tatmag, Wygrał

od 2015-03-28

ilość postów: 336

Domatorka, rocznik 1967. Diagnoza: sierpień 2014, FIGO 4, radykalna operacja: październik, chemioterapia 3 cykle przed operacją, 3 cykle po - taxol plus carbo. Koniec leczenia 31.12.2014. Jak dotąd wszystko w porządku.

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

6 lat temu

Tess, bardzo bym chciała umieć Ci coś doradzić. Niestety nie potrafię :( A co mówi lekarz, który Cię prowadzi? Ja bym pewnie zaufała jemu. Z całego serca życzę poprawy :)

Rak jajnika

6 lat temu

To naprawdę dobra wiadomość. To pewnie za trzy tygodnie chemia. Tylko się nie przerażaj że tak szybko, bo im prędzej tym lepiej. Też się bałam, że tak szybko ale było okay. Nic gorzej niż na tych wlewach przed operacją, których było 3. Mi usunęli siec większą. Doradzam raz jeszcze pas pooperacyjny. Pozdrawiam Zdrówka dla mamy 😊 

Rak jajnika

6 lat temu

MW, najważniejsze, żeby ładnie wszystko usunęli. Jeżeli to cięcie pionowe, to kup mamie elastyczny pas pooperacyjny. Zawdzięczam mu dużą ulgę w dolegliwościach pooperacyjnych i zakładałam już kilka dni po operacji, kiedy wstawałam. Zdejmowałam po powrocie do łóżka. Nie wiem czy to dzięki niemu nie mam żadnych problemów z przepukliną, zrostami, kształtem brzucha, ale na pewno łagodził ból w trakcie poruszania i wstawania. Można go kupić w aptece za około 50 złotych. Trzeba zmierzyć obwód pasa i wziąć stosowny rozmiar. Przy cięciu poziomym pas nie jest polecany. Przy pionowym jak najbardziej. Trzymam za Was kciuki 😊

Rak jajnika

6 lat temu

MW, nie ma sprawy, tylko nie wiem czy będę pomocna. Trafiłam do szpitala teoretycznie z podejrzeniem zapalenia płuc. Okazało się, że mam  opłucną zalaną płynem. Zbadano ściągnięty płyn i znaleziono komórki nowotworowe. Zrobiono badania, trzy razy tk, kilka usg, markery i rtg. Po kilku dniach leżenia pod kroplówkami przewieziono mnie do innego szpitala. Dwa dni później pierwsza chemia: Taxol i carboplatyna. Potem co trzy tygodnie wlew. Po trzecim wlewie po trzech tygodniach operacja radykalna. Jajniki, macica, siec większa. Cięcie pionowe: guz na jajniku, naciek na pęcherz. Po trzech tygodniach dalsze chemie. Chemię zniosłam dobrze, operację też. Miesiąc po ostatniej szczegółowe badania dla oceny leczenia. Marker około 7, wszędzie czysto. Startowałam z około 7000. Na tym koniec mojej historii. Wszystko potoczyło się gladko. Teraz tylko kontrole. Nie wiem czy mogę być w czymś pomocna.

Rak jajnika

6 lat temu

MW, startowałam z markerem 6983. Nie operowano mnie od razu. Najpierw 3 wlewy taxol+carboplatyna, potem operacja i kolejne 3 wlewy. 30.12 minie 3 lata od ostatniej chemii. Wiem, że Ci ciężko, ale naprawdę wysoki marker i zaawansowanie o niczym nie świadczy. Jestem 3 lata i 4 miesiące po diagnozie i jak dotąd wszystko okay. 14.11 byłam na kontroli. Trzymaj się :) i zdrówka dla mamy :)

Rak jajnika

7 lat temu

Aniu, cóż... w chorowaniu miałam szczęście. Trzy wlewy - taxol plus carboplatna. Potem operacja. Lekarka prowadząca chciała operować po czwartym wlewie, ale ordynator zdecydował, że po trzecim. Potem jeszcze trzy wlewy i koniec leczenia. Mimo wysokiego markera i zaawansowania choroby u mnie to wystarczyło. 30.12.2014 miałam ostatnią chemię. Do domu wychodziłam w Sylwestra. Przy dużym zaawansowaniu często chemia poprzedza operację. To ponoć poprawia rokowania. U mnie się sprawdziło. Wam wszystkim życzę żeby leczenie było równie skuteczne 😊 

Rak jajnika

7 lat temu

Hej Dziewczyny 🙂 Trzymaj się Nana. Aniu, oby wyniki TK mamy były jak najlepsze. Czarownico, trzymam kciuki za marker. Niewymienionym z nicka też dużo zdrowia życzę. Ta skleroza po leczeniu, choć minęło sporo czasu. Bez podglądu ani rusz 🙁 Czytam forum cały czas, ale choć myślę potem o każdej, to już nicki tylko z samego końca niestety po głowie chodzą.  Ja po kontroli. Wszystko okay. Marker 7,7, usg bez zmian. 30.12 miną 3 lata od ostatniej chemii. Miłego dnia i trzymam kciuki za Was wszystkie!!!

Rak jajnika

7 lat temu

Weszłam juz w tryb kontroli co pół roku. Najbliższa 14.11. Cieszę się, że u Twojej mamy wszystko okay 😊 Zobaczymy co u mnie. Zdrówka Dziewczyny

Rak jajnika

7 lat temu

Tu nie chodzi o narzekanie. Żyję najlepiej jak potrafię i cieszę się, że nie mam jak dotąd  wznowy. Cieszę się, że żyję. Jednak trochę gorzka to radość. Nic na to nie poradzę, gorzka. Jednak chciałabym aby trwała jak najdłużej. Każdej z Was życzę zdrowia i jak najwięcej dobrych chwil. Miłego weekendu Dziewczyny 🙂 

Rak jajnika

7 lat temu

O rentę się nie starałam, bo z powodu skladek się nie kwalifikowałam, ale co tu dużo mówić, jestem wrakiem. Każda czynność od tych trzech lat z hakiem kiedy choruję, kosztuje mnie wielokrotnie więcej wysiłku niż przedtem. Bóle, osłabienie, męczliwość, trudności oddechowe są duże mimo braku wznowy. To utrudnia życie i dołuje. Zazdroszczę tym którzy po chorobie są w tak dobrej formie, że mogą pracować. Całe życie byłam silna, energiczna i niezależna. Teraz nie jestem i to jest dla mnie okropne.