Maba,

od 2016-09-18

ilość postów: 445

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak pęcherza moczowego

7 lat temu
Rak brodawkowaty, niski stopień złośliwości, bez cech naciekania -to bardzo dobry wynik. :-)

Rak pęcherza moczowego

7 lat temu
Witam Przyznaję, że też często tu zaglądam. Kiedy mam problem i tak po prostu. Jakoś mi raźniej z Wami :-) Mam nadzieję -trzymam kciuki za pomyślne wyniki. Ja też kocham Bieszczady, przynajmniej raz w roku staramy się tam być. Ostatnia majówka była udana, pogoda dopisała, wnuki rozrabialy, a my mieliśmy czas dla siebie. Aniu, cieszę się, że mąż czuje się dobrze i ma siłę prowadzić firmę. To daje mu pozytywnie emocje, bardzo mu teraz potrzebne. Ale z drugiej strony choroba i leczenie wymaga bardziej spokojnego i oszczędnego trybu życia, a tego mój mąż niestety nie rozumie. Dona, Heniek oczywiście, że wasza wygrana daje innym nadzieję i siłę do walki.:-) Doceniam, że mimo tyłu lat od wyleczenia zaglądacie tu wspierając innych. A Leon chyba chciał podkręcić trochę atmosferę, stąd te żarty. Przecież choroba bezpośrednio dotyczy i Jego, zagląda tu, jest jednym z Nas, czy tego chce czy nie. U mnie w końcu słońce, chce się żyć... Pozdrawiam <3

Rak pęcherza moczowego

7 lat temu
Witam <3 Aniu, to super, że masz dobre wieści. To normalne, że jeżeli mąż źle spał w nocy, to odsypia to w dzień. Najważniejsze, że ma dobre samopoczucie i nic Go nie boli :-) U nas też sytuacja wróciła do normy, mąż nie gorączkuje, ma apetyt i...pracuje jak zwykle bez umiaru. Nie jest to fizyczny wysiłek, ale cały czas na pełnych obrotach. To chyba powoduje, że nie myśli o chorobie, więc niech żyje po swojemu. Nie mam na to wpływu :-( Ja natomiast czuję się zmęczona psychicznie, długotrwały stres zrobił swoje. W dodatku pracuję na pełny etat +dodatkowo na umowę, cały dom na głowie, problemy dnia codziennego i...ta wredna pogoda. Szaro, zimno i ponuro, mokro, bez promyka słońca... Czekam na pogodę... ducha i tą na zewnątrz. Pozdrawiam <3 <3

Rak pęcherza moczowego

7 lat temu
Mam nadzieje Nie mogę zrozumieć, jak lekarz może tak się wypowiadać. Zawsze przy raku pęcherza jeżeli nacieka, pierwsze co proponują to usunięcie pęcherza..To zdecydowanie najbardziej optymalne leczenie. A po drugie,dziś leczy się i dużo starsze osoby, bo 71 lat to nie jakaś skrajna starość! Bez przesady, leczą się 80-latkowie i jest to zupełnie naturalne. Mój mąż ma 58lat, jeżeli chodzi o węzły chłonne to w trakcie operacji nie miał pobieranych, a obrazowo i po biopsji wygląda, że są czyste. Nie przejmuj się tym, co powiedział ten lekarz, wyniki TK i wizyta w Gliwicach wyjaśni wszystko. Pozostaje przecież leczenie uzupełniające, radio i chemioterapia. Trzymaj się :-)

Rak pęcherza moczowego

7 lat temu
Witam <3 U nas sytuacja opanowana :-) Temp.36,6, cewniczki wymienione, mocz spływa czysty no i apetyt wraca.... I mój nastrój wzrasta. Kilka drobiazgów, ale jakich ważnych. Pozdrawiam <3

Rak pęcherza moczowego

7 lat temu
Anmar U nas sytuacja jest bardziej skomplikowana. Mąż ma nieoperacyjnego raka, co okazało się w trakcie operacji. Ma wyłonione moczowody, dalsze leczenie to radykalna chemio i radioterapia. Operację miał na początku listopada, grudzień /styczeń chemię, marzec /kwiecień radio. Teraz czekamy na TK, pod koniec czerwca. Ogólnie mąż czuje się dobrze, ma epizody kiedy wzrasta temp.,ale taką wysoką, ok.39 ma drugi raz i związane jest to z infekcją nerki. Mocz wtedy jest ciemniejszy, metnawy i brzydko pachnie. Jutro jedziemy do Lublina (tam był operowany) na wymianę cewniczkow i przy okazji na kontrolę. Zobaczymy co będzie... Pozdrawiam <3

Rak pęcherza moczowego

7 lat temu
Anmar Podobnie jest u nas, panikuje i przeżywam każde niepożądane objawy. Dobrze, że mąż mnie trochę "stopuje", bo chyba bym się rozsypala. Dziś temp. 37,3...uff

Rak pęcherza moczowego

7 lat temu
Bogda Fakt, jestem przewrazliwiona jeżeli chodzi o chorobę męża. Ale przecież to tylko z troski, tak bardzo bym chciała żeby leczenie przebiegło pomyślne. Mąż to silny człowiek, i psychicznie i fizyczne, ale rak to nie katar, musi zadbać o siebie. A on jakby nic się nie działo żyje po staremu, czyli pracą. Tak jak pisze Ania, worki to "pikuś" w zamian za pozbycie się raka. Walcz o pęcherz, ale gdyby przyszedł moment, że leczenie zachowawcze nie wystarczy, wiedz, że inni dają radę i Ty też dasz! Aniu, mój mąż też odczuwa ból barku i kolana, ale leczył się przed chorobą, więc pewnie stare dolegliwości wróciły. Miał kilka blokad dostawowych, chodził na zabiegi i ustapilo. Chodził też na basen i spacery, więc inaczej funkcjonował. Mam nadzieję, wiem, że Dona początkowo miała dolegliwości po wymianie cewniczkow. Mąż miał wymieniane już trzy razy, ale obyło się bez problemów. W środę jedziemy właśnie na wymianę, bo ostatnio lekarz założył rozmiar 5 i coś mi się wydaje, że są za cieniutkie i muszę często przeplukiwac bo się przytykaja. Obecna temp. męża 38,3...cholera... Pozdrawiam serdecznie <3

Rak pęcherza moczowego

7 lat temu
Witam Dzisiaj rano byłam u rodzinnego (oczywiście sama), przypisal antybiotyk -Cipronex. Sądząc po kolorze i zapachu moczu z lewej nerki doszłam do wniosku, że to może być infekcja tej nerki. Mąż ma w tej chwili 38,7,więc twierdzi, że gorączka spadła (!!!) i nie potrzebuje Pyralginy. Tak więc lecze go sama, ale w środę jedziemy do Lublina, niech ktoś mądrzejszy od mojego męża go przebada. Co za uparty człowiek! Jednak do firmy pojechał tylko na chwilę, znaczy nie za bardzo się czuje. Teraz odbiera telefony i steruje pracą na odległość. I mnie denerwuje... :-(

Rak pęcherza moczowego

7 lat temu
Witam <3 Anmar, mój mąż też dzisiaj zagoraczkowal do ponad 39stopni. Wczoraj miał 37,3 i trochę gorsze samopoczucie, brak apetytu. Mąż to "dziwny" człowiek, ledwo zgodził się na Pyralgine i twierdzi, że nic się nie dzieje. Właśnie zmieniłam mu całą pościel, ale oczywiście winę za zlewne poty zawalił na mnie, bo niepotrzebnie podaję mu leki. Miał już parę razy taki wzrost temperatury i minęła bez antybiotyku. P.doktor prowadząca radioterapie poprzednim razem kiedy miał taki skok temp. stwierdziła,że może to być objaw uboczny po naświetlaniach,dlatego mąż ani myśli jechać do lekarza. Oczywiście jutro wybiera się do pracy,a ja już nie mam siły walczyć z jego lekkim podejściem do choroby. :-(