Ostatnie odpowiedzi na forum
aura
W umywalce może i da się umyć włosy, ale chodzi o to, żeby jak najmniej nachlapać wokół. Przy myciu włosów jest to trudne. ;) Suszarka do włosów jest na miejscu, więc nie trzeba brać swojej. ;)
Kasiazrozpaczona
Tak, jest kilka rodzajów raka tarczycy. Mnie akurat dopadł RRT, czyli rak rdzeniasty tarczycy.
aura
W dniu przyjazdu są tylko badania i szkolenie odnośnie pobytu w izolatce. ;) Niestety włosów sobie nie umyjesz. Prysznic od stóp do głów dopiero w dniu wyjścia z izolatki. ;)
sylwusiaaa87
W listopadzie byłam w izolatce w CO. Z internetu korzystałam tylko z tego w komórce. Telewizor, radio i gazeta wystarczyły mi w zupełności. ;) Nie wiem czy można wziąć ze sobą laptopa. Tablet w woreczku pewnie prędzej. ;)
elpis6
Witaj na forum! :) Opis USG masz chyba trochę podobny do mojego. Też miałam guzka na prawym płacie, z mikrozwapnieniami. TSH również w normie. Biopsję miałam 2 razy i to ze sprzecznymi wynikami, ale z zaleceniem badania śród-operacyjnego. Tak na prawdę pewność daje dopiero wynik histo-patologiczny.
Wiem, że to trudne, ale nie martw się na zapas.
karolaols
Rozumiem Cię bardzo dobrze. Sama to przerabiałam. Jak zaczęłam diagnostykę tarczycy, równocześnie wyszła mi grupa III w cytologii. Byłam w szoku, bo zawsze miałam grupę I. Zrobiłam kolposkopię (koszt 200 zł), a potem zabieg w szpitalu z pobraniem wycinków. W wyniku histo-patologicznym nie wyszło nic "rakowego"- zmiany CIN1 (dysplazja małego stopnia, czyli potwierdzenie wyniku cytologii). Cały czas jestem pod kontrolą ginekologa - onkologa. Raz w roku kolposkopia, co pół roku cytologia. Poza tym zrobiłam test na HPV. Wyszedł negatywny, więc od razu się zaszczepiłam.
Wierzę, że u Ciebie również wszystko będzie dobrze. Nie ma innej opcji! :)
Dagmara89
Świetna wiadomość! :) Cieszę się razem z Tobą! :) Trzymaj się cieplutko! ;)
aneta31
Szczerze współczuję. Wiem co przeżywasz. Trudno pogodzić się z tym, że nie jest się w pełni sprawnym. Wierzę w to, że uda Ci się wrócić do zdrowia.
aneta31
Moje główne schorzenie to rak, a uszkodzenie splotu traktowane jest jako schorzenie dodatkowe. Przy przyznawaniu renty chyba oba schorzenia brane są pod uwagę.
Nie wiem czy chirurdzy poruszyli nerwy czy nie. Profesor u którego byłam na konsultacji powiedział, że to mało prawdopodobne. Nerwy splotu ramiennego schowane są pod mięśniem i raczej jest to zbieg okoliczności. Wygląda na to, że nowotwór tak się rozprzestrzenił, że naciekał na naczynia krwionośne (co jest potwierdzone badaniem histo-patologicznym), jak również na nerwy splotu.
aneta31
Kilka zabiegów akupunktury też miałam i chyba do nich wrócę. Twoja rehabilitantka wie co robi i masz jak najbardziej odpowiednie zabiegi. ;) A tabletkami przeciwbólowymi nie ma co się zamulać. Lepiej iść do neurologa, żeby przepisał odpowiedni lek. Mnie nawet tramal nie pomagał. Chodziłam tylko niewyspana, umęczona, nie miałam ochoty na jedzenie, bo ciągle było mi niedobrze.
Powrót do pracy pewnie jest możliwy. Ja nie pracuję. Jestem na rencie. Całkiem niedawno miałam komisję i przedłużyli mi na kolejne 2 lata. Moje główne schorzenie to jednak rak, a to porażenie to już tylko "dodatek". No ale na ten "dodatek" mam też ustaloną grupę inwalidzką.
Jeśli chodzi o badanie to nie jest bolesne. Może trochę nieprzyjemne. ;) Polega na tym, że poprzez elektrodę pobudza się czynność nerwu. Na monitorze lekarz odczytuje czy odpowiedź z nerwu nastąpiła i w jakim czasie. W praktyce wygląda to tak, że przykłada Ci elektrody w odpowiednich miejscach, wysyła impuls - takie delikatne "kopnięcie" prądem. ;) I od tych impulsów od razu podskakuje Ci ręka. ;) Trwa to chwilę. ;)
aneta31
U mnie jest to porażenie górnej części splotu barkowego. Potwierdziło to badanie przewodnictwa nerwowego, które Ty zapewne będziesz miała. Rehabilitacja pomogła niewiele, nadal nie mogę zgiąć ręki w łokciu ani podnieść jej do góry. Na szczęście nie boli mnie już tak jak zaraz po operacji. Dodam też, że żadne zwykłe leki przeciwbólowe nie pomogą, jeśli jest to ból neuropatyczny. Mnie "uratował" lek przepisany przez mojego neurologa - święty człowiek. ;) Gdyby nie on, to chyba bym się wykończyła. Ból był taki, że nie mogłam spać i najchętniej odgryzłabym sobie rękę. Co do zabiegów to w grę wchodzi tylko masaż i ćwiczenia indywidualne z rehabilitantem. Nic więcej w przypadku choroby nowotworowej nie można stosować. Owszem ręka jest sprawniejsza, ale nie o taki efekt mi chodziło. Dodatkowo, po ostatniej konsultacji w UCK we Wrocławiu muszę pogodzić się z tym, że tak już zostanie. Pociesza mnie tylko to, że zawsze mogło być gorzej.