Hesia:), Walczy

od 2014-04-23

ilość postów: 73

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

10 lat temu
Tiffany ciesz się każdą chwilą spędzoną z mamą. Mów wszystko co chciałabyś,żeby wiedziała. Tak naprawdę do końca nigdy nie wiadomo jak komu życie się potoczy. Możesz być zupełnie zdrowym człowiekiem i nagle stracić życie. Ty masz tą "przewagę",że wiesz,że jest ciężko,ale możesz wszystko mamie powiedzieć,przytulać ją,wspierać,po prostu przy niej być. I naprawdę uwierz w moc modlitwy. To działa tylko trzeba wierzyć. Mi pozwala też się uspokoić. Ty jesteś częścią swojej mamy więc ona zawsze będzie żyła w Tobie bez względu na to jak potoczą się losy. Pamiętaj,że musisz myśleć o swoim dzieciątku- jesteś dla niego najważniejsza na świecie i niezbędna do życia. Ja już nie mogę mieć dzieciątka (w sensie urodzić) a chwile kiedy maleństwo rusza się w Twoim brzuchu są bezcenne. Ciesz się nimi i walcz o siebie,maleństwo i mamę. Twoje łzy,stres,strach też odczuwa dzieciątko bo jesteście jednością. MUSISZ SIĘ TRZYMAĆ. Ja obiecałam sobie,że jak już będę całkowicie zdrowa zaadoptujemy z mężem jakieś potrzebujące miłości dzieciątko bo nie liczy się kto urodził,ale przede wszystkim kto wychował. <3

Rak jajnika

10 lat temu
Tiffany Nie możesz się tak poddawać. Pamiętaj,że nadzieja zawsze umiera ostatnia a cuda też naprawdę się zdarzają.. Niestety rak to takie cholerstwo,że musimy brać pod uwagę wszystkie opcje...! Nie wiem na ile jesteś osobą wierzącą ale mi bardzo pomógł ojciec do którego trafiłam przez koleżankę,która straciła synka. Jak usłyszałam o lekarzy,że już nie ma nadziei i że musimy być przygotowani na najgorsze byłam załamana. Szczególnie jak patrzyłam na moją 3letnią córeczkę. I wtedy trafiliśmy do świetnego księdza który pomógł nam to wszystko jakoś poukładać,ogarnąć. Przede wszystkim podkreślił,że trzeba do śmierci podejść nie na zasadzie,że to nie koniec,ale że to po prostu pewien przejściowy etap. Że najbardziej cierpią Ci,którzy zostają. Poza tym sam podkreślił,że to ten na górze rozdaje karty i trzeba wierzyć i mu zaufać. Opowiedział nam o chłopcu,który nie miał żadnych szans(tak rozległy nowotwór) z medycznego punktu widzenia,wezwano rodzinę,żeby się z nim pożegnali bo powiedzieli,że to kwestia godzin. Rodzina przyjechała z zaprzyjaźnionym księdzem,który wraz z nimi modlił się przy chłopcu. I nagle zaczęły się polepszać wyniki. Chłopczyk zyje do dzisiaj i jest zdrowy. Wiem to może i brzmi banalnie i głupio i pewnie czytając to myślisz,że piszę pierdoły ale ja wierzę w to wszystko. A TY JESTEŚ PRZEDE WSZYSTKIM POTRZEBNA SWOJEMU DZIECIĄTKU I NIE MOŻESZ SIĘ PODDAĆ. Myślę też ,że powinnyście z mamą porozmawiać o wszystkich możliwych opcjach. To są bardzo ciężkie rozmowy ale też bardzo pomagają się uspokoić. Ja powiedziałam wszystko najbliższym o czym chciałam ,żeby wiedzieli i co mają zrobić w sytuacji kiedy nie uda mi się wygrać z tym gnojkiem. To nie było dla nikogo łatwe ale bardzo oczyszczające. Tiffany jeśli będziesz chciała porozmawiać daj znać...JESTEM <3

Rak jajnika

11 lat temu
Krystyna57 będzie dobrze- nie martw się na zapas. Bardzo mocno trzymam kciuki AgaD677 i Miłka bardzo dziękuję za wsparcie i wiarę.

