Maba,

od 2016-09-18

ilość postów: 445

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak pęcherza moczowego

8 lat temu
Witam. Czytam, że nie tylko ja mam problemy.Kasiu,namawiaj tatę na szpital, chociaż wiem jak czasem trudno przekonać naszych bliskich. Mój mąż od piątku poczuł się gorzej, w sobotę już mocz z obu stron z krwią plus w niedzielę gorączka 38 stopni i dreszcze. Oczywiście odmówił wizyty w szpitalu bo w poniedziałek będzie u swojego lekarza. Dziś rano wyglądał i czuł się okropnie. Lekarz stwierdził, że rzadko się zdarza aby chory tak gwałtowne zareagował na chemię. Płytki i leukocyty spadły drastycznie. Oczywiście nie zakwalifikował go na chemię, tylko do piątku ma leżeć na oddziale i dochodzić do siebie. jeszcze dzisiaj ma mieć toczone płytki. Z tego co mówił lekarz to z drugiej strony jest wrażliwy na chemię więc komórki rakowe powinne być też na nią wrazliwe. No i węzły chłonne czyste!Jedna pozytywna informacja:-)

Rak pęcherza moczowego

8 lat temu
PP1983 Wyrazy współczucia. Nie daleko pada jabłko od jabłoni -mimo osobistej tragedii, pamiętacie o innych. Zupełnie jak robił to Bolek.

Rak pęcherza moczowego

8 lat temu
Witam. Dzięki za wskazówki, będę próbowała podciągnąć cewniczek, tyle, że mąż pojechał sobie z synem na giełdę. Uff... Ja znowu się rozsypalam, chyba to wiadomość o Bolku tak mnie przybila. Wiem, że zaawansowanie choroby męża jest b.duze, ale miałam nadzieję że skoro inni dają radę, to i on wyjdzie z tego. Teraz znowu paraliżuje mnie strach. A jeszcze ta krew w moczu, nie chce mi się żyć, po prostu...

Rak pęcherza moczowego

8 lat temu
Kasiu, sama nie wiem, do tej pory czegoś takiego nie było. Bardzo się martwię, widzę, że mąż też się tym stresuje. Szlag... spróbuję podciągnąć cewniczek.

Rak pęcherza moczowego

8 lat temu
Witam. U męża od dwóch dni pojawia się krew w moczu z jednej strony. Jestem przerażona, jutro mamy jechać na chemię, ale nie wiem czy będzie zakwalifikowany przy czymś takim? A może to powikłanie po poprzednim cyklu?Czy u kogoś, kto ma wyszczepione moczowody zdarzyło się coś takiego?

Rak pęcherza moczowego

8 lat temu
Zamarlam po przeczytaniu tej smutnej wiadomości, chociaż ostatnie milczenie Bolka było takie znaczące... Wspaniały człowiek który mimo choroby dawał takie wsparcie innym.Pewnie w tamtym świecie, bez cierpienia i lęku odnajdzie wieczny spokój.

Rak pęcherza moczowego

8 lat temu
Leon, ok,nie wyczytałam się w całość. Mąż jest w trakcie chemioterapii, bardzo liczę na poprawę, więc rozumiesz... .Jesteś pewnie młodym facetem, ratuj więc pęcherz ile się da, ale bądź czujny. Gad jest wredny, ale to nie znaczy, że nie można się go pozbyć.

Rak pęcherza moczowego

8 lat temu
Leon, co ty piszesz? corkataty pisała o wlewkach, a nie o chemii dozylnej . Chemia słabo działa na raka pęcherza, ale podaje się ją w celu zapobiegnieciu przerzutow, lub zmniejszenia guza.

Rak pęcherza moczowego

8 lat temu
Magda. U mojego męża rak rozwijał się bezobjawo, nigdy nie miał nawet krwiomoczu. Kiedy zaczęła boleć go nerka, urolog stwierdził (po badaniu USG), że to kamień w nerce. Więc leczył to schorzenie. Dopiero kiedy ból się nasilil i zaczęło boleć go podbrzusze,zrobione zostało TK, okazało się, że to zaawansowany rak,a kiedy doszło do operacji, okazało się, że nacieka na okolice odbytu. Lekarz odstapil od radykalnej. Tłumaczył, że bał się uszkodzić odbyt i skazać męża na następny wtorek. Wyszczepil tylko moczowody (dlatego ma dwa worki) i zalecił chemioradioterapie. W tej chwili mąż jest po pierwszym cyklu chemii, a po trzecim ma mieć TK i decyzje co dalej.

Rak pęcherza moczowego

8 lat temu
Aniu, mąż czuje się w miarę dobrze. Tyle, że po pierwszych wlewach spadła bardzo odporność. Dostał zastrzyki podskorne na wzmocnienie odporności. Mąż ma b.agresywna chemię, obliczania jest na powierzchnię ciała, a ważył 114 kg przed jej rozpoczęciem. Więc i duże dawki leku. Funkcjonuje dobrze, codziennie jeździ do firmy, ale tylko na parę godzin, co dosłownie wymusilam na nim, bo chętnie spędzał by tam większość dnia. Staramy się żyć w miarę normalnie, nie chcę żeby choroba wzięła górę i zniszczyła nasze życie do końca. Ja też zabrałam się za przygotowanie świąt, początkowo chciałam pozamawiac wszystko, ale nie... święta będą jak zawsze!Właśnie idę lepic uszka :-)