remil, Wspiera

od 2013-05-22

ilość postów: 138

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak pęcherza moczowego

11 lat temu
moni514 - mój Tata oraz jesli się nie mylę to nixe20 także leczył się u tych samych specjalistów co czarownica. Jak widzisz po wcześniejszym wpisie nixe20 - mają sukcesy. Czarownica poleci ci profesora warto abyś zwróciła uwagę na jego zastępcę bo to on jest specjalistą chirurgiem. Operują zazwyczaj razem. W razie czego to pisz na e-maila wtedy dość szybko odpowiem rademil@o2.pl

Rak pęcherza moczowego

11 lat temu
heniek agatap misia - jest tak źle w tej materii że lekarze z CO z Roentgena jeżdżą po szpitalach i organizują konferencje z lekarzami pierwszego kontaktu i urologami aby uczulić ich na krew w moczu. Z tego co mi powiedział profesor to zalecenia są teraz takie, że krew w moczu to PO PIERWSZE badania w kierunku nowotworu a dopiero później antybiotyki kamyki i inne piaski. Bo jak na razie to jest odwrotnie a nowotwór uwielbia jak się czeka.

Rak pęcherza moczowego

11 lat temu
nixe20 - PIĘKNIE!!! To są genialne wiadomości. nixe20 nawet nie wiesz jak bardzo czekałem na twój wpis i jak mi się gęba roześmiała.
Pozdrów Tatę i GRATULUJĘ.

Widzicie tak właśnie to wygląda. Trzeba tylko decyzji i dobrego nastawienia.

Rak pęcherza moczowego

11 lat temu
corka - przyjmij i moje najszczersze wyrazy współczucia. Jak sama widzisz najtrudniej jest tym którzy zostali bo to oni muszą się zmierzyć z brutalną rzeczywistością. Trzymam kciuki za Ciebie- nie dawaj się. Kiedy już nie masz sił pomyśl, że Twoja Mama patrzy na Ciebie i tam z góry wyciera Twe łzy. Trzymaj się!!!

Rak pęcherza moczowego

11 lat temu
Witajcie

Ostatnio mam dużo pracy więc i czasu na internet brakuje. Musimy skończyć szybko inwestycję którą możemy realizować od 18 do 8 rano więc ledwo chodzę.

Mam tylko jedną uwagę. Zamiast octanisept stosuję octaniderm tej samej firmy. Jest o tyle lepszy, że nie pozostawia tłustawego nalotu. Został ponoć wymyślony właśnie pod welflony itp. Powiem wam kochani, że przetestowałem u Taty i faktycznie worki i płytki trzymają się lepiej.

Rak pęcherza moczowego

11 lat temu
honia dzięki za szczegóły. To dla mnie naprawdę ważne. Za jakiś czas mam rozpocząć naukę z żywienia pozajelitowego i Tata do domu. Jeśli się wzmocni to zaproponują mu operację schowania ileostomii i przywrócenia normalnej drogi pokarmowej. Mój Tata bardzo się boi kolejnej operacji. Na razie czekamy aż uda im się dobrać odpowiednie żywienie dla Taty.

Rak pęcherza moczowego

11 lat temu
agatap - ale mi się zboczyło z głównego tematu, przeprasza mi już wracam.
W przypadku Twojego męża najprawdopodobniej doszło do jakiegoś przedziwnego patu bo urolog boi się komplikacje ze strony jelit (boi się, że skończy się to tak jak u mojego Taty) natomiast specjalista od jelit nie poradzi sobie z problemem wodonercza.
Najgorsze jest to, że gra toczy się o nerkę Twojego faceta! Ja osobiście boję się czekania i wiary w to, że czas coś zmieni na plus. Chciałbym poradzić Ci coś mądrego tylko co.

Chyba jedyne, co Ci zostało to pójść do Chłosty i spróbować porozmawiać z nim zupełnie szczerze. Niech ci powie co wg. niego jest większym zagrożeniem. A jeśli nie on to zabierz dokumentację i dawaj do Warszawy do prof. Demkowa - uroloonkolog i do prof. Pestrowicza - Klinika Żywienia i zobacz co będą mieli do powiedzenia. Będzie Cię to trochę kosztowało ale będziesz wiedziała, że punk widzenia prof. Chłosty pokrywa się z innymi specjalistami albo nie. Może dzięki konsultacji znajdziesz odpowiedź na masę trudnych pytań.

Trzymam kciuki i pozdrawiam

Rak pęcherza moczowego

11 lat temu
agatap - no to jestem w kropce. O Profesorze Chłoście słyszałem same dobre opinie z niezależnych źródeł. I to z czasów w Kielcach i z czasów z Krakowa. Może chodzi o to co powiedział mi dzisiaj profesor z Czerniakowskiej. Sporo z nim pogadałem i trochę mi się poukładało w głowie.

Przeprasza za bardzo banalny wykład ale czasem wiedza podana w taki sposób dociera.

Otóż z nowotworem pęcherza walczą urolodzy a niekiedy uroloonkolodzy. Niestety działają oni na jelicie cienkim (przy przetoce metodą Brickera) ale mają bardzo znikomą wiedzę na temat żywienia i całego tematu jelitowego.
Do póki nie ma problemów z jelitami to sobie wyśmienicie radzą. Natomiast jeśli u pacjenta jelita nie wytrzymują i są powodem komplikacji to urolodzy są bezsilni. Nie mają wiedzy bo to nie ich zakres.
Dla tego w klinice żywienia, pacjentów takich jak mój Tata jest stosunkowo sporo tzn. "zdarzają się regularnie".
Za to on profesor od żywienia nie ma żadnej wiedzy na temat choroby pierwotnej czyli nowotworu pęcherza i dalszego leczenia.
Podsumowując
Częstym dylematen na naszym forum jest pytanie: CZY ONKOLOG JEST POTRZEBNY CZY NIE

Otóż wiadomo, że NOWOTWORY leczy ONKOLOG.

Wg. profesora rola urologów kończy się na usunięciu pęcherza i ewentualnie na problemach z nerkami. Natomiast sprawa przerzutów to już onkolog. Chemia to też onkolodzy.

I nagle wszystko zaczęło się układać w jedną całość. Wiem, że powyższe stwierdzenie jest banalne i oczywiste ale dopiero przy takim spojrzeniu dostrzegam dla czego profesor urolog mijał się z prawdą co do stosowania chemii i kilku innych szczegółów dotyczących dalszego leczenia. Mówił mi jedno a za chwilę okazywało się drugie. Zupełnie nie potrafili powiedzieć mi co mój Tata może jeść a co nie. Każdy na oddziale miał inna własną teorię. Po prostu nie byli specjalistami z tej dziedziny.

Kto był CO to wie że "chemicy" ustalający chemioterapię to jakby zupełnie oddzielny dział Kliniki Nowotworów Układu Moczowego. Z tego co zaobserwowałem to nawet odprawy mają w różnym czasie. Nie ma ich także na obchodzie.

Rak pęcherza moczowego

11 lat temu
moni12 - niestety ale w tym typie nowotworu przerzuty się nie cofają - a przynajmniej nigdy o tym nie słyszałem. Chemię podaje się choremu po to aby ograniczyć lub powstrzymać przerzuty.

Walcz i szukaj dobrego onkologa - ja postaram się znaleźć namiary podobno do cudotwórcy - wyleczył ludzi, którzy podobno nie mieli szans ale nie znam ani człowieka ani wyleczonych przypadków tak po prostu słyszałem od znajomej która miała z problemami onkologicznymi do czynienia.

Pamiętaj NIE JESTEŚ PRZEGRANA I NIE JESTEŚ BEZSILNA! Twoją siłą jest walka o każdy dzień. Twoją siłą musi być walka o pozytywne nastawienie Twojego męża. Jego postawa to ponad 60% sukcesu - resztę niech zrobi medycyna.

W Waszym dramacie jest taki mały tunelik ze ŚWIATEŁKIEM. Macie szansę na to, że choroba przestanie się rozwijać. I tego kurczowo się trzymajcie oboje. Z gnidą można dalej żyć!

Trzymam kciuki o głowa do góry!!!

P.S. Jeśli musisz płakać (a każdy musi) to tak jak teraz niech Twój Ukochany tego nie widzi. Bądź jego baterią bo on tego bardzo potrzebuje

Rak pęcherza moczowego

11 lat temu
Podzielę się z wami jeszcze jednym spostrzeżeniem - niestety bardzo przykrym!

Mówi się że "rak to nie wyrok" niestety nie w każdym szpitalu

Jak czytam niektóre wpisy i jak widziałem jak przyjmowali mojego tatę do naszego szpitala to wypis z CO był wyrokiem.
Padały sformułowania "wie pan pana ojciec ma bardzo zaawansowanego raka tak więc teraz to się mogą różne rzeczy dziać. Podamy mu morfinę i nic więcej nie możemy zrobić" Dopiero po naleganiu pobrali na odczepnego mocz i krew do badania. I co okazało się, że to nie rak tylko odwodnienie i niewydolność nerek. Tak jest bardzo często. Drętwieje noga - rak, nie czuje dłoni - rak, sucho w ustach - rak!!! O wszystko muszę prosić, żądać nalegać i pokazywać, że wiem co nieco i jak coś będzie nie tak to pociągnę do odpowiedzialności za zaniechanie. Oczywiście nie mówię tego w prost tylko nalegam i mówię o tym co wiem o danej chorobie lub dolegliwości.

Przykład:
Tata nie czuje prawej stopy - no wie pan zaawansowana choroba - czy był konsultowany przez neurologa - ale wie pan to rak - czy był konsultowany bo jeśli nie to oznacza, że nie wiadomo co mu jest. Pan panie doktorze jest internistą więc może dla własnego spokoju wezwie Pan neurologa?
I po 2 dniach lecę z pytaniem co powiedział neurolog i kto to był bo sam chcę dopytać o parę szczegółów. Zazwyczaj następnego dnia po moim zapytaniu jest już neurolog.

Oczywiście spawa ma się inaczej jeśli jest to duży szpital mający pacjentów onkologicznych w Warszawie nie miałem aż takich problemów chociaż w CO z konsultacją neurologiczną też były problemy i w końcu wcześniej był wypis niż konsultacja ale tam nie było argumentu "wie pan - rak".