od 2017-02-09
ilość postów: 204
Spokojnie do monitoringu pooperacyjnym wystarczy urolog, ważne, aby stosował jeden ze schematów obserwacji. Onkolog zajmuje się leczeniem raka, oczywiście też można się udać do niego. Nie ma ścisłych ustaleń co do schematów monitoringu po operacji rcc. Jeden z nich UCLA staging określa ryzyko nawrotu NISKIE(LOW) POŚREDNIE(INTERMEDIATE) i WYSOKIE (HIGH), stopień ryzyka nawrotu określa się wg 3 parametrów tj. cechą T, złośliwość G, oraz skala ECOG - poziom sprawności fizycznej (zero oznacza pełną sprawność) W poniższej tabeli można określić swój stopień ryzyka nawrotu, np. dla guza T1a G2 i przy sprawności 0 mamy ryzyko LOW. W zależności od tego stopnia stosuje się odpowiedni schemat monitoringu.
Wszędzie "zero" to dodatkowe bdb informacje.
L0 - brak zajęcia naczyń limfatycznych
V0 - brak angioinwazję, czyli zajęcia naczyń krwionośnych
Pn0 czy pn0 - to chyba dotyczy zajęcia okolicznych węzłów chłonnych
R0 - to radykalność cięcia, marginesy czyste zarówno w badaniu makroskopowym (czyli histopatolog stwierdził to naocznie patrząc na wyciętego guzka) jak i mikroskopowym (czyli obserwacją marginesów cięcia pod mikroskopem) ogólnie marginesy czyste.
Wszystko to pokazuje, że wycięta zmiana była mała o bardzo niskim potencjale nawrotu i operacja była radykalna - leczenia dalszego nie będzie, bo co tu leczyć :był rąk i go nie ma.
To w tym wszystkim bardzo dobre wieści - bardzo niskie stadium zaawansowania i niska złośliwość - leczenie jest zakończone. Wg skali SSING 5 letnie przeżycie wolne od nawrotu w Twoim przypadku to 97,3 %. Oczywiście nie oznacza to, że po 5 latach rąk nawraca - to wynika z metodologii badań naukowych. Oczywiście chciałoby się mieć 100 % pewności, ale prognoza 97,3 % to bardzo wysoki wskaźnik i marzenie wielu chorych na raka. Modeli prognostycznych jest więcej i dają podobne prognozy , ten SSING oznacza, że na 100 chorych na cRCC T1a G2 po 5 latach u niecałych 3 nastąpiła wznowa choroby. Wszystko jest ok, guzek złapany bardzo wcześnie. Pozdrawiam.
Lekarka ma rację, teraz tylko kontrola. Często mówię, że my, którzy "złapani" byliśmy we wczesnych stadiach raka nerki tak naprawdę na niego nie chorowaliśmy, a tylko dowiedzieliśmy się o jego istnieniu - operacja kończy sprawę - tylko bardzo trudno w to uwierzyć.
Ludzie "uszczypnięci" przez raka po radykalnym leczeniu są nie do końca zdrowi, dlaczego? Zdrowie to nie tylko brak choroby, ale i psychiczny spokój, radość życia, niestety, choć zdrowi jesteśmy, nieustannie o tej nieistniejącej chorobie musimy myśleć i jest ona z nami już na zawsze. Ta choroba bardzo skutecznie uświadamia, że jesteśmy istotami śmiertelnymi - dlatego taka choroba często pomaga przewartościować swoje życie i cieszyć się z każdego dnia - wiem to bardzo trudne, ale carpe diem.
Droga jest taka: rtg i usg to tak zwane badania "grube", tylko wstępnie określają rodzaj zmiany, na pewno należy wykonać TK lub rezonans kl. piersiowej i jamy brzusznej. Kolejny krok to operacja nerki, usunięcie guza lub całej nerki, później badanie histopatologiczne i określenie stadium - leczenie zależne jest od stopnia choroby - przy radykalnych operacjach chirurgia kończy leczenie, jeśli zaawansowanie jest wyższe z przerzutami to stosowana jest chemia celowana. Pierwszym lekarzem, który zajmuje się leczeniem takich zmian powinien być urolog chirurg - każdy oddział kliniczny urologii onkologicznej wykona taką operację wzorowo - to jest ich główne zajęcie - w Krakowie pracuje prof. Chłosta - wybitny polski operator.
Nie widziałem twojego wcześniejszego posta, taki opis T1AN0Mx oznacza tylko wielkość wyciętej zmiany i dopiero histopatologia powie więcej. Ale jeśli nawet będzie złośliwy, to został usunięty, a wielkość do 4cm w przypadku nerki to 1 stadium zaawansowania, które ma blisko 100% braku późniejszych przerzutów, a wznowy miejscowe to już zupełna rzadkość. U Ciebie operacja kończy leczenie, nie ma w takich przypadkach tzw. dobijania chemią czy radioterapią. Radykalna operacja daje wyleczenie.
Nie, ten x przy N lub przy M oznacza, że nie badano czy są przerzuty odległe lub czy węzły są zajęte. U ciebie jest N0, bo operator widział węzły naocznie, że są zdrowe. O przerzutach odległych nie mógł napisać 0, bo przecież przy operacji nerki nie oglądał twoich płuc, czy np. kości, do tego służą badania obrazowe, które już miałaś i będziesz miała podczas kontroli. Zapewniam Cię przy stadium T1A jest to naprawdę rzadkość.
Teraz załapałem, to tylko z wypisu, to nie jest wynik histopatologii, cała reszta opisu wyniku będzie później. cT1a to wielkość guza którego wycięli - najmniejszy.