Ostatnie odpowiedzi na forum
też o niej myślę, miejmy nadzieję, że wypoczywa po rejsie i za chwile się do nas odezwie
też o niej myślę, miejmy nadzieję, że wypoczywa po rejsie i za chwile się do nas odezwie
Ankaraz, wiem, jak podle się czujesz, strach przesłania wszystko, czarownica dobrze ci radzi, spróbuj jak najwcześniej dostać się do dobrego szpitala, jak nie przyjmą przez izbę przyjęć to idź na prywatną wizytę do ordynatora, nie daj się zbywać i odkładać do września, nie chodzi tylko o to, że czekanie może być niekorzystne ze względów medycznych ale czekanie wykończa psychicznie, tak więc uszy do góry i do przodu, nic gorszego niż teraz myślisz wydarzyć się nie może to znaczy, ze może być tylko lepiej :D <3
Garcia, marker spadł i to znacznie, to bardzo dobry znak, a ze morfologia słaba tp przecież przy chemii to normalne trochę się zregenerujesz i po następnych chemiach będzie jeszcze lepiej,
pozdrawiam
mag ja też dostałam to nanosrebro od kolegi którego żona nie zdążyła przyjąć, ale trochę poszperałam w necie i niewiele o tym można znaleźć więc nie miałam odwagi tego przyjmować, może to i jest skuteczne ale czy w połączeniu z chemią jaką przyjmujesz będzie bezpieczne, ja wtedy też brałam chemię i bałam się i bałam się ryzyka
wczoraj byłam na kontroli, marker dobry, prześwietlenie płuc dobre, zrobiłam jeszcze mammografie wynik za 2 tyg, jak będzie dobry to mam 4 miesiące spokoju, dwa lata temu nie planowałam dłużej niż na miesiąc a teraz mam nawet odwagę myśleć o zimowym wyjeździe a to przecież jeszcze kilka miesięcy, piszę o tym aby dziewczyny które są na początku choroby wiedziały, że u każdego początek jest okropny, wali się cały świat, znika odwaga i nadzieja, myślimy tylko o tych, którym się nie udało a przecież wiele z nas daje radę,
pozdrawiam <3 <3
mnie też bolały plecy, biodro i w pachwinie, rok wcześniej byłam u gina i wszystko było w porządku, bóle biodra kojarzyłam z korzonkami a na koniec to sama wyczulam guza był ogromny 9 cm, na szczęście tylko na jednym jajniku, teraz jestem 2 lata po chemii i jest ok
magg, skąd u ciebie ten ton rezygnacji, jeszcze nie czas na wspomnienia i pożegnania z ulubionymi miejscami, mam nadzieję, że źle odczytałam twój nastrój, dziewczyno głowa do góry przed tobą wiele nowych miejsc które jeszcze zdążysz poznać B)
Miłka, nie warto wprowadzać sobie ograniczeń, jedynym wyznacznikiem jest to czy masz siłę na dalekie podróże czy czujesz się słabo, smakują ci jakieś potrawy czy źle się po nich czujesz, wiele czytam na ten temat a i moja lekarka też to potwierdziła, że nie prowadzono żadnych badań dotyczących trybu życia i związanej z tym dłuższej przeżywalności, a tak na babski rozum to relaks, dobry humor i optymistyczne podejście bardzo wzmacniająnaszego ducha i ciało :D
Magg, jeżeli chodzi o zrosty to lekarze niestety wcale nie podejmują tego tematu a chyba powinni, pierwsze miesiące po operacji bolało mnie w pachwinie, biodro i noga, oczywiście bałam się, że to wznowa ale we wszystkich badaniach było czysto natomiast bolało nadal i pomógł mi dopiero fizjoterapeuta który stwierdził, że to od zrostów, gdyby lekarze uprzedzali, że coś takiego może wystąpić i kto może pomóc to ile mniej stresu i niepotrzebnego bólu doświadczyłoby wiele z nas