Ostatnie odpowiedzi na forum
Dziewczyny pompcy, asap!
Wyszlam na 40 min, wracam. Wszystko w.porzadku. mijaja dwie minuty i mama oswiadcza "zadzwon mi po pogotowie". Ja "ale co sie dzieje?" a mama "no zle mi sie oddycha. Patrze i nie widze nic niepokojacego. Siedzi, patrzy w okno, klatka piersiowa unosi sie normalnie, brak swistow... kolor skory w porzadku, temperatury nie ma, potow nie ma... pytam "boli cie? Kolacze ci serce? Czujesz.obrecz na piersi?" Ona ze nie, tylko ze zle jej.sie.oddycha i.pokazuje okolice krtani... Wkurzylam.sie to mi powoedziala, ze.moge.najpierw.sobie zjesc.kolacje. jak mnie wkurzyla na maxa i ja.opieprzylam to jej niby przeszlo.
I co teraz? Wezwac pogotowie? Ochrzania mnie, ze nie ma zagrozenia zycia... nie zadzwonic? I cala noc.pilnowac? A co jak sie cos stanie?
Ratunku!!!!!
agrrrr. Słuchajcie był cały dzień spokój i znów - przyszła pora zastrzyku, przyszła pora leków i sie zaczyna - "Jak mi słabo, jak mi źle, jak mi się źle oddycha..." "Musisz sama wszystko zrobić bo ja nie mam siły".
Daję sobie jeszcze ze 2-3 miesiące sił i się zabiję. Już myślę sobie, że ona to robi, żeby odreagować, a dla mnie lepiej, żebym umarła.
Mama sama dzwoni, ale lekarka odmówiła wizyty <3 Powiedziała, że jest pierwszy dzień po urlopie i może jutro wpadnie xD Kocham moją rodzinną <3 Nie wiem o co mama spina, bo ja widzę znaczącą poprawę, a ona dalej lament, dalej też nie chce pić wody i soków (w ogóle pić).
Co do psychologa - moja mama ma nawet psychiatre, ale musiala odwolac wizyte bo była w szpitalu a na nową nie chce się umowić bo nie chce jej się iść...
Basik - można psychiatrę zamówić do domu - do mojego taty przychodził. Nie każdy, ale sa tacy.
Dziewczyny ratujcie, ja już nie daję rady :( Mama na antybiotyku, cały dzień twierdzi, że jej się źle oddycha, ale żadnego objawu nie ma... Siedzi tylko, patrzy się na wszystkich oburzona. Gdy pytam jak się czuje opowiada "daj mi spokój" ;/ i upiera się, żeby jutro zamówić jej wizytę domową bo nie dojdzie do lekarza. 300 metrów... Nie mogę, tak już będzie zawsze? Czy zamówić jej tą wizytę, czy 300metrów wieźć do lekarza... Ja nie mogę z nią... Wydaje mi się, że jest normalnie - wiecie jak przy antybiotyku - drugi dzień to zawsze masakra, bo organizm dostaje w kość w walce o zdrowie. Ale ona ciągle się wkurza.
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Zwariuję.
Wiecie co mnie rani? Od wczoraj gdy pytam czy np. moge wyjsc alo isc spac nie slysze "idz, spokojnie" albo "siedz w domu" tylko "nie gadaj juz do mnie!"" -,-
Zaczynam zle to znosic - boli mnie brzuch w.okolicy worezka coraz mocniej (mam kamice przewodowa,wiem ze pierdola ale uciazliwa) i hercklekoty od kawy bo zazwyczaj jej nie pije. Po prostu zaczynam byc roztrzesiona...
U mnie znów gorzej - mamie nadal zdarza się, że ciężej złapać powietrze.
Mamy antybiotyk. Znaczy mama ma... A ona zawsze znosi je tragicznie, bo nie przestrzega zaleceń (nie pije wody i soków, nie je produktów fermentacji mlekowej). Ale może chociaż pośpimy dziś.
Cały czas siedzi sztywno na kanapie z niezadowoloną miną... na dodatek zaczęły jej puchnąć stopy od wczoraj.. Przeszukuję ulotki leków i sieć, ale wygląda na to, że żaden z przyjmowanych leków tak nie uczula.. Myślicie, że może być to skutek siedzenia/leżenia całymi dniami i zbyt małej ilości płynów? Albo jeszcze znalazłam gdzies, że moze to byc skutek uboczny powracania do jedzenia po niedożywieniu... Miała któraś z was tak?
Mama o 4 mnie obudzila.ze lezy jeszcze ale rano bierze taxi i jedzie na.dyzur bo ciezko.jej sie.oddycha i sie stresuje... aktualnie jeszcze nie pojechala, ale ja leze zestresowana czy wystarvczy antybiotyk czy co jest... :(
Wlasnie sie posprzeczalysmy, bo spytalam czy sie czuje na tyle dobrze zebym.mogla.sie polozyc, a.ma sie.obrazila... ech.
Hmm moze nawet nie.wie,.ze miala markery.robione... wypis za.2 tyg to.sie dowiemy :)
Ja właśnie walczę z sobą próbując pisać magisterkę - wyobrażacie sobie, że nieprzespana noc może doprowadzić do tego, że oczy nie dają rady łapać ostrości? Jak żyję, aż tak nie miałam, że mimo okularów widziałam podwójnie, zamazane a z oczu lały się łzy choć nie płakałam. Pani farmaceutka jak zobaczyła moje oczy to nawet nie pytała po co przyszłam :D
Koi mnie to, że tak o tym piszecie. I to że żyjecie. Może i mamie się uda.
Ja zastanawiam się, czy jest sens zeby mama poszla prywatnie sobie zbadać markery po zabiegu, czy nie ma po co - jak myslicie? Akurat jest promocja w ŚLA.
Mnie też czeka wyprawa do ginekologa.. od kilku miesięcy mój okres stał sie podatny na stres... np. pod wplywem duzego stresu okres sie spoznia, albo plamię, a nawet nagle dostaję okresu choć jest tydzien przed terminem... Nie mam tak na stale, ale gdy mam taki mega meczacy stres to mnie coś lapie - i dostaje wtedy tez wysypki, zeby bylo smieszniej.
brr... wolę ginekologa od dentysty, ale boję się, że mi znajdzie jakieś choróbsko.
A i pochwalę się! Dziś tydzien od zabiegu i u mamy nie widać śladów wodobrzusza! Ani lekarka wczoraj nie stwierdziła, ani my (mierzymy mamie obwód w pasie codziennie). A poprzednio tydzien po odbarczaniu już było 8litrow wody...
Myślicie, że brak wodobrzusza to dobry znak?
Na bank ułatwia nam życie...
Edit: Znow "pospane"... wlasnie kladac sie probowalam.jak co dzien zmusic mame do kremu.nawilzajacego do rak (ma.przesuszone do granic) a mama oznajmila mi ze nie, ona dzis nie.chce i spac nie bedzie bo sie jakos zestresowala... jestem od 40 godzin na nogach, szykuje sie 3 nieprzespana noc w ciagu.ostatnich 4. Zaczynam wysiadac...
A w ogóle sorry, że post pod postem, ale zapomniałam.
Jak pisałam wcześniej - jestem po kolejnej nieprzespanej nocy. Rano uczelnia, później zakupy, gotowanie obiadu, pilnowanie mamy i jej leków na ten paskudny kaszel, w międzyczasie pisanie magisterki. Ale oczy nie dały rady, więc położyłam się. Spałam czujnie przez 30minut. Śniło mi się, że przyszły wyniki hist - pat i okazalo się, że to jednak nowotwór łagodny i to wszystko to tylko koszmar paskudny...
Nie liczę, że to proroczy sen, ale ciekawa jestem czy też miewałyście takie sny? Frustrujące... - chyba przez to (i brak snu, a co za tym idzie ból oczu, ból mięśni, uczucie zimna i inne takie luksusy kolejnej bezsennej nocy :D) jakaś taka wściekła jestem. :(