może mam rację, a może mam taki świetny organizm, bo nie miałam szczególnych problemów w trakcie chemioterapii (właśnie się regeneruję po szóstej chemii). Ja tak, jak Czarownica - jem wszystko na co mam ochotę, czasem się napiję odrobinę wina, wcinam krwiste steki i carpaccio, pieczone buraczki, owoce i warzywa. Ale może to my - kobiety z gór - tak mamy po prostu.

Rak jajnika

8 lat temu
Piszecie o suplementach. Czy to Wasi lekarze zalecają ich przyjmowanie czy robicie to na własną rękę? Mój lekarz niczego mi nie przepisał.

Rak jajnika

8 lat temu
ania_walczę_o_mamę Zawsze na pierwszą chemioterapię przyjmują na oddział, żeby monitorować pacjenta, czy któryś lek nie spowoduje uczulenia, albo wzrostu ciśnieni krwi. Na pewno zlecą mamie różne badania, pobiorą krew na miejscu. Nie wiem czy koniecznie trzeba być na czczo - skoro lekarz mówił, że nie trzeba, to widocznie nie trzeba. W końcu jak nie bycie na czczo może wpłynąć na poziom białych krwinek czy płytek krwi? Poza tym na wyniki morfologii czeka się kilkanaście minut, na inne badania pewnie dłużej, ale to kwestia godziny-dwóch. Ja za każdym razem byłam na oddziale chemioterapii, bo przyjmowanie chemii i innych leków trwało w sumie około 10 godzin. Wszystko się ułoży organizacyjnie. Uzbrójcie się w cierpliwość, bo różnie to bywa. Ja kiedyś czekałam na łóżko przez 6 godzin, czasem udało się szybciej, to potem leki przyszły dopiero po 16 i miałam je podawane w nocy. Trzymam kciuki. Wiem, że łatwo powiedzieć - nie martw się na zapas - ale wierz mi, że rozmyślanie, "co by było gdyby" niczego nie rozwiąże, tylko sprawi, że nie będziesz spać przez cały weekend. Mama na pewno jest w dobrych rękach i w poniedziałek lekarz wszystko na spokojnie wyjaśni.

Rak jajnika

8 lat temu
-