Ostatnie odpowiedzi na forum
Czy ktos pił hubę od Ojców Bonifratrów.Kolezanka mnie ostrzegała ,żeby huby nie pic.Jutro ide na wizyte i nie wiem czy mi przepisza te same zioła czy coś innego.Dlatego jak by mi dawali hubę to bym chciała wiedziec czy odmówić.Proszę o odpowiedź.
Dziewczyny czytam ,jestem tam 5 lat,6 lat i tp.po raku.Od jakiego czasu liczycie od wykrycia ,od operacjii czy od ostatniej chemii?.
Ja mialam taki stopień 1A G2 ,miałam najwpierw laparoskopię (podczas operacjii nie znalexono źródła pierwotnego),potem operacja radykalna ,która wskazała .że to jednak źródło pierwotne.Po operacjii Ca-125 spadlo mi do normy.Lekarze zadecydowali że mam dostać 6 chemii.Przed pierwsza chemią Ca-125 juz podniosło sie powyżej normy.Leżała ze mną na sali dziewczyna która miała 1C IG nie dostała chemii.Po 8 miesiącach dostała chemię bo markery bardzo jej urosły.Chciała po operacjii dostać 1 chemię ,ale uważali ,że nie trzeba.Bardzo płakała dlaczego nie dali tej jednej chemii po operacjii bo nie miała by tych 6.Miała małe dziecko.Aniu to teraz będzie zależało od tego co zadecydują lekarze.
Danusiu Ty to jestes dzielna ,ja też tak zacznę postępować.
Dziewczyny ja mam raka surowiczego,byłam juz u 2 gin,prywatnie i mówiłam też w CO ,że mam cały czas wilgotność pochwy,a teraz coraz bardziej.Prolaktyne mam dolna granica normy i niby wszystko ok.Ale przed zachorowaniem miałam zawsze sucho .Lekarze nie wiedzą dlaczego ,ale zgadzają się ze mną ,że tak nie powinno być.Mam 58 to przez 5 lat miałam suchośc tak jak powinno być.Czy któraś z Was miała podobny problem.Bardzo Prosze o jakąś odpowiedź.
Trzeci tydzień chodzę z gołą głową ,chyba nie nie mam przeznaczone cieszyć się włosami,
Tak ja wiem że badania trzeba robic w tym samym labolatorium.Jestem tech,analit. i w tym soę orięntuję.Morfologia mi wyszła jak bym nie miała makrocytozy.Prosze Boga o spokój wewnętrzny.
Jestem załamana marker z 10 podniósł mi sie na 13,5 .Idzie wznowa po 5 miesiącach od chemii.Psychoterapia pomogła mi na tyle że zrobiłam Ca-125 bo nie miałam odwagi.To juz koniec mojegoleczenia bo na powtórzenie mojej chemii organizm nie wytrzyma.
W Niedzielę jadę do Klasztoru gdzie Ojcowie udzielaja wsparcia duchowego dla osób uzależnionych ,oraz dla osób nieuleczalnie chorych.Liczę ,że tam znajdę pomoc.Czytając posty Justyny i Joanny i inne doszłam do wniosku ,że jak coś nie zrobię to czeka mnie szpital psychiatryczny.Wizyte załatwiła mi kolezanka,która tam jeździ .
Justyna jesteś młodą osoba w wieku mojej córki ,ale jesteś naprawde mądra i rozsądna,a ja stara baba jestem głupia.Już tyle osób mówiło mi podobnie,a na mnie to działa tylko przez kilka godzin i znów przychodzi smutek i strach.Nocami sama sobie to tłumaczę ,że powinnam inaczej myślec i sobie przyrzekam ,że od jutra .A jutro znów wraca smutek i strach..