Ostatnie odpowiedzi na forum
Hmmm, rzekomo dlatego że mam ten typ T1a. nie wiem o co tu chodzi... że jakieś Ki 67 jest poniżej 5 % a więc w normie, że dopiero co zaczął się dzielić ten rak więc akurat zdążyli go wywalić, no dziwne to wszystko, nic nie rozumiem, ale wtedy kiedy rozmawiałam z lekarzem przez tel a więc na świeżo - byłamw takim stanie że teraz polowy nie pamiętam ;) wszędzie wycinają drugi płat a tutaj mi mowią że nie wiadomo. Oszaleć można z samej niepewności.
Dzięki Dziewczyny, pomarudzę tu trochę Wam czasem, zanim w połowie listopada będę wiedzieć coś więcej. też musiałyście czekać tak długo po operacji na dalsze prognozy i leczenie? Mi powiedział lekarz że 6 tygodni po operacji nic się z tym nie robi. no ale to rak w końcu :/ tutaj czytam i nie zauważyłam żeby ktoś też tak miał...
Ona
Dzięki Ci Słońce za tego posta... ciężko jest jak nie ma lekarza prowadzącego i ciężko jest jak człowiek zostaje z tym kompletnie sam. Tyle, że przez telefon usłyszałam że jeśli na drugim płacie nic nie mam (a w czerwcu nie miałam poza jakąś płynową zmianą 3mm) to mi i ten płat zostawią i "pójdę do obserwacji" co jest dla mnie dziwne...też marzę o włąsnej rodzinie, póki co nawet potencjalnego kandydata na horyzoncie nie widać a tu jeszcze to raczysko :(
Witajcie, w piątek dowiedziałam się że mam raka pęcherzykowego pT1a. cokolwiek to znaczy...??? jestem po wycięciu guza z jednym płatem i cieśnią,węzły zostawili, a ja jestem wściekła.mój lekarz wyjechał, będzie za miesiąc, kazał czekac, a ja od piątku nie wstaje z łóżka... po prostu zawalił mi się świat...Mam 29 lat, i tyle planow przed sobą a teraz wszystko szlag trafił.