Ostatnie odpowiedzi na forum
Zazdroszczę Wam .że macie taką wiarę,że musi być dobrze.Ja od poczatku choroby nie potrafiłam myslec ,że będzie dobrze.Zawierzyłam swoje życie Jezusowi i niech dzieje się Jego Wola.Najgorsze ,ze zawsze towarzyszy mi strach i smutek.Jest mi wtedy tylko dobrze jak jestem w Kościele.
ana-mar powiedz co Ci powiedzieli lekarze.Nie wiem co to ablacja ,trzeba poczytac na forum,.Tam chorzy może piszą o tym.
Zrobili Ci tomograf sprawdzający tak sądzę czy chemia działa ,zobaczą poprawe i pewnie dalsza chemia do zabicia gada.Ja tak sądzę .No nie jestem lekarzem ,ale najważniejsze ,że zmiany mniejsze ,że chemia działa.Bardzo mocno trzymam kciuki bo wszystkie jedziemy natym samym wózku.
Na pewno nie jest to początek końca.ana-mar ile Ty jesteś po chemii i ile dostałaś.Jeżeli te zmiany się zmiejszyły to możesz dostać jeszcze chemię ,żeby ich całkiem zlikwidować.Nie jestem lekarzem ale jeżeli zmiany się zmiejszyły to chemia na nie podziałała..Trzymam kciuki ,będzie dobrze.
Mnie po pierwszej chemii lekarka kazała brac witaminę B6 ,po 2 chemii p.ordynator zleciła mi magnez z witamina B6.To juz sama nie wiem ,co lekarz to inne zdanie.Powiedziała mi tylko ,żeby ograniczyc cukier.Może Joanna 51 będzie wiedziała jak to jest naprawdę.
Czy któraś z Was jadła pestki moreli po skończonej chemii.Bo mnie jedna zkoleżanek mówiła ,że należy jeśc bo to zapobiega przerzutom.Ona jest 7 lat po chemii,i jadła zapobiegawczo pestki.Proszę o odpowiedź.
KKCz-koncentrat krwinek czerwonych.Wejdź na poczte.
Witajcie.Raz przegapiłam wyniki morfilogii przed chemią i zapłaciłam za to 6j.KKCz.Tak to mnie nauczyło,że jak sama nie zobaczę to na nic sie nie godzę.Ja też zawsze bałam się raka.mama zmarła na raka piersi .A dopadł mnie rak jajowodu.Nawet w czasie chemioterapii chodzilam na USG piersi ,a po chemii za 2 miesiące zrobiłam mamografię bo w CO nie widzieli takiej potrzeby.Były dziewczyny z 2 różnymi rakami na oddziale.Ja w marcu byłam u swojego ginekologa wszystko ok.,a 29 lipca już wykrył mi guzka.Też spadło na mnie jak grom z jasnego nieba.Pozdrowienia.
Mój rak jajowodu jest rzadkim nowotworem i ma gorsze rokowania niz rak jajnika.Może dawac odlegle przerzuty.Dlatego musze częściej robic Ca-125 niż kobiety z rakiem jajnika.Dlatego tak panicznie boje sie gdy ide badać marker.
Ana-mur czula nowotworowo tzn.masz raka i podwyższone markery.Nieczuła nowotworowo to możesz miec markery w granicach normy i miec nowotwów.Ja po wykryciu guzka mialam markery 55 zrobiłam za 5 dni już miałam 78.Miałam najwpierw laparoskopię bo guzek mial być otorbiony.Po laparoskopi dowiedziałam sie .ze to nie rak jajnika tylko jajowodu .Jeszcze do tego w badaniu śródoperacyjnym nie stwierdzono źródła pierwotnego.Przez miesiąc sie badałam cała na własny koszt bo wszędzie były długie terminy.Po laparoskopii marker 29.Po miesiącu operacja radykalna .po5 tygodniach marker wyjściowy do chemii 46.Po 1 chemii marker 16 .Po drugiej 10,i do szustej wachał sie w granicach 8 z kawałkiem do 10.Skończyłam chemie w CO z markerem 9.Zrobiony tego samego dnia w innym labolatlrium 10.z kawałkiem.Mam porównanie ,.ze CO marker wychodzi troszkę wyższy niz w labolatoriu w którym sie badam.Ale to jest granica błędu.Dlatego po skończeniu chemii badam sobie marker i trzęsę się ze strachu czy idzie w górę.Miałam marker prawie 10 i jak szłam na TK po chemii to wcale sie nie bałam.Nie masz się co przejmować TK bo masz niski marker a wyjściowy był 3 cyfrowy.Choć lekarze uważają ,..ze jak nie przekroczy normy to jest ok(nie wszyscy tak myślą).Markera sie nie leczy tak mówią ale taka jest procedura.Jak teraz robiłam sobie badania w C0 hormonalne to nie są podane obok normy.Musiałam zadzwonić do koleżanki i pytac o normy bo już nie pamietałam.Jestem z zawodu tech .analitykiem i zawsze zaglądałam w swoje wyniki.Nie denerwuj się wszystko będzie ok.