Wyrzuć z siebie emocje.

Powiedz mu co o nim myślisz, pokaż jak walczysz ...

Akceptuję regulamin

Pokaż

napisany 11 lat temu

Wkroczyłeś w życie bliskiej mi osoby, gdy miałam 6 lat. Dzięki Tobie nasze życie diametralnie się zmieniło. W 2002 roku moja mama wyczuła guzek na piersi. Niestety, był tak duży, że musiał zostać usunięty razem z lewą piersią. Szok, który przeżyła po obudzeniu się z narkozy był niewyobrażalny. To cios dla kobiety. Mimo to wygrała z Tobą. Wsparcie bliskich oraz wiara przywróciła ją do życia. Jest moją bohaterką. Pamiętam jak każdego wieczoru modliłam się o to, aby moja mama była przy mnie jak najdłużej. Wiem jak silna jest modlitwa małej, niewinnej dziewczynki. Mama także prosiła Boga by dał jej życie dla córeczki. Nasze błagania zostały wysłuchane. Zwyciężyła. Mogę się teraz cieszyć jej obecnością na każdym kroku, mam nadzieję, że już nie wrócisz. Kocham ją, nie możesz mi jej zabrać. Chcę żeby poznała moje dzieci, była szczęśliwą babcią. Dziękuję Ci za to, że dzięki temu doświadczeniu, wiem jak ważne jest zdrowie, miłość i wsparcie bliskich. Proszę jedynie o to, abyś nie wracał.

napisany 11 lat temu

Dziękuje ze pojawiłes sie w moim życiu, a tak na prawdę w życiu mojej mamy.. Wiele dałeś Nam do zrozumienia, pokazałeś co jest dobre co złe, na co warto zwrócić uwagę w życiu. To bardzo ważne chwile dla Nas. Dzięki temu co mnie dotknęło staram