Rak jajnika

11 lat temu
Cześć Kochane. U mnie już troszkę lepiej. Wszystko boli jak diabli ale jakoś wytrzymuję. największy problem mam z lewym udem - mam tak podrażnioną skorę jak po poparzeniu wrzątkiem (sama nie moge siebie dotknąć tak boli). Pytalam wczoraj lekarki i powiedziała,że to od uszkodzenia nerwów(zerwania osłonek) i długo to może trwać. Tiffany ja biorę B17 od samego początku choroby czyli od 2012 roku i nie odczuwam żadnych skutków ubocznych. Dodatkowo za radą prof.Markowskiej łykam Graviolę i piję 100% sok z żurawiny. Musisz się trzymać, Tak jak Ty potrzebujesz swojej mamy tak Twoje dzieciątko potrzebuje Ciebie. Wiem,że jest Tobie bardzo ciężko ale uwierz mi,że człowiek sam nie zdaje sobie sprawy z tego ile potrafi dźwignąć. Psychika jest bardzo ważna a wiara i nadzieja czynią cuda. Musisz naprawdę wierzyć,że wygracie i odganiać złe myśli. Ja już dwa razy uslyszałam,że zostaje już tylko chemia i nadzieja,że coś to da. Ja chwytałam się wszystkiego(alternatywne metody) i cały czas wierzyłam,że to nie może się tak skończyć. Wiedziałam,ze operacja moze wyglądać na zasadzie otworzą i zamkną. Jakims cudem jak otworzyli okazało się,że wyniki Pet i INNE były znacznie gorsze niż to co lekarze zobaczyli po otworzeniu. Poczytaj też o kuracji nadtlenkiem wodoru (sama się obecnie nad nia zastanawiam ale tej NIE STOSOWAŁAM)

Rak jajnika

11 lat temu
Jest dokladnie tak jak pisze lilith.p!:) W CO jest ok. opieka super,atmosfera też z niczym nie ma problemu, czujesz,że lekarze są tu dla Ciebie- w razie jakichkolwiek pytań bez problemu na wszystko odpowiedzą (nie to co na Polnej czyli nikt się z Tobą nie liczy, nie pyta o zdanie no może poza pielęgniarkami, które naprawdę się starały. Dla reszty jesteś tylko kolejnym przypadkiem rzuconym na taśmie). No ale to już na szczęście za mną. Jest tu i teraz. Wierzę,że będzie dobrze,że wychowam swoją córeczkę a nawet doczekam się wnuków. Jesienią planuję jakieś fajne wakacje tylko jeszcze nie wiem gdzie. Może macie jakieś miejsce godne polecenia? Lena31 MUSISZ UWIERZYĆ,ŻE BĘDZIE DOBRZE A CO NAJWAŻNIEJSZE NIE ZAŁAMYWAĆ SIĘ!!!:) Wiem,że jest Tobie strasznie ciężko i nie łatwo ogarnąć sytuację,ale dasz radę. Kto jak nie MY/!? Pomyśl sobie,że masz tą przewagę,że znasz swojego przeciwnika i możesz walczyć, a są tacy którzy dowiadują się o chorobie w momencie kiedy nic nie można już zrobić. Przy wsparciu dziewczyn pokonasz tego skurczybyka. Lilka,Maria 58,Miłka BAAAARRRDZO dziękuję za wsparcie i proszę pomódlcie się za mnie.

Rak jajnika

11 lat temu
Dziewczyny ja mam 28 lat i też juz więcej dzieci mieć nie będę. Mam córeczkę 3letnią i to mój największy skarb. I wiecie co jak już wygonię tego gada z mojego życia raz na zawsze to jeszcze będę miała drugie dzieciątko- zaadoptuje jakiegoś maluszka. Nie ważne kto urodzi - WAŻNE KTO WYCHOWA.

Rak jajnika

11 lat temu
Cześć dziewczyny. U mnie znowu zmiana planów. Dostałam dzisiaj telefon i jutro mam być już na oddziale i we wtorek operacja. Trzymajcie mocno kciuki. Tiffany musicie wziąć się w garść i walczyć. Nadzieja umiera ostatnia. Jedzcie z mamą do Wicherka. Ja uciekłam z Polnej dzięki dziewczynom. Pewnie gdyby nie one byłoby ze mną kiepsko.

Rak jajnika

11 lat temu
CZEŚĆ Dziewczyny! Wracam dzisiaj do domu. Nie ma miejsca na oiomie i nie będzie przez najbliższe 2 tygodnie. Operacja przesunięta. Mam wstawić się 11go czerwca. Mam nadzieję,że znów mi nie odroczą bo już cala chodzę:( Widocznie tak miało być ale to czekanie nie pomaga. Przynajmniej spędzę dzień dziecka z córcią.

Rak jajnika

11 lat temu
Cześć dziewczyny! Wyniki krwi mam Super jak to pani doktor określiła więc musi się wszystko udać. Po prostu MUSI.

Rak jajnika

11 lat temu
Cześć dziewczyny! Dawno nie pisałam. Piszę ze szpitala. Niestety operacii nie będę miała w poniedziałek 26go tylko najprawdopodobniej w czwartek 29go. Mam nadzieje,że nic się nie przesunie bo to czekanie nie POMAGA.:( Wiecie jestem tu najmłodsza na oddziale i ...jakoś tak mi smutno!:( Dziękuje dziewczyny ze jesteście. Potrzebuję Waszego wsparcia.Cholernie boję się tej operacji ale wiem ,że to moja jedyna szansa!!! TRZYMAJCIE KCIUKI Wiecie myślę,że decyzję podjęłam słuszną decydując się na bydgoszcz.