Ostatnie odpowiedzi na forum
Dziękuję Wam za pocieszenie moje Waleczne Kobietki i Walczące wspierające...ale same widzicie żadna z Was lub żadna z Waszych bliskich nie ma wody w opłucnej.Boję się...Znajomej w/w teść ma właśnie płuc(wyjściowy) przeszedł na biodro a teraz mózg....ja już chyba świruję..Do tego problemy z co raz bardziej zapominającą się babcią,trójka dzieci...Za chwilę małżeństwo mi się posypie...Stale mnie nie ma jak jestem to i tak jakby mnie nie było..łózko...kompletnie nie mam na to głowy:(
NOwe wieści.Po konsylium ...nie będzie dren dziś ściągneli wodę z brzucha jutro odbarczanie opłucenj lewej , w poniedziałek do onkologii i chemia...Pytanie tylko czy Mama od razu się dostanie,znajomej teśc miał czekać 3 tygodnie....
Jestem z Poznania Mama jest na Szamarzewskiego na oddziale pulmunologiczno-internistycznym.Onko chce iśc na Szamarzewskiego "Przemienia Pańskiego"..właśnie może ktoś jest z Poznani i poradzi, może lepiej Garbary??????
Denerwuję się że już nie dostaje chemi,ale wiem że musi być wydolna oddechowo, z ddrugiej strony nie rozumiem tych lekarzy szpital pulmu i onko dzieli około 500 metrów czemu nie współpracują, tylko dopiero jak skończymy opłucną mamy rejestrować się do onko????????????? :(
nana dziękuję Ci za te słowa....osobiście najbardziej przerażają mnie płuca...jeśli tam pędzie przeżut...a wszędzie słyszę że płuca to szybko...............
Dziękuję Wam bardzo...
Pulmu...powiedziała żeby na razie nie wybiegać do przodu z chemiami, nastawiać się na dziś teraz...na razie ważna jest opłucna żeby woda nie nachodziła, potem wyjście ze szpitala i onkologia....Jutro zakładają dren na drugą opłucną....Pierwsza opłucna(prawa) miała być pudrowana,ale Mama mówi że robi się to jeszcze z drenem a wyciągneli jej bo tak bolało...Pulmu...powiedziała że ma nadzieję że już nachodzić nie będzie...dziwna kobieta....zamiast włożyć jej jeszcze raz do prawego gdzie jest sucho i zapudrować to ma nadzieję....Za chwilę najdzie dużo i znów będą i tak i tak drenować jakie to wszystko nie przemyślane....
Odebrałam wyniki, rozmawiałam z ordynatorem ginekologii, potem z prowadzącą w pulmunologi...Jest bardzo źle obydwa jajniki, macica, jajowody, siatka, wyrostek wszystko zajęte...Jedynie w wodzie z brzucha nie stwierdzono...Lek. z pulmunologi po moim pytaniu czy woda w opłucnej to przez przeżut czy może idzie od dołu...powiedziała że raczej przeżut w płucach....Powiem Wam że mówię i piszę to ale jakbym o kimś obcym mówiła...Ja nie mogę w to uwierzyć.Lekarz ord. powiedział że ma kilka lat ale mniej niż 5, jak powiedziałam to pulmu...spojrzała na mnie dziwnie i zapytała kto mi to powiedział....ordy. jak mówił mi to najpierw powiedział kilka...chwila ciszy lat....chyba chciał dać mi nadzieję....na razie uciekam....muszę to sobie wszystko poukładać.
....jeszcze mi się przypomniało...dwa tygonie temu odbarczali lewą opłucną ,lekarz źle wymierzył i trafił na żebro....teraz w tym miejscu jest zgrubienie dośc twarde?co to może być?
Dzięki arszenik87.
Właśnie dziewczyny powiedzcie co Mam powinna jeść co nie,piszecie o ograniczeniach jakich?
Jutro sądny dzień próbuję się nie denerwować ale czuję że narasta strach wielki strach....i co ja Mamie powiem...dziś pytała a co jeśli będzie źle...
Powiedziałam będziemy walczyć....
Arszenik87 przepraszam że pytam jaką miałaś operacje że miałaś dreny dlaczego, dwa na raz?
Ból minął właśnie zjadła obiad inny człowiek.