Ostatnie odpowiedzi na forum
Janek, dzisiaj zasmucilam sie po powrocie od meza. Widze , ze jest w zlym stanie psychicznym. Podsumowalam sobie problemy, ktore go dobijaja , a na ktore nie ma odpowiedzi:
1) 11 sierpnia sam wrocil samochodem z kliniki na Ursynowie, a teraz nie jest w stanie sam usiasc-nikt mu nie wyjasnil dlaczego tak jest...
2) z trudem polyka wode , odbija mu sie po niej...zwraca - siostra dzisiaj powiedziala , ze to po tej rurze , ktora mial w zoladku doszlo do podraznienia / gdyby nie wyjasnila to wszystko laczy z nowotworem
3) je kleiki ryzowe, ale dopiero pierwszy dzien, ciezko mu to idzie...a wiec znowu nakreca sie , ze to nowotwor jest przyczyna
4) do tej pory nie zna wyniku kolonoskopi , a doktor powiedzial na obchodzie , ze jeszcze musza doczytac ...
5) nie zna przyczyny z powodu ktorej stanely jelita...
6) nic go nie boli , a dostaje paracetamol , ktorego nie bierze -bo jest to wielka tabletka...
7) jest w zlym stanie psychicznym bo nic nie wie co z nim , wynikow badan nie zna , nikt z nim nie rozmawia ...ja jestem na 3 prochach uspokajajacych , on nic nie dostaje...
8) JUTRO IDE DO LEKARZA PROWADZACEGO PO WIEDZE I CHYBA TRZEBA MEZA PRZEWIEZC DO KLINIKI NA URSYNOWIE
Dzisiaj odstawiono mezowi wszystkie kroplowki i przeszedl na diete -kleik ryzowy, kawa zbozowa, zalecenie spozywania duzej ilosci plynow. Nie wiem czy sie dzisiaj czegos dowiem-lekarz prowadzacy jest na bloku operacyjnym i ma wczesniej wyjsc.//Mozna tylko "lapac" ...
Janek , nie wiem czy juz napisalam-> maz poprosil o znieczulenie podczas kolonoskopii i dali mu narkoze. Nic nie pamieta.Dlatego nawet nie wiedzialam , ze jest juz wynik. Odwiedzam meza wieczorem , jestem w trakcie obchodu...pytam lekarza kiedy wynik, a on mowi, ze juz jest tylko nie wie jaki. Jutro musze wczesnie pojechac. Maz nadal jest odzywiany i nawadniany kroplowkami, a do wody ma wstret -kupilam mu herbatke lipton. Lekarz stwierdzil , ze moze jest dostatecznie nawodniony kroplowkami i dlatego organizm tak reaguje. Jutro dowiem sie dokladnie co dalej zamierzaja... , poznam wynik kolonoskopii <3
Roza,Janek- rozmawialam wlasnie z mezem telefonicznie. Zrobili kolejna lewatywe, boi sie kolonoskopii ... nie chce aby go cokolwiek bolalo. To pierwsza taka sytuacja kiedy on nie moze nic jesc i wstawac z lozka. Umyl sie mokrymi chusteczkami, ktore mu przynioslam.
W nocy nie moglam spac ...on zreszta tez, ale nie moge do niego w nocy dzwonic jak wariat-chociaz czuję, ze tak samo bije sie z myslami.
Ale tyle przypadlosci na raz ...i sepsa i jeszcze niedroznosc jelit, wczesniej tego nie bylo. Maz jest taki chudy , a teraz zyje tylko kroplowkami . Chcialabym juz nie tyle naglej poprawy co chociaz stabilizacji.../ aby mogl sobie siedziec w ogrodku , jezdzic tu i tam...chodzic do sklepu itp...jak kiedys.
Janek, Bolek ...maz twierdzi , ze guz ( polozenie w koncu jelita grubego ) zmalal , a nawet prawie zniknal. Dlatego nie wierzymy , ze to on zamknal droznosc jelita. Kolonoskopia chyba bada tylko jelito grube-na pewno takie badanie nie zaszkodzi .Czekam niecierpliwie na wynik.Maz nie moze nawet pic-jedynie kroplowki .
Bolek, Dona , Janek...czy w jeden miesiec od przerwania chemioterapii moze sie pojawic regresja choroby? Czy to wlasnie guz pierwotny zamknal swiatlo jelit , czy jednak przepuklina? Tu na forum czytalam kilka razy , ze wyniki sa dobre np TK , a pozniej nagle przerzuty w krotkim okresie czasu ??Czy to mozliwe aby podczas aplikowania taxolu guz nie zastopowal tylko jeszcze sie rozwinal? A czy chemia moze powodowac takie problemy z jelitami? Lekarz powiedzial , ze kolonoskopia bedzie robiona bez znieczulenia , albowiem w meza stanie znieczulenie moze zaszkodzic...??
Rosa, witaj w klubie bo ja tez jestem jednym wielkim strachem -jak to trafnie podsumowalas. Dookola wszyscy funkcjonuja , a ja juz nie za bardzo, dlatego podobnie jak i Ty mam okresy milczenia. Maz ma teraz zly czas , bo nie dosc, ze 11 dni lezal z zakazeniem , odlozono chemie, to kilka dni po wyjsciu z jednego szpitala trafia do nastepnego z niepracujacymi jelitami i zagrozeniem zycia. Swiety by nie wytrzymal takich cierpien , a on jakos wyrabia. Ja natomiast mam ogromny stres z nim zwiazany , ale i z praca bo sie znalazlam nagle w miejscu gdzie wszystko trzeba realizowac samotnie bez jakiejkolwiek pomocy. Stres permanentny to zrodlo lęku, a nagromadzenie takich lęków to jeden wielki strach jak to ujęłaś. Dlawiacy i nie pozwalajacy nawet pracowac...i zyc! Dlatego dzisiaj postanowilam zawalczyc o siebie i umowilam sie do psychiatry po recepte -nie chce sie wiecej bać. Wczoraj caly dzien spedzilam w us , zus i u ksiegowego, a wieczorem odwiedzilam meza. Kolonoskopie przesuneli na jutro. Chce juz wreszcie miec ten wynik i wiedziec na czym stoimy. Pozdrawiam Ciebie cieplo- <3
Rosa dziekuje, za dobre slowa i otuche. Wlasnie rozmawialam z mezem , za chwile ma kolonoskopie. Wczoraj lekarz powiedzial , ze przyczyna zablokowania jelit pewnie tkwi w jelicie grubym. Nam sie tak nie wydaje ...przeciez walczymy z rakiem pecherza moczowego, ktory nacieka na jelito grube. I w dodatku maz nie lezy w tym szpitalu , w ktorym powiniem , gdzie jest jego cala historia choroby. Caly czas mysle o tym jak go przewiezc...czy w ogole mozna w takim stanie ? Stracilam troche kontrole nad sytuacja.
Odwiedzilam dzisiaj meza w szpitalu na Stepinskiej i stan rzeczy jest taki: lekarzom udalo sie udroznic jelita , ale teraz sytuacja jest taka , ze maz ma odprowadzana tresc z zoladka przez rurke sztucznie, nic nie je , a wiec to raczej woda. Poza tym caly czas jelita oczyszczaja sie przez jelito grube i nad tym tez nie ma kontroli-zalozone pieluchomajtki . Kilka razy robiono juz lewatywe, najwazniejsze badanie to teraz kolonoskopia. Lekarze mysla , ze przyczyna niedroznosci bedzie w jelicie grubym, ale mi sie wydaje , ze raczej wyzej jest problem-moze ta przepuklina , a moze efekt chemii ? To jest wlasnie niedobre , ze przez przypadek maz lezy nie w klinice na ursynowie , tylko w innym szpitalu, bo nie ma informacji pelnej w ich systemie.Ale teraz maz nie znajduje sie w stanie do przenosin...