Ostatnie odpowiedzi na forum
Magda, masz rację, że u każdego ta choroba ma inny przebieg. Ale podstawowe znaczenie ma zaawansowanie nowotworu. Kiedy po pierwszym TK i TURB lekarz powiedział, że w najgorszym wypadku czeka męża radykalna, myślałam, że to dramat. Oczywiście, życie z workiem brałam pod uwagę, ale w zamian za wyleczenie. Dziś mąż ma dwa worki i cały czas naciekajacego raka pęcherza. Z perspektywy czasu wiem, że worki zmieniają komfort życia, ale można w miarę normalnie funkcjonować. Ale u męża zaawansowanie choroby uniemożliwilo usunięcie pęcherza (przynajmniej na chwilę obecną), czekamy jak zareaguje na chemię i wtedy będzie decyzja o dalszym leczeniu.
Przeczytaj pierwszy wpis na forum, założyła go Czarownica,kilka lat walczyła wlewkami.
No właśnie, Morpheus dzisiaj ma wolne, a tak by się przydał. Może jutro się pojawi:-)
Aniu, też się boję o swojego męża, jak zareaguje na chemię, czy guz się zmniejszy, co dalej? Najgorsze jest to czekanie, ale życie nauczyło mnie teraz pokory, na pewne fakty nie mam wpływu, trudno. Dlaczego piszesz, że mąż ma martwa nerke? U mojego też było wodonercze, ale się cofnelo.Przynajmniej pęcherz już go nie boli, też jechał na lekach p/bólowych
Jak twój mąż zacznie leczenie, może też ustapia te dolegliwości .
Trzymaj się!
Aniu, witaj :D
Co tam u was? Jak się czuje mąż? Pewnie lepiej, bo w domu,z dziećmi i z tobą.
Mój mąż w poniedziałek (jak będa dobre wyniki) zaczyna drugi cykl chemii.Jest trochę osłabiony, ale daje radę. Pozdrawiam serdecznie.
Magda, na początku też myślałam, że nie przeżyję tego wszystkiego, płakałam i rozpaczalam. Ale powoli oswoilam się z sytuacją i teraz wiem, że muszę być silna dla męża. Jakkolwiek to się potoczy, musi mieć we mnie wsparcie,razem pokonamy tego gada.
Mój mąż palił jak "smok", rzucił palenie 6lat temu, ale widocznie za późno. Jednak nie tylko palenie, jak widać jest przyczyną tej wrednej choroby. Rak u męża rozwijał się bez konkretnych objawów, a diagnoza była już poważna. Teraz bierze chemię, potem będzie decyzja o dalszym leczeniu, ale cały czas wierzę, że będzie dobrze.
enni, mąż Anny S też będzie miał operację w Bydgoszczy, był na konsultacji u dr Siekiery, porozmawiaj z nią, jak wejdzie na forum.
Teraz oznaczenia złośliwości przeważnie są HG lub LG (niska złośliwość), ale większe znaczenie ma fakt, czy rak nie nacieka śluzówki. Mój mąż miał his-pat LG, ale naciekajacy do miesniowki, a to gorsze rokowanie. Cieszyłam się początkowo, że niska złośliwość, ale był inwazyjny i to pogorszylo rokowanie.
Magda, wiem co przeżywasz, strach jest paraliżujacy, ale musisz się zmobilizować. Poszukaj koniecznie dobrego specjalisty, pokieruje leczeniem męża.Nawet jeżeli są nacieki na miesniowke, nie oznacza to przerzutu,spokojnie.Musisz teraz wspierać męża, wiem jakie to trudne kiedy "wali się świat", ale z tego co piszesz,jesteście nie do końca zdiagnozowani.Musisz wierzyć, że będzie dobrze.