Ostatnie odpowiedzi na forum
Jestem u mamy, właśnie Wyjeli jej ten cholerny dren. Od rana zaczęło boleć, tramal, ketonal,morfina w mięsień nic ból i przeraźliwy krzyk. Lekarz dyzuryjacy i piguły podniesionym głosem mówili nam i mamie ze panikara, histeryczka i nikt nigdy tak nie krzyczał przy drenie.i my tez panukujemy.przyszedł chirurg i zdjął dren delikatnie mówiąc że on to rozumie że może boleć ze mogła się rura odsunąć. Powiedzieć jak tak można. Moja mama nigdy nie narzekała na ból wiem ze musiał być straszny że tak wyla. Stwierdziła że woli zdychac w domu niż być tu.Bosze ratujcie jak tu nie zwariować. A mówiłam wytrzymaj wody aż tak dużo nie ma za chwile będą wyniki i będzie wiadomo co jest grane. Ale nie chciała, myślała ze będzie inaczej.
Dochodzi 4-ta rano Ja też spać nie mogę, siedzę ,czytam i zajadam smutki....
.....a i Mamie zaczeły puchnąc kostki, jak leży jest lepiej ale nadal są opuchnięte ...jej i mi(ale tego jej nie mówiłam) wydaję się że nawet do kolan i same kolana są opuchnięte??????
Lilciu ,witam serdecznie...mi (3 razy cc) zawsze octenisept pomagał.
.
Mama dziś lepiej .lekarze nie wiedzieli od czego ból na prześwietleniu nie widzieli żeby rura gdzieś ocierała....Mama stwierdziła że co coś zje to po jakimś czasie zaczyna boleć....dziś miała być o suchym chlebie bo zachodziło podejrzenie że to od nabiału...ale ból był pod samą prawą piersią czyli nadal płuco(a mama myślała że to już wątroba)...i do czego dziś doszłyśmy....ja stwierdziłam że wczoraj za dużo chodziła bo tak było dziś byłam u niej 3 godziny i trochę siedziała ,a więcej leżała i żadnego bólu....
aresznik 87 bardzo mi miło że się wtrącasz witam serdecznie, bardzo mi ulżyło po twoim wpisie(że nie jest to jakaś znła oznaka).....Mamie też zrobiło się lepiej(ale nie pisałam jej że tu to wyczytała tylko znajoma znajomej mówiła.......no i ciągnąc dalej temat...poszłam do domu mama zjadła kolację i nadal nie boli...a więc ewidentnie przegieła wczoraj z chodzeniem....ulżyło mi...bardzo się bałam tej dzisiejszej wizyty,myślałam że będzie z złym stanie ale było ok,....gotuję się na poniedziałek i na wyniki....jeszcze jutro idę do mojej przyjaciółki(babacia ne poznaje mnie-dużo schudłam to raz a dwa ma początki alzhaimera i demencję i mówi że jestem jej przyjaciółką)...wszystko spada na człowieka...ale co zrobić...dziś Pani z łóżka obok mówiła o nowennie pompejskiej....54 dni różańca...wiele łask....ona wygrała walkę z wieloma schorzeniami,również sepsą dzięki tej modlitwie....chciałabym ją odmawiać dla moje Mamy....
Olusia kucja miło was widzieć.
Zadzwoniła jest lepiej ale ból jest jak się rusza. Zrobili trg nie wiedzą skąd ból chcą utrzymać dren jeszcze z dzień dwa a potem pudrowanie. Mówi mama teraz że jak siedzi pachną kostki jak leży Schodzi. Co to znaczy. Bosze tysiąc myśli na sekundę boje się przeżutu do płuc boje się wyników i co powiem mamie gdy je odbiorę i jak udzwigne ciężar tego co może powiedzieć mi ordynator ginekologi.
Mama właśnie dzwoniła,ma nadal dren...i nagle nie wiadomo skąd dostała rodzierającego bólu pod prawą piersią...powiedziała że jakby jej wątrobę rozrywało...zrobili prześwietlenie i stwierdzili że nie wiedzą nie mieli takiego przypadku??????dostała morfinę po 13-tej....a teraz tj 17:30 zadzwoniła i musiała skończyć bo znów pojawił się ból??????bosze co to????????????histop. jest jadę w poniedziałek odebrać i na rozmowę z ordynatorem.
lilith.p napisała 1 tydzień temu
Lilcia jest po zabiegu, który odbył się we wtorek. Na pewno sama się odezwie i opisze, jak się czuje, itp. Teraz odpoczywa. Trzeba dać Jej nieco czasu.
....zapomniałam...tydzień temu byłam u gin. jajniki czyste ,cyt. ok teraz piersi(babcia ze strony ojca miała raka sutka)...potem krew mocz...płuca...i koniec bo zdziczeje...no i dzieciakom badania krwi i moczu...
nana najlepszego wracaj prędko!!!!
.
MAma pojechała dziś do pulmunologicznego bo znów woda się zbierała plus znów wodobrzusze idzie...przyjęli ją od razu ma właśnie dren podłączony od godziny...teraz śpi po morfinie...wyników nadal nie ma...chyba wścieklizny dostanę....