Ostatnie odpowiedzi na forum
Dudowa, ja też nie jestem radykalna w swojej wierze ale staram sie postępowac tak, aby móc spojrzeć na siebie w lustrze.
Poza tym po diagnozie przeżyłam szok jak każda z nas zapewne. Wiara dała mi spokój. Teraz troche inaczej podchodze do swojej choroby, przyjmuje z pokorą to co mnie spotkało chociaż sie nie poddaję.
Tak jak napisałaś, to co nas spotyka jest częścią jakiegoś planu.
Pozdrawiam Was kochane dziewczyny. :) <3
Dudowa, trzymam za Ciebie kciuki. Najważniejsze to sie nie poddawać :)
Kochane dziewczyny, na 7 października o 16.00 zamówiłam msze z myśla o nas, o osobach leczących sie onkologicznie. Pomodle sie za Was, i może - jeżeli bedziecie pamietać i chcieć - pomyślmy o sobie ciepło i z wiara, że może byc dobrze.
Pozdrawiam
<3 <3
Czarownico, tyle dobrego robisz. Wielki szacunek.
Pisz, może też cos bedziemy mogli Ci pomóc :)
Sama nie jestem jakas bardzo mądra :) ale zawsze może na cos sie przydam :)
Ja zawsze raz w roku byłam u ginekologa no i w ciągu roku tak się zdarzyło, że miałam IIIc (albo tak badają), a cytologię I grupę (no ale cytologia nie ma tu nic do rzeczy). Kiedys nie mówiło sie tak o raku jajnika, sama nie robiłam sobie markera (może ze dwa razy jak byłam młodsza) ale czasu nie cofnę. Myślę, że mając tę wiedzę co teraz to robiłabym marker i pół roku później usg.
Trzymaj się :)
Eveline, no i bardzo dobrze zrobiłas.
Wczesniej nie pisałaś, że masz już przejscia z rakiem dlatego tak Ci napisałam.
Na pewno musisz systematycznie chodzic na kontrolę i możesz sobie badać marker.
Pozdrawiam, i mimo wszystko bądź optymistką i nie zadręczaj się :)
Eveline, oczywiście trzeba chodzic regularnie do ginekologa. Mozna zrobić marker i usg ginekologiczne ale jeżeli nic nie dolega to po co sie domyślac najgorszego? Trzeba wierzyc lekarzom.
U mnie nieprawidłowości wyszły na badaniu usg dopochwowym.
Ale cisza ostatnio :) Pozdrawiam wszystkie dziewczęta <3
Witajcie dziewczęta :)
Po urlopie miałam więcej pracy więc nie pisałam (ale starałąm sie rzucic okiem na to co piszecie :)
Czarownico, odnośnie zasiłku pielęgnacyjnego koleżanki juz udzieliły odpowiedzi ale udało mi sie jeszcze wyszukac informację, że niektóre gminy w ramach pomocy moga udzielić tzw. zasiłku celowego osobie, która znalazła sie z różnych przyczyn w ciężkiej sytuacji np. ciężkiej chorobie. Może to byc zasiłek jednorazowy więc może warto zorientowac się czy gmina Bożenki ma taki fundusz (bo nie wszystkie gminy mają bo finansuja go z włanych środków).
Ewcyk73, dobrze, że Twoja koleżanka nareszcie zaczyna leczenie, ale - do Twojej wiadomości - raczej nie licz, że wróci w grudniu do pracy bo po operacji będzie miała chemię, a później bedzie musiała dojśc do siebie po tej kuracji. Chyba, że będzie na tyle w dobrej formie, że np. będzie mogła wykonywac prace na odległośc, o ile to możliwe. Byłaby to dobra forma terapii.
Życze Wam wytrwałości :)
Princess_arabella, widzisz, że nie można sie tak zamartwiać na zapas ? :)
Bądź optymistką i nie myśl już za dużo o tej sprawie :
Buziaki
<3
Czarownico, znalazłam, że "Jeżeli wniosek o ustalenie prawa do zasiłku pielęgnacyjnego zostanie złożony w okresie trzech miesięcy od dnia wydania orzeczenia o niepełnosprawności lub orzeczenia o stopniu niepełnosprawności, prawo do zasiłku pielęgnacyjnego ustalone będzie począwszy od miesiąca, w którym złożono wniosek o ustalenie niepełnosprawności lub stopnia niepełnosprawności...
...Jeśli natomiast wniosek o ustalenie prawa do zasiłku pielęgnacyjnego zostanie złożony po upływie 3 miesięcy od dnia wydania orzeczenia o niepełnosprawności lub stopniu niepełnosprawności, prawo do tego świadczenia będzie ustalone począwszy od miesiąca, w którym złożony został wniosek."
Nie mam własnego doświadczenia z zasiłkiem pielęgnacyjnym i chyba żle Wam doradziłam bo ew. informacje to raczej trzeba uzyskac w gminie lub w urzedzie miasta a nie w ZUSie :)
Miłka, ja tez jestem rok i 7 m-cy od operacji ale chemie skończyłam 13 m-cy temu no i avastin 5 m-cy temu. :)
Czarownico, z tego co znalazłam to zasiłek "przysługuje od dnia stwierdzenia niepełnosprawności przez właściwy organ, tj. od dnia wydania przez ten organ stosownego orzeczenia". Ale to wyszperane w internecie. W poniedziałek będe już w pracy po urlopie i mam tam dostęp do Lexa więc zobaczę w ustawie jak to jest.
A może dowiedzcie sie też w infomacji w ZUSie, chociaz przez infolinię to jest bardzo trudno sie dodzwonic. Może lepiej udac sie osobiście, teraz urzędnicy sa bardziej uprzejmi to może wytłumaczą.
Ewcyk, jak napisała Czarownica, prawdziwy stan poznaje sie po operacji. Mnie np. TK przed operacją wyszla okropna. W obrazie wyszedł b.duzy guz, który miał byc powrastany w jelita i z naciekami w wielu innych miejscach. Nastawiałam sie na najgorsze. W trakcie operacji okazało sie, że guz nie był az tak duzy, a więcej było mięsniaków niezainfekowanych komórkami rakowymi. Wprawdzie i tak miałam III st zaawansowania ale uniknęłam np. stomii. Ja miałam od razu operację a potem dopiero chemię ale wiem, że często na początku jest kilka chemii, operacja i potem znów chemia.
Pisałaś, że Twoja koleżanka ma już wyznaczoną chemie więc chyba powinna od lekarzy też wiedziec jaki bedzie sposób leczenia. Nie wiem czy Ty chodzisz z nia do lekarza ale może dobrze byłoby, żeby zabierała Cię ze soba na rozmowy z lekarzami - przynajmniej na początku - bo chory najczęściej jest w szoku i niewiele pamieta. Może powiedziec np.że jestes jej siostrą.
Życze dużo siły i wiary
<3