od 2015-06-01
ilość postów: 317
Też pamiętam Garcię. Nawet niedawno pisałam na tym forum czy ktoś nie wie co się z nią dzieje bo się nie odzywała. Pokój jej duszy.
Czarownico, będę trzymać kciuki i życze powodzenia.
Ja właśnie wróciłam z ZUS-u. Lekarz orzecznik napisał: całkowicie niezdolna do pracy i samodzielnej egzystencji do 30 września 2018 r. Narazie jeden problem mniej. Później mogę juz przejść na emeryturę. Teraz jeszcze tylko muszę wystąpić o ustalenie grupy inwalidztwa, ale to już po kolejnym wlewie, który mam wyznaczony na wtorek 5.09.
Pozdrawiam Was Dziewczęta.
Ania_walcze_o_mamę, serdecznie współczuję z powodu śmierci brata i trzymam kciuki za dalszą kuracje mamy. I życzę Tobie dużo sił i cierpliwości.
Kotka, czasami po pierwszej chemii marker podwyższa się, a później spada więc na razie się nie martw.
Ja w przyszłym tygodniu mam komisję w ZUS-ie, ale termin pokrywa mi się z kolejną chemią więc chyba będę musiała poprosić lekarza o przesunięcie tej chemii bo nie chcę komplikować sprawy z ZUS-em. A i słaba jeszcze jestem po ostatniej chemii więc kilka dni odpoczynku mi się przyda.
Kucja, Nana, Lupus co tam u Was?
Pozdrawiam wszystkie Kobietki
midi90 ja stosowałam masażer i bardzo mi pomagał. Teraz nie mam jakichś wielkich dolegliwości stóp wiec nie stosuję.
Lilith.p serdecznie gratuluję i życzę dużo radości macierzyńskiej, a mamie doczekania w zdrowiu wielu prawnuków :)
Nana super, że dostałaś kolejny wlew i że jako tako się ustabilizowało.
Lupus, ad caelyxu to jak już mi przechodzą wszystkie dolegliwosci pochemiczne to tak myślę, że nie jest z nim aż tak źle, o ile nie ma efektu „ręka-stopa” takiego jak miała nana. Ja np. nie mam bóli miesniowo-kostnych takich jak po taksolu, niewielkie mdłości, a najgorzej dokucza mi wyjałowienie organizmu powodujace kandydozę w jamie ustnej i kilka dni po chemii bolesne skurcze jelit. Jak każdą dotychczasową chemię da się przeżyć, ciężko bo ciężko ale zawsze jest ta nadzieja, że z każdym dniem będzie lepiej. W razie czego służe swoim "doświadczeniem" w zwalczaniu efektów ubocznych.
I wiecie co Dziewczyny? Jestem po piątej chemii – caelyx z karboplatyną – i mam wszystkie swoje włosy :) nie wypadł ani jeden. Nawet p. dr dziwiła się, że po karboplatynie nie wypadły. Mówię, że już się widocznie oswoiły z karboplatyną po dwóch wcześniejszych rzutach chemii. Niby nic ale jakiś mały plusik na psychice jest :)
Trzymajcie się dziewczęta, odpoczywajcie i nabierajcie sił póki mamy jeszcze piękne lato.
Witajcie dziewczęta, napisałam się na pół strony i wszystko zniknęło :(
Melduję, że już normalnie funkcjonuję. Już wczoraj miałam napisac ale internet mi coś słabo działa, a z telefonu nie bardzo lubię pisać. Jutro przychodzi "hydraulik" od kablówki to zobaczy co tam szwankuje.
Rukola to kotka pisała o swojej mamie, że ma odroczoną chemię :)
Pozdrawiam Was wszystkie.
Nana życzę jak najlepszych wyników i abyś tym razem dostała chemię.
Ja dzisiaj jestem jedenasty dzień po ostatnim wlewie i nadal czuje się bardzo słaba. Zawroty głowy, bolesne skurcze jelit, drętwy język, brak smaku i dręczące pragnienie bo nic mi nie smakuje. Oczywiście popijam po łyczku i jem arbuza, ale tak się jeszcze nie czułam. Ten caelyx to jednak cholerstwo, oby tylko skuteczne. Może to też przez te upały. Chyba nie powinnam dostać ostatniej chemii przy hemoglobinie 9,3. Prosiłam o coś na wzmocnienie (żelazo) ale nic nie dostałam. No ale coż lekarze wiedza lepiej.
Witajcie Kobietki. Dochodzę do siebie po ostatniej chemii. Jeszcze jestem słaba tak, że nie udzielam się na forum. Wczoraj wieczorem zmarła jeszcze moja teściowa. Mamy, a właściwie mój mąż ma, sporo spraw do załatwiania . Niewiele mogę mu pomóc.
Lupus, trzymaj się i nie odkładaj kolejnej chemii.
Tatmag chyba ściągnęłam Cię dzisiaj myślami Cieszę się, że u Ciebie wszystko w porządku :) Życzę udanego letniego wypoczynku :)
Babeczka, Ty po operacji oczywiście, że musisz się oszczędzać i odpoczywać. a gdy chemia wybije pozostałości to będziesz mogła też bumelować i korzystać z życia