Ostatnie odpowiedzi na forum
Morpheus, oddalabym trzy wygrane pod rząd w lotto, żeby ten cholerny gad chciał się wycofać. :(
Sawusiu, co tam u was? Mąż już po TK?
Czyli od rozpoznania do operacji minęlo 5 lat? W przypadku mojego męża, rozpoznanie choroby koniec sierpnia, w listopadzie operacja (wyłonione moczowody) a od początku grudnia chemia. Co dalej? Nie wiem, może radioterapia albo operacja. Wszystko zależy od tego jak zareaguje na chemię. Moni, nie wyrzucaj sobie niczego, lekarze podejmują decyzje, na które nie zawsze mamy wpływ. Ufamy w najlepsze leczenie dla bliskich, ale pewne rzeczy są poza naszym zasięgiem.
moni, czasem choroba nowotworowa cofa się w niewyjaśniony sposób, może tak jest w przypadku twojego męża. Z tego co pamiętam, mąż walczy z chorobą już długo, jest po radykalnej i chemii?
Magda, masz rację, że u każdego ta choroba ma inny przebieg. Ale podstawowe znaczenie ma zaawansowanie nowotworu. Kiedy po pierwszym TK i TURB lekarz powiedział, że w najgorszym wypadku czeka męża radykalna, myślałam, że to dramat. Oczywiście, życie z workiem brałam pod uwagę, ale w zamian za wyleczenie. Dziś mąż ma dwa worki i cały czas naciekajacego raka pęcherza. Z perspektywy czasu wiem, że worki zmieniają komfort życia, ale można w miarę normalnie funkcjonować. Ale u męża zaawansowanie choroby uniemożliwilo usunięcie pęcherza (przynajmniej na chwilę obecną), czekamy jak zareaguje na chemię i wtedy będzie decyzja o dalszym leczeniu.
Przeczytaj pierwszy wpis na forum, założyła go Czarownica,kilka lat walczyła wlewkami.
No właśnie, Morpheus dzisiaj ma wolne, a tak by się przydał. Może jutro się pojawi:-)
Aniu, też się boję o swojego męża, jak zareaguje na chemię, czy guz się zmniejszy, co dalej? Najgorsze jest to czekanie, ale życie nauczyło mnie teraz pokory, na pewne fakty nie mam wpływu, trudno. Dlaczego piszesz, że mąż ma martwa nerke? U mojego też było wodonercze, ale się cofnelo.Przynajmniej pęcherz już go nie boli, też jechał na lekach p/bólowych
Jak twój mąż zacznie leczenie, może też ustapia te dolegliwości .
Trzymaj się!
Aniu, witaj :D
Co tam u was? Jak się czuje mąż? Pewnie lepiej, bo w domu,z dziećmi i z tobą.
Mój mąż w poniedziałek (jak będa dobre wyniki) zaczyna drugi cykl chemii.Jest trochę osłabiony, ale daje radę. Pozdrawiam serdecznie.
Magda, na początku też myślałam, że nie przeżyję tego wszystkiego, płakałam i rozpaczalam. Ale powoli oswoilam się z sytuacją i teraz wiem, że muszę być silna dla męża. Jakkolwiek to się potoczy, musi mieć we mnie wsparcie,razem pokonamy tego gada.