Ostatnie odpowiedzi na forum
Kucja - spełnienia marzeń, siły, cierpilwości, radości, a przed wszystkim duuuuużo zdrowia!!!
Ps. Dzięki dziewczyny za ciepłe słowa
Ps. Genariks, u nas po aftach pokazała się też grzybica przełyku... Koszmarna sprawa... Ogarnęliśmy Caphosolem, drogi ale bardzo skuteczny i też poleciła mi go znajoma, która brała chemię. Może więc warto spróbować?
Dziewczyny, a ja dziś dostałam najlepszą wiadomość od września '15!!! Mamusia jest 10 dni po nowej chemii drugiego rzutu, tym razem caelex (pierwszego z carbo nie skończyła, bo po 5, okazało się, że jest platynooporna i koszmar powrócił szybciej niż się spodziewaliśmy...). Dziś musieliśmy zrobić kontrolne badania i okazało się, że o ile krew jest taka sobie, to markery spadły na 90!!!!!! Dla nas to mega wiadomość, bo kilka dni temu były ok 600!!!! Miliony modlitw, łez i potężny strach... Jejuuuu jak się cieszę!!! Wiem, że to nie koniec walki, że w zasadzie zaczęłyśmy całą batalię od początku ale nie mogę powstrzymać tej radości! Dziś płakałam jak dziecko, aż mój mąż wystraszył się, że coś się stało, a to ze szczęścia!!! Chwilo trwaj!
A Wam dziękuję nieustannie, za każde ciepłe słowo, za wsparcie i za to, że jesteście!!! Trudno byłoby bez Was wytrzymać i chociaż piszę rzadko, to zaglądam i czytam często :)!
Pamiętam o Was w moich modlitwach i kibicuje bardzo mocno!
Shushu, przyjmij wyrazy współczucia... Jest mi bardzo przykro i pewnie nic teraz, nie jest w stanie Cię pocieszyć... Jesteś wspaniałą córką, która dzielnie walczyła o swoją mamę... trzymaj się, myślami jestem z Tobą...
Czarownico, moja mama też ma G1. Podobno niestety najgorzej reaguje na leczenie...
Pod koniec cyklu chemioterapii, okazało się, że ta przestała działać... Wczoraj miała pierwszą dawkę caelxu, jak będzie? zobaczymy... nie poddajemy się, walczymy, szukamy, czytamy ale nie robimy już dalekich planów, żyjemy dniem dzisiejszym, ciesząc się z każdej wspólnej chwili! Kiedy dowiedzieliśmy się o stopniu złośliwości, uważaliśmy, że jest źle ale nie tragicznie... mieliśmy nadzieje na wyleczenie... teraz wiem, że to bardzo zdradliwe i wredne choróbsko, potrafiące zaskoczyć... trzeba być czujnym!
Witam, długo się nie odzywałam... bo w zasadzie u nas nic dobrego się nie działo... same mega kłopoty...
Dziewczyny, czy któraś z Was brała Calex? Okazało się, że moja mama jest platynooporna i potrzebna jest pilna zmiana leczenia... :(((
Kucja do herbaty dodawaj dużo imbiru jest niezawodny w przeziębieniach!
A mi dziś świat zawalił się na głowę ponownie... Siedzę i wyję, brakuje mi juz chyba sił...odebrałam mamy wyniki... Wczorajsze Usg - super! Bez żadnych zmian jedynie, widać niedogodne miejsca przy bliźnie, mała przetoka przy pępku (to ona się sączy) ale doktor stwierdziła, że powinna się sama zagoić, resztki płynu w opłucnej, przy pęcherzu (otorbione) i w okolicy usuwania zmiany koło wątroby, powinno się wchłonąć pinczerach, reszta czysta i dobrze rokująca! A dziś, chyba ktoś mnie nienawidzi... Wynik tragedia... Mama nie nadaje się do chemii, CRP ponad 90, a marker 560!!!!! Umarłam duchowo jak to zobaczyłam... W życiu się tak nie czułam... Myślałam, że robię wszystko co się dało... a coś przeoczyłam... I co teraz???... Jak mam jej pomóc??? Jestem taka załamana... Oddałabym za nią życie...
Makro!!! Jak się cieszę!!! Wspaniała wiadomość!!! Teraz trzymam kciuki i pamiętam w modlitwach! Teraz już idzie ku dobremu!
Rozumiem, że operacja w Praskim? Jeśli można o szpitalu powiedzieć, że jest przyjemny, to ten taki jest, bardzo dobre warunki i przemiła obsługa.
Trzymaj się i powodzenia!!!
Baaardzo się cieszę!!! Trzymam kciuki i odezwij się jutro co i jak! :*