Ostatnie odpowiedzi na forum
Wiem ,wiem bb ,ale człowiek czasami zadaje pytanie łudząc się ,że dostanie cudowny środek na swoje "bolączki".
To swego rodzaju spycho- terapia ,a nóż coś ktoś podpowie i główka będzie pracowała w inną stronę.
A nasi "biedni" lekarze co by wtedy zrobili jak byśmy się w taki sposób leczyli?
Zawsze denerwujemy się czekając na wyniki badań. A jednocześnie chwała lekarzom za to,że chcą nam przepisywać te badania.
Dobrze Justynko ,że trafiłaś na taką panią dr.,która chciała zlecić te badania.
Niekiedy dociekliwość lekarzy ratuje nas przed "niepotrzebnym cierpieniem".
Wierzę,że wyniki badań pozwolą na dalsze posunięcia w leczeniu Ciebie.
Pozdrawiam.
Nie słuchaj nikogo,słuchaj "siebie" uważasz ,że dobrze robisz idąc do lekarza to idź.
Zobacz wyszło Ci to tylko na dobre.
Buziaki
ana-mar o czym Ty mówisz kobietko wszystko przed Tobą dopiero
Piszesz ,że dopiero co jesteś po chemii czyli "świeżynka" czyli normalne sprawy po chemiczne wychodzą.
Nie martw się kochana.
Zaciskam kciukasy.
ana-mar już nie wiem co o tym wszystkim sądzić.Ale już tak jest jak teraz więcej poleguję to i więcej siedzę na necie.Stąd te moje czytadła.
Tłumaczę sobie ,że statystycznie jestem i tak już do przodu.Ale tak jak u Ciebie coś mnie w środku zaczyna boleć,kilka nocy pod rząd nie śpię,kłopoty z wypróżnianiem.Wszystko na raz.
Znowu ciężki tydzień się zaczął.
Trzymaj się musimy przegonić te głupie myśli.
Trzymam kciuki za wyniki TK.
Pozdrawiam
Wynik histopatologiczny już znamy dokładnie nie przytoczę,nie chcę zmyślać.
W każdym razie bratowa ma zaplanowaną operację .Ma mieć usunięte węzły chłonne wszystkie z pod pachy.
Profesor po oglądnięciu wyniku powiedział ,że w porę.
Boimy się.Ale wierzę słowom profesora" w porę "-chyba zna się na rzeczy.
Jak będzie coś więcej wiadomo -napiszę.Zabieg 29.09.
kwiatuszek1 super ,że Twój histopat.wyszedł dobry. Ale jeśli masz obiekcje co do tej zmiany to nie przejmuj się ,że jesteś "kosmitką" tylko pedałuj do dermatologa będziesz miała pewność i spokojna głowę.
Pozdrawiam.
Wszystko wiem ,wszystko jasne ,ale kiedy coś "wpadnie w oko" to człowiek mimo woli czyta.
Potem przychodzi zastanowienie po co na co mi to było ?
A jednak stało się.
Nie należę do osób na zapas martwiących się, niemniej ziarenko zostało zasiane.
Pozdrawiam.
Cieszę się z tego niezmiernie.A jednocześnie zadaje sobie pytanie dlaczego rośnie marker?
I jak tu czasami z diagnozami? Teoretycznie byłabym już w trakcie chemii.
Puki co "uciekłam" od niej.
Ale za dużo ostatnio poczytałam sobie i włączyło się niepotrzebne myślenie.
Pozdrawiam niedzielnie.
Na Twoim miejscu też bym słuchała ginekologa.
Ale to tylko moje zdanie.
Pozdrawiam.