napisany 11 lat temu
Raku,
jest nie jesteś mile widzianym gościem. Co pół roku kontroluję się dokładnie, by mieć pewność, że nie odwiedziłeś mojego organizmu. Za każdym razem, gdy słyszę od lekarza, że powinnam wykonać biopsję, albo iść do onkologa, jestem przerażona, bo przed oczami stajesz mi z laurem zwycięstwa i widzę siebie w szpitalu z chemią podłączoną do mojej ręki, ale ten strach rekompensuje mi informacja- jest pani zdrowa, zapraszamy za pół roku. ;-)
Choć wiele razy słyszałam od jakiegoś przypadkowego lekarza, że jestem za młoda na raka (choć są przesłanki do tego, że powinnam się kontrolować częściej - mam PCO i jestem zmuszona do zażywania antykoncepcji hormonalnej ze względów zdrowotnych), nie zamierzam dać Ci tej satysfakcji i dać się zaskoczyć.
Dlatego obiecuję Ci, ze nadal będę przeżywać swoje małe końce świata ("proszę wykonać biopsję tej zmiany") i ponowne narodziny ("wszystko jest ok").
mam nadzieję, że nie poznamy się bliżej,
Z
napisany 11 lat temu
Nikomu go nie życzę, nawet najgorszemu wrogowi. Nikt kto nie mieszkał z osobą chorą na raka nie wie czym On jest.
Mimo to Jest On w każdym z nas i tylko kwestia tego, czy go czymś pobudzimy czy nie. Może to być to zwykła grypa, może być jakaś inna poważniejsza dolegliwość warto zamiast pisać listy zbadać się samemu
napisany 11 lat temu
Walczymy... a raczej walczy nasz 2,5 roczny synek. Przyszedłeś do nas nieproszony, myślałeś,że nas złamiesz? Mylisz się wygramy z tobą GNOJKU , bo mamy siłę większą niż kiedykolwiek. Skoro nasz Kuba mówi,że da radę to my tym bardziej, Wynoś się na dobre z naszego życia.
napisany 11 lat temu
1998 resekcja żołądka 1/3 z powodu nowotworu.1999 r mastektomia .Co roku biorę udział w tej kampanii .
napisany 11 lat temu
Minęło 9 lat po mojej operacji na raka piersi.Był to bardzo trudny czas,ale ogromne doświadczenie.Dziękuję Bogu za kazdy dzień mojego życia.
napisany 11 lat temu
Pierwszy raz postraszyłeś mnie 18 lat temu,po przerażeniu,cierpieniu,niemocy i najgorszym ze wszystkiego wówczas - lęku o dzieci zabrałeś mi pierś,ale dałeś świat jakoś piękniejszy niż wcześniej.Po raz drugi 3 lata temu wziąłeś kawałek nerki - a ja?nadal mam pewność, że wszystko co złe mam za sobą,czeka tylko dobro:)
Tej wiary życzę wszystkim którzy teraz walczycie:)
napisany 11 lat temu
Najgorsze jest to że rak nie każdy ale wiekszość jest poprostu spowodowana jedzeniem. Dziwić się że ludzie chorują na raka jak jedzą to co im sie wmawia że jest zdrowe..... Wszystkie gotowe przyprawy instanty Curkier wyroby mączne chleb bulki makarony kluski, i wiele wiecej brak czasu na cala historie tego. Ile ten organizm moze wytrzymac ? Kiedys ludzie zyli dluzej. Kiedys rak był na 20 miejscu a teraz jest na 1 . Wiec prosze mi powiedziec co innego wplnelo na tego raka na 1wszym miejscu jak nie jedzenie ? Bo ono z czasem wlasnie sie zmienialo . Kiedys bylo mieso , maslo wszystko sfojskie a teraz? Hipermarkety gotowe dania McDonal... CFK reklamy ktore mowia ze dla dziecka zdrowy na sniadanie jest "Wypieczony Misiu" Sam cukier i chemia. Jak potem takie dziecko ma sie uczyc jak nagle ma skok cukry a potem spadek i spi na lekcji. Brak słów jak reklamy i opłaceni "lekarze" zrobi wode z mózgu ludzią. Ze light jest zdrowy bo bez cukru jak to margaryna czyli utwardzony chemicznie olej z dodatkiem jakiegoś Gów... obniży ci cholesterol..... Bzdury dla tumanów ktorzy żyją w takim Matrixsie... Wszystko zrobione zeby ludziom sie zyło gorzej wybierali debili ktorzy zadza krajem... I nabijaly kase farmacji... To tabletki przed jedzeniem na watrobe bo wmawia sie ze tluste jest niezdrowe BZDURY!!! Ludzie ogarnijcie sie troche nie wierzcie w to co wam mowia do okoła...
Pozdrawiam
napisany 11 lat temu
Hej! Minęło 7 lat od mojej mastektomii. Potem chemioterapia. Nie jest łatwo, ale da się przeżyć Nadal żyję, więc warto walczyć. Malgorzata
napisany 11 lat temu
Zabrałeś wspaniałą kobietę, matkę, żonę, która czerpała energię z tego, że pomagała ludziom. Wszystkim. Żyła dla innych. Żyła nawet dla tych którzy ją skrzywdzili, bo zawsze wierzyła w to, że trzeba czynić dobro.
Moja mama była i jest wspaniałą kobietą. Zabrałeś najważniejszą dla mnie osobę. Minęło 5 miesięcy od jej odejścia i wciąż nie potrafię się z tym pogodzić. Nie potrafię wierzyć w to, że tak miało być, że każdy z nas jest na ziemi żeby spełnić jakąś misję.
Zabrałeś mi mamę w momencie gdy mogłam sobie pozwolić na to, żeby ją gdzieś zabrać, w jakąś wspólną wspaniałą podróż. Może kiedyś uwierzę w to, że jeszcze się wybiorę z nią w piękną podróż po świecie...w innym świece.
napisany 11 lat temu
Nienawidzę cię za to, że zabrałeś mi w tak okrutny sposób Tatę. Odszedł sześć lat temu mając 58 lat. Niewyobrażalnie cierpiąc. Nie tylko fizycznie. Człowiek umierający na raka staje się nagle bardzo samotny. I nie pomoże tu nawet obecność i wsparcie najbadziej kochających osób. Bo co można zrobić lub powiedzieć? Trzymaj się? Dasz radę? Walcz? To nie tak. Przed Moim Ukochanym Tatą było piękne życie. Upragniony dom z wielkim ogrodem. Nigdy ci tego nie wybaczę. Jeżeli ten list jest tylko promilem , nawet jego ułamkiem, żeby cię zwalczyć choćby u jednego człowieka, będę ich pisała setki dziennie. Bo zniszczyłeś życie nie tylko jednej z trzech najważniejszych osób w moim życiu. Zniszczyłeś również wiele lat z mojego życia. Dopiero od niedawna mogę się uśmiechać do syna, mogę słuchać muzyki, chodzić do teatru, kina i doceniać to co mam. Bezwględny, niepotrzebny tworze - nie tylko zabijasz ludzi chorych, ale niszczysz życie ich rodzinom. Niestety jesteś i będziesz zawsze. Mam nadzieję, że przyjdzie czas, kiedy to ty będziesz się bał, a nie My. Panie Jerzy. Pana książka pomogła mi wyjść z ciężkiej depresji. Dziękuję z całego serca. Beata