Ostatnie odpowiedzi na forum
Iwi29 w hist-pat wyjdzie Ci to samo, spokojnie. Jak na biopsji masz VI to lekarz oceniający materiał pobrany przy biopsji nie miał wątpliwości, że to rak brodawkowaty. U mnie też było na biopsji VI tylko, że ja dopiero niedawno dowiedziałam się co to w ogóle oznacza. Spokojnie, wszystkie w tym siedzimy, więc rozumiemy Twój strach. Ale będzie lepiej zobaczysz.
Ewka22 aa to już rozumiem :) Biopsję węzłów zapewne zrobią Ci podczas operacji, chyba nie ma innej opcji. W Gliwicach robią tak, że podczas operacji jest biopsja węzłów i od razu analizują te wycinki - jak wyjdzie jakiś przerzut to od razu wycinają, żeby nie powtarzać operacji. Wszystko za jednym zamachem i do domu :) Pewnie chirurg Ci powie, że wytną drugi płat i poinformuje o tej biopsji + poda termin operacji. Dostaniesz od niego kartkę na której będzie ten termin + czy masz się jeszcze przed operacją u nich stawić na badania.
Iwi29 na etapie na którym Ty teraz jesteś, czyli jeszcze przed operacją też byłam załamana. Najgorsza jest ta niepewność, co to za dziadostwo, czy się nie rozlazło po ciele... Po operacji żyłam tym, że z dnia na dzień jest lepiej i wracam do sprawności a po wynikach hist-pat się uspokoiłam, bo już wiedziałam że to na 100% brodawkowaty i co ze mną będą robić dalej. Teraz jest raz lepiej raz gorzej, z przewagą tego pierwszego. Generalnie staram się żyć jakby tego po prostu nie było. Zobaczysz po operacji, jak już będziesz wiedziała, że dziada wycieli, poczujesz się psychicznie lepiej.
Ewka22 i tak wcześniej musisz iść się zarejestrować więc tam Ci powiedzą pod jaki gabinet masz iść :) Jesteś przed operacją czy po? Co to za konsultacja? Związana z czym?
Ja z chirurgiem widziałam się raz przed operacją i w gabinecie byłam z 10 minut i drugi raz na wynikach hist-pat gdzie w gabinecie byłam może z 5 minut i pokierował mnie do medycyny nuklearnej. Nawet nie wiem czy ten chirurg z którym się wtedy widziałam to był ten który mnie operował :P No i wiadomo, w kolejce swoje trzeba odsiedzieć.
Iwi29 jak na biopsji nie mieli wątpliwości, że to rak brodawkowaty to na hist-pat też tak będzie. Też się bałam, że na hist-pat może się okazać, że wyjdzie gorszy typ, ale niepotrzebnie.
Ja miałam przerzut 2mm do jednego węzła chłonnego, którego niestety nikt nie widział na USG, dopiero podczas biopsji przy operacji go wyczaili i wycieli mi przez to też wszystkie węzły po stronie lewej.
Trzymam kciuki, żeby u Ciebie okazało się, że to mikrorak i wraz z operacją skończyła się Twoja przygoda z rakiem :)
A w ogóle to zaczynam odczuwać skutki nadczynności. Mam cichą nadzieję, że w Gliwicach po jodzie zmniejszą mi trochę dawkę.
O tym, czy jest to mikrorak czy nie, nie decyduje tylko jego wielkość, ale też to czy były przerzuty czy nie i czy jest otorebkowany czy nieotorebkowany. Mój miał 5 mm a i tak idę na jod.
Iwi29 ja na jod czekam 7 miesięcy w Gliwicach.
Ja ostatnio też się zaczynam trochę bać co będzie na jodzie. Kupiliśmy z mężem ostatnio swoje własne wymarzone mieszkanie i głupio się zastanawiam ile będzie mi dane się nim cieszyć...
Kalmara to dobrze, jak potrafią na USG zobaczyć przerzut do węzła nie tylko po jego wielkości, ale też po strukturze. Mój przerzut miał 2 mm i ani moja endo, ani lekarz podczas biopsji ani lekarka z Gliwic która robiła mi USG na pierwszej wizycie nie widzieli tego przerzutu. Dobrze, że go wyczaili na operacji, bo tak to bym z nim chodzila dalej i pewne zrobili by reoperację :(
Na USG nie zobaczą chyba przerzutów do węzłów. Sprawdzają czy węzły są odpowiedniej wielkości, bo jak są powiększone to od razu są podejrzane. Mnie biopsje węzłów robili podczas operacji i wtedy podejmowali decyzję, po sprawdzeniu tych wycinków, czy wycinać czy nie. I w jednym wyszedł przerzut 2mm a na wszystkich USG przed operacją węzły wyglądały dobrze, żaden nie był podejrzany. No ale przerzut był tak malutki, że moja endo powiedziała, że nie było za bardzo szans, żeby to zobaczyć. W szpitalu też o węzłach przed operacją napisali, że są niepodejrzane. A tu taki mały kruszek się przemieścił jednak.
Iwi29 nie bój sie, będzie dobrze, a biopsja nawet nie boli, ale o tym już wiesz :)
Iwi29 czemu nie w Gliwicach?
Tak do operacji potrzebne jest zaświadczenie od laryngologa. Musisz mu powiedzieć, że będziesz mieć taką operację i sprawdzi Ci struny głosowe. Potem po operacji też w szpitalu dadzą Ci skierowanie do laryngologa, żeby ponownie zbadał struny i trzeba to zabrać ze sobą jak pojedziesz na odbiór wyniku hist-pat.
Iwi29 nie odświeżaj strony bo dublują się Twoje posty :) Myślę, że chrząkanie i kaszel nie są oznaką raka, nie masz go w gardle tylko na tarczycy. A pogode teraz mamy w sam raz na problemy z gardłem/kaszlem, także spokojnie. Ucho też nie ma z tym nic wspólnego, to raczej Twoja podświadomość ;)