od 2013-08-21
ilość postów: 347
Ach dziewczyny, sprowadziłyście mnie na ziemię a myślałam, że jakby co,😁 to chociaż spróbuje nieznanej mi przyjemności
Nana, ale co szkodzi spróbować skręta, z naszego pokolenia niewiele osób miało okazję, może choć trochę będzie miło😁
Helena69 - nie ma co ukrywać, twoja sytuacja jest trudna nie tylko ze względu na chorobę ale również dlatego, że nie masz wokół siebie bliskich osób. Trudna nie znaczy beznadziejna, na naszym forum były dziewczyny z podobnym zaawansowaniem choroby i po kuracji żyją już kilka lat, na szczęście jesteś leczona w dobrym szpitalu i myślę, że możesz mieć pełna zaufanie do lekarzy. Obecne dolegliwości są typowe dla naszej choroby i leczenia chemioterapią i poza środkami przeciwbólowymi chyba nic innego nie ma, jeść powinnaś to na co masz ochotę, nie ma żadnych ograniczeń, ważne aby posiłki były pełnowartościowe, pewnie nie masz apetytu więc jedz często male porcje, po chemii trudno cokolwiek w siebie wmusić, mnie smakowały lody i truskawki, też musisz znaleźć potrawę którą w te dni dasz radę przełknąć. Z żyłami całe życie mam podobny problem, nie wiem czy jest coś na ich wzmocnienie. Dobrze, ze trafiłaś na to forum, możesz pisać o wszystkim, o swoim samopoczuciu, lękach i dobrych chwilach, jesteśmy dla siebie zawsze dużym oparciem, pozdrawiam 👍
Witajcie, dzisiaj mam dobry dzień, minęło 5 lat od zakończenia chemioterapii, CA 125 - 10,1 . Śmierć Kory wytrąciła mnie z równowagi i z lękiem robiłam dzisiaj marker ale na szczęście dobry, pozdrawiam i życzę dobrych dni😁
Nana, podziwiam ciebie, jak ty twardo stąpasz po ziemi, jak ja znajdę się w takim momencie życia to będziesz dla mnie przykładem mądrości , opanowania i przede wszystkim godności, pozdrawiam
Nana, walcz o dalsze leczenie, bo jak sama piszesz, dlaczego nie. Nikt nam nie zagwarantuje całkowitego wyleczenia ale każdy rok, każdy miesiąc dłużej ma przecież kolosalne znaczenie, można przeżyć wiele dobrych chwil i niby dlaczego mamy się ich pozbawiać. Życzę siły do walki ze służbą zdrowia,
pozdrawiam.
Nana, świetnie, że udało się z tym oddziałem leczenia bólu, tam na pewno ci pomogą, tyle się ostatnio mówi o skuteczności leczenia bólu lekami z morfiną a u nas jakoś ciągle z tym kłopot, narkomankami to my raczej nie zostaniemy więc nie rozumiem dlaczego z takim oporem lekarze podchodzą do tego tematu.
Pozdrawiam
kolejni ministrowie obiecują brak kolejek a wychodzi jak zwykle, nóż się w kieszeni otwiera