kaja1, Wygrał

od 2013-01-13

ilość postów: 108

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak pęcherza moczowego

12 lat temu
Heniu-cieszę się, że wszystko jest już na dobrej drodze :) u nas też powoli sytuacja się stabilizuje, dziś jest lepiej, można pić.. Co do odwiedzin, to mam świadomość przeniesienia infekcji, dlatego jak tylko wchodzę na salę myję ręce odkażaczem. Nie poszłabym nawet z pryszczem na nosie, wiem, jak duże jest zagrożenie w razie jakiejkolwiek choroby. Jakoś to wytrzymamy, żeby jeszcze psychicznie się trzymać. Bardzo mało jest informacji o zastępczym pęcherzu jelitowym u mężczyzn, nie znalazłam żadnego aktualnie istniejącego forum... wiem, że mężczyźni są mniej wylewni, co do dzielenia się doświadczeniami, może to dlatego. Bardzo boję się, jak to będzie. Mój mąż jest bardzo niecierpliwym człowiekiem, nerwowym i niestety niezbyt wytrwałym :( no i pracoholikiem. Nie udało mi się niestety zainteresować go przeczytaniem czegokolwiek, na temat, jak to będzie po operacji.. odmawiał wszystkiego, co proponowałam. Lekarz, jak mniemam, też powie niewiele. Gdyby coś Wam wpadło w oko, dajcie znać. Zdrówka Kochani, buziole.

Rak pęcherza moczowego

12 lat temu
Witajcie :) No i było lepiej i oczywiście musiało się pogorszyć. Już koniec z piciem i jedzeniem, wróciły tylko kroplówki. Mąż wymiotował i bardzo źle się czuł. Do tego coś złego stało się z raną-jakiś wyciek. Ech... No i oczywiście czarne myśli. Zabija mnie ten zamknięty szpital, dziś weszłam na chama, bo przecież nie można nic nie wiedzieć. Czarownico-mój mąż ma pęcherz z jelita. Heniu, a jak u Ciebie-pęcherz czy stomia? Szybko wróciłeś, teraz już będzie tylko lepiej. Trzeba przywyknąć do nowej sytuacji i cieszyć się każdym dniem. Haniu, nieposłuszna ta noga :) Ile jeszcze tej chemicznej mordęgi? Trzymam kciuki, szybciutka nam wracaj do zdrówka. Buziole Kochani :)

Rak pęcherza moczowego

12 lat temu
Witajcie :) Wieści mam dobre, mój mąż już od wczoraj(po9dniach niejedzenia) może jeść. Może nie schabowego z kapustą, ale cokolwiek, co może włożyć do ust go uszczęśliwia. No i zrobił już samodzielnie kilka spacerków-łóżko-drzwi. Nawet poszliśmy do łazienki się umyć, bo wyobraźcie sobie, że odwiedzin w szpitalu nie ma, a przez tyle dni nikt go nie umył! Masakra! A dziś było już całkiem sympatycznie, nawet robił sporo planów i humor mu dopisywał. Ściągnęli też połowę szwów. Także każdy dzień przybliża nas do opuszczenia szpitala i powrotu do zdrowia. Iwonka, wiem, że się boisz. Ja sama odchodziłam od zmysłów, teraz też boję się, jak to będzie ze sztucznym pęcherzem i o całą resztę. Lekarze nie naraziliby taty na niebezpieczeństwo. Hanuś, gdzie Ty jesteś? Skrobnij słówko. Czy orientujecie się, czy ten pas pooperacyjny jest dla wszystkich, czy tylko dla stomików i kto wypisuje takie zlecenie? Pewnie Heniu niedługo wróci, bo on miał 5 dni wcześniej operację niż mój mąż. Na pewno wszystko poszło dobrze. Buziole kochani i wracajcie z wagarów :)

Rak pęcherza moczowego

12 lat temu
O rany, tyle sie napisałam, i wszystko zjadło :(
W przybliżeniu, wszystko jest na dobrej drodze, znajdę chwilkę, to namaluję tu wszystko, buziole kochani :)

Rak pęcherza moczowego

12 lat temu
haloo

Rak pęcherza moczowego

12 lat temu
Iwona, ten lekarz był jednym z 3 operujących mojego męża. Podobno to świetny fachowiec. Co do worków, okaże się w trakcie operacji, ale jak jest możliwość, rekonstruują pęcherz z fragmentu jelita, jeśli nie ma, wyciągają moczowody "na zewnątrz" i wtedy korzysta się z worków. Cofnij się trochę we wpisach, dziewczyny wszystko napisały, łącznie z nr telefonów, pod którymi możesz uzyskać informacje.
A gdzie się wszyscy podziali???

Rak pęcherza moczowego

12 lat temu
Dobry wieczór. Glorka, mój mąż leży w szpitalu w Tomaszowie Maz., na urologii. Już 6 doba od operacji i chyba jest coraz lepiej, o ile może być lepiej. Dziś znów mnie wyrzucili ze szpitala. Co za paranoja. Lekarz dziś pozwolił mężowi wstać, tylko kto niby ma mu pomóc, jak nie wolno wchodzić do szpitala?? Tracę już siły, dość, że psychika mi siada ze strachu, co dalej, to na bieżąco nie mogę przy nim być. Nie chce się awanturować, bo i tak z nimi nie wygram. To wszystko dzieje się za szybko. Pozdrawiam Was dziewczyny i siły życzę. Trzeba myśleć o tym, że nawet jak jest źle, to po to, by było już tylko lepiej.

Rak pęcherza moczowego

12 lat temu

Witam. Pozwolę sobie się przyłączyć w niedoli. Mój mąż już 4 dobę jest po operacji usunięcia pęcherza. Wszystko dzieje się w naszej rodzinie od 2 miesięcy-pierwsze usg, pierwszy turb 9 listopada, wynik G2, drugi turb i teraz cystektomia. Masakra. Dziś jeszcze pojawiły się bóle, odleżyna, wymioty i w ogóle koszmar,A szpital zamknięty, bo grypa panuje!!! Zwariuję chyba. Pozdrawiam serdecznie, podczytuję, ale jeszcze wszystkiego nie przyswoiłam. Super, że można tu znaleźć pomocną dłoń.