Ostatnie odpowiedzi na forum
agatap
Facet to faktycznie bardzo często takie jakby duże dziecko. Wiem co piszę bo nim jestem. Zdarza nam się, że zapominamy co jest dla nas najważniejsze a więc kochająca żona, życie, piękna słoneczna polska jesień. Często popadamy w taką nicość i zrezygnowanie. Potrzebujemy "kopniaka" a zaraz po kopie czułości i zapewnienia że jesteśmy dalej potrzebni i kochani. Wiem, od ojca i innego faceta z woreczkiem spotkanego w szpitalu że największą obawę faceci mają w najważniejszej dla nas mężczyzn kwestii - seksu.
Popatrz co robił i o czym mówił przed operacją a o czym teraz milczy, czego nie robi i w to uderz. My faceci najczęściej nie będziemy rozmawiali z kimś obcym o naszych skrytych problemach więc jeśli mogę Ci coś podpowiedzieć to najpierw spróbuj sama. Przytul go zapewnij że jest ci potrzebny i że nadal darzysz go uczuciem. Wiem, że to takie oczywiste ale nie dla nas.
gaja
Dobrym przykładem do przekonania ukochanego jest przykład Heńka. Nie wiem czy zwróciłaś uwagę na to, że ta gnida jest niezwykle szybka. Tak jak pisał Heniek NIKT ci nie powie kiedy jest ten nieodwracalny moment. Moment przed rozsianiem się gnidy do węzłów chłonnych. Oczywiście przerzuty do węzłów to nie wyrok ale duża komplikacja - chemia itp.
Pokaż ukochanemu tych którzy w porę się zdecydowali: heniek, czarownica, dona, nixe20 i jeśli jest twardy psychicznie to pokaż mu też tych którzy się spóźnili z decyzją: - mój Tata (chociaż to nie najlepszy przykład bo do zbyt późnej decyzji doszły jeszcze nieprzewidywalne komplikacje) i innych których znajdziesz tu dużo.
Walcz o Niego bo to nie jest zabawa. Wiem, że trudna droga przed Tobą ale jeśli pT2 to nie ma na co czekać. Jakbyś potrzebowała czegoś to pisz pokażę ci wpisy które pomogły mi przekonać Tatę
lisbeth S.
Jeśli nie będzie problemów to jakieś 10 dni. Jak tu ludzie piszą to ok. tyle. Niestety czasami przeciąga się do 2-3 tygodni. O swoim przypadku nie będę pisał bo to nietypowa sprawa.
Ja jeździłem do taty co 2 dzień później co 4 a teraz co tydzień. Takie dojazdy to kosztowny temat pomimo przerzucenia się na PKP i metro
Jeśli twoja mama będzie miała operację rano to po operacji możesz spokojnie zmykać do domu. Nic nie będzie pamiętała. Mój tata miał 3 i po każdej nie pamiętał, że u niego byłem.
Trzymam kciuki za was i czekam z niecierpliwością na wyniki zabiegu!
misia
nie łam się! Masz zdrową mamę a to już bardzo dużo. Co do babci to jej wiek z jednej strony jest przeszkodą w leczeniu a z drugiej jest ZBAWIENIEM ponieważ nowotwór nie mam możliwości na szybki rozwój. Organizm osób starszych już nie pędzi a raczej nastawiony jest na utrzymanie swoich funkcji jak najmniejszym nakładem energii. A to przy nowotworach dobrze. Pozdrawiam i trzymam kciuki. Głowa do góry.
rena73
Jestem zaskoczony, że podczas operacji nie usunięto cewki. Ciekawe czy również prostatę zostawili. Z tego co wiem, to jeśli nie można zrobić sztucznego pęcherza to cewkę się usuwa bo przy woreczku jest ona nie potrzebna.
Co do wyników USG to jeszcze nic pewnego. Zobaczymy co na to TK. Wierzę, że nie będzie tak źle i mądre głowy coś wymyślą. Faktycznie spróbuj to skonsultować z innym lekarzem. Jeśli to nie daleko od W-wy to ja albo czarownica podamy ci namiary na specjalistę. Naprawdę jest dobry w te klocki.
Witam was wszystkich po dłuższej nieobecności.
Ostatnio działo się u nas bardzo wiele! Najpierw termin wypisu 9-10 września później sam profesor powiedział, że 18 września. Dzisiaj mamy 19 września a więc równo 2 miesiące na oddziale i kolejny problem.
Stomia moczowa to pikuś. Nie mamy z nią żadnych problemów. Zmieniałem płytki i worki już w szpitalu pod okiem pielęgniarki stomijnej i nie było problemów. Ale stomia kałowa!!!!!!!!!!!!!!!
Zrobił się stan zapalny skóry wokół stomii do tego stopnia, że pojawiła się ropa i żaden worek nie chce się trzymać. Koniec jedzenia i picia - karmienie tylko pozajelitowe - antybitykoterapia. Mówi się o jakichś 2 tygodniach.
Tata jest załamany. Nie wiem jak go wesprzeć. Powiedział mi dzisiaj, że on już chyba nie wyjdzie z tego szpitala. Ja jestem zdrowy i pełen optymizmu ale już nie mam pomysłów jak wesprzeć mojego 57 letniego "staruszka".
czarownica44
Wiesz taki zlot w lato to świetny pomysł.
Jakby nasz Heniek się zgodził i przyjechał swoją maszyną to wszyscy byśmy pośmigali na motorach przynajmniej jako pasażerowie.
ania10
To że twój tata nie dostaje jedzenia to BARDZO dobrze. Mój zjadł w 7 dobie normalny obiad i dopiero się zaczęło.
Heniek też miał kłopoty z jelitami po operacji.
Nic się nie martw. Najpierw picie, później kleik, później dieta przecierowa i w końcu normalne żywienie.
UCZUL tatę aby bardzo dokładnie gryzł - będzie to trudne bo będzie głodny ale to bardzo WAŻNE. Jak uruchomią normalne żywienie oraz zagoją się wszystkie dreny to wróci do domu.
Co do schudnięcia to mój Tata może służyć jako szkielet do nauki anatomii. Już teraz wierzę, że człowiek ma dwie kości w przedramieniu.
Czarownica a jak tam dzisiejsza próba? Kiedy wyniki?
Tak czy tak to TY będziesz NA PEWNO zdrowa!!!
Czy na kontrolne badania wchodzisz na oddział?
Miałem wielką pokusę aby się pojawić i poznać Cię osobiście ale nie mogłem - musiałem walczyć o rehabilitację dla synka więc o wyjeździe do W-wy nie mogło być mowy.
Pozdrawiam
Jeśli chodzi o nas to już sam nie wiem.
Na początku tego tygodnia Tata miał wychodzić do domu. Jednak jeszcze nie i nie bardzo wiadomo kiedy. Dzisiaj miał jakieś badanie ale nie bardzo umiał mi wytłumaczyć jakie. Coś jakby z kontrastem RTG może sprawdzają, czy urostomia nie przecieka. Zdziwiło mnie to co pisaliście bo właśnie w ostatnich dniach z drenu leciał taki mętny mocz???
Jeszcze czeka nas konsultacja żywieniowa na Banacha. I też profesor mówi, że go tam zawiozą na 3 dni i po powrocie wypiszą do domu a teraz lekarze przebąkują, że wypiszą go przed wyjazdem na Banacha i zabiorę ojca stamtąd. Strasznie mnie to wkurza że tam ciągle coś się zmienia i ciągle mają nową wizję dnia jutrzejszego!!!