Sławek1975, Walczy

od 2017-02-09

ilość postów: 204

Ostatnie odpowiedzi na forum

moja historia

1 rok temu

Biopsji raczej nikt nie będzie Ci robił, taką zmianę trzeba i tak wyciąć. Już USG wstępnie mówi z jaką zmianą mamy do czynienia , TK czy RM potwierdza ją niemal w 100%, wiadomo , że dopiero wynik pooperacyjny histopatologiczny potwierdzi to co radiolog zobaczy, ale w zasadzie jest bardzo niewiele zmian litych lub torbielowatych z komponentą litą nie jest złośliwa - do takich należy właściwie tylko onkocytoma(ona daje charakterystyczny obraz w radiologii) lub specyficzny rodzaj tłuszczaków lub niektóre torbiele złożone - jeżeli na wyniku jest wzmianka o podejrzeniu RCC - renal cell carcinoma to taką zmianę trzeba bezwzględnie wyciąć. Zawsze jest nadzieja, że może to być coś innego, ale o tym przekonać w 100% operacja i wynik. Biopsję rozważają bardzo rzadko np. jak jest podejrzenie zmiany lub przerzutu na jedynej nerce lub zmiana jest bardzo niespecyficzna i biopsja może zapobiec usunięciu zdrowej nerki - czasem choć bardzo rzadko zdarza się, że usunięta zostaje nerka, a histopat mówi o zmianie niezłośliwej . Badanie TK lub RM najczęściej nie pozostawia złudzeń czym jest obecna zmiana na nerce, z kolei najwięcej wątpliwości budzą zmiany torbielowate, im torbiel bardziej nietypowa - ma ścianki wewnątrz, pogrubienia, zwapnienia itp. to zmierza ku złośliwości ( skala Bośniaka). Wiadomo, że trzeba trzymać się nadziei , ale operacja wg mnie jest nieunikniona.

Kiedy szukać przerzutów?

1 rok temu

Cięcie jest spore, ale otwarta operacja jak są jeszcze jakieś zmiany do obejrzenia lub usunięcia będzie dobrym rozwiązaniem . Operacja jest poważna, ale rutynowa dla dobrego operatora, moja trwała ok 2 godzin. Cięcia mogą być na dwa sposoby, od jamy brzusznej, ale najczęściej na boku, muszą się dostać do jamy zaotrzewnowej. Naprawdę do przeżycia, choć pierwsze chwile po są ciężkie, sporo aparatury i "kabelków" : cewnik, ciśnieniomierz automatyczny, pulsoksymetr na palcu, EKG na stałe, sączki w ranie, kroplówka, w nosie tlen, no i trochę bólu, ale ostro szprycują, 5 dnia po do domu. 2,5 miesiąca później zaliczyłem jeszcze wyjazd na narty.

Kiedy szukać przerzutów?

1 rok temu

Taki opis niczego negatywnie nie przesądza, jest tylko w nerce, jest nie duży, ledwo przekracza stadium T1b, T1a do 4 cm, T1b 4-7 cm. W górnym biegunie jest nadnercze, ale tej wielkości guz nie powinien negatywnie na nie wpływać, kielichy czyli elementy zbierające mocz muszą być zniekształcone, to normalne. Piszesz też o torbielach, przypuszczam , że chodzi o torbiele proste niegroźne i nie mające nic wspólnego z tym guzem. Wg mnie opcja dla operacji oszczędzającej nerkę jest realna i wg wytycznych z ostatnich lat, chirurdzy dążą przy guzach do 7, a nawet 10 cm do oszczędzania nerki. Decyzja jest zwykle podejmowana przez operatora w trakcie operacji, dlatego podpisuje się dwie zgody, też z tego względu, że nerka operowana jest przy zaciśniętej tętnicy nerkowej i obkładana lodem i później musi powrócić do normalnego ukrwienia. Guz jest tworem litym, torbiele to pęcherzyki wypełnione płynem. Pewne co do niezłosliwosci są torbiele proste, im więcej w nich dodatkowych elementów przegrody, zwapnienia mogą mieć komponentę złośliwą - skala Bosniaka.

Reasumując sam guz jest mały i daje spore szanse na zaoszczędzenie nerki.

Kiedy szukać przerzutów?

1 rok temu

Te dane to statystyka, jest kilka aspektów, które w znacznym stopniu mają znaczenie co do przerzutów: wielkość guza tzn. czy jest tylko w nerce, czy nacieka tłuszcz okołonerkowy, czy marginesy są czyste, czy w obrazowaniu są widoczne zajęte węzły chłonne, czy guz jest we wnęce nerki, czy jest angioinwazja (naciekanie naczyń), czy guz ma martwicę, czy ma komponetę mięsakowatą, stopień złośliwości 3 lub 4. Tej wielkości guz nie powinien mieć tych negatywnych właściwości i jak jest egzofityczny tzn. rośnie na zewnątrz nerki to można go będzie usunąć z oszczędzeniem nerki i być w I najniższym stopniu zaawansowania.

Rak żełądka

1 rok temu

To zależy z jakiego powodu było robione to badanie, jeśli chodziło o inne narządy, a żołądek i związane z nim ewentualne dolegliwości nie były celem tego badania to radiolog w  nie opisuje wszystkiego co jest zdrowe. Natomiast jeśli jakieś zmiany w żołądku zostały znalezione np. w gastroskopii,  pobiera się rutynowo z tych miejsc wycinki i dopiero kiedy są tam komórki nowotworowe zostaje zlecona TK lub RM w celu rozpoznania rozległości choroby.

Witam wszystkie nerki

1 rok temu

W praktyce hirurgicznej dużo łatwiej jest wycinać średnie i duże guzy, szczególnie te które uwypuklają nerkę, lekarz z doświadczeniem widzi guza i wycina go z odpowiednim marginesem. Twój był bardzo mały stąd te problemy, ważne, że nerkę udało się ocalić i marginesy czyste.

Witam wszystkie nerki

1 rok temu

Nie do końca tak jest, naukowcy nie dogadali się i nie ma jednoznacznych protokołów nadzoru. Ale większość widzi to na podstawie badań tak: nadzór po operacji rcc wygląda tak w zależności od ryzyka. Tabelka 1 to ocena ryzyka nawrotu: T to stadium, grade to stopień złośliwości, ECOG to skala sprawności,zero oznacza normalną codzienną sprawność bez trudności, wg tego moja choroba tj. T1 G2, ECOG 0, daje mi LOW (niskie ryzyko nawrotu). Później znając swoje ryzyko, odnosimy to do zaleceń monitorowania po operacji. Drugie zdjęcie.

Podejrzenia raka jelita

2 lata temu

Masz nerwicę lękową, skąd wiem? Też to miałem - tak dokładny opis twoich dolegliwości o tym świadczy i brak wiary w zdrowie, przy braku właściwie objawów choroby, obawiam się, że sam z tego nie wyjdziesz - co robić? Iść do psychiatry, powiedzieć o lękach, przepisze leki na początek i zleci terapię psychologiczna, ja leczyłem się dwa lata, po wyleczeniu nerwicy (głównie na punkcie lęku przed chorobami) pojawił się prawdziwy raj. Także nie marnuj życia, tak wielki stres osłabia bardzo organizm i faktycznie może przyplątać się prawdziwa choroba. Nie powiem ci weź się w garść, bo to nic nie da. Ja przeszedłem przez wszystkie choroby, uporczywe myślenie o nich wywołuje rzeczywisty objaw choroby, chociaż bez zmian organicznych w narządzie, u mnie np. strach przed chorobą wątroby wywołał jej ból, choć ona nie może boleć,bo nie ma receptorów bólu. W przypadku nerwicy hipochondrycznej wpada się w zachowania kompulsywne, błędne koło, np. strach przed rakiem jelita powoduje uporczywe siłowe, częste parcie na stolec, po co? Żeby sprawdzić czy kał wygląda zdrowo, tak super, jestem zdrowy, mija chwila, pojawia się wątpliwość, może jakiś ból w tej okolicy, lepiej sprawdzę jeszcze raz, jelito przyspiesza, pojawia się biegunka, lekki stan zapalny, naturalne hemoroidy podkrewawiają, strach, panika, pewność, mam raka, następnie próbuję się uspokoić , nie to niemożliwe nie mogę mieć raka, idę sprawdzić, faktycznie jest ok, ale żyję w wątpliwości, znowu lepiej sprawdzić i tak w kółko, lęk narasta, serotonina - hormon się wyczerpuje, koło nerwicowe się toczy. Ja to wszystko wiedziałem, w trakcie swoich zaburzeń lękowych, pomimo tego nie zdołałem z tego wyjść samodzielnie, bez pomocy psychoterapii.

Podejrzenia raka jelita

2 lata temu

Masz nerwicę lękową, skąd wiem? Też to miałem - tak dokładny opis twoich dolegliwości o tym świadczy i brak wiary w zdrowie, przy braku właściwie objawów choroby, obawiam się, że sam z tego nie wyjdziesz - co robić? Iść do psychiatry, powiedzieć o lękach, przepisze leki na początek i zleci terapię psychologiczna, ja leczyłem się dwa lata, po wyleczeniu nerwicy (głównie na punkcie lęku przed chorobami) pojawił się prawdziwy raj. Także nie marnuj życia, tak wielki stres osłabia bardzo organizm i faktycznie może przyplątać się prawdziwa choroba. Nie powiem ci weź się w garść, bo to nic nie da. Ja przeszedłem przez wszystkie choroby, uporczywe myślenie o nich wywołuje rzeczywisty objaw choroby, chociaż bez zmian organicznych w narządzie, u mnie np. strach przed chorobą wątroby wywołał jej ból, choć ona nie może boleć,bo nie ma receptorów bólu. W przypadku nerwicy hipochondrycznej wpada się w zachowania kompulsywne, błędne koło, np. strach przed rakiem jelita powoduje uporczywe siłowe, częste parcie na stolec, po co? Żeby sprawdzić czy kał wygląda zdrowo, tak super, jestem zdrowy, mija chwila, pojawia się wątpliwość, może jakiś ból w tej okolicy, lepiej sprawdzę jeszcze raz, jelito przyspiesza, pojawia się biegunka, lekki stan zapalny, naturalne hemoroidy podkrewawiają, strach, panika, pewność, mam raka, następnie próbuję się uspokoić , nie to niemożliwe nie mogę mieć raka, idę sprawdzić, faktycznie jest ok, ale żyję w wątpliwości, znowu lepiej sprawdzić i tak w kółko, lęk narasta, serotonina - hormon się wyczerpuje, koło nerwicowe się toczy. Ja to wszystko wiedziałem, w trakcie swoich zaburzeń lękowych, pomimo tego nie zdołałem z tego wyjść samodzielnie, bez pomocy psychoterapii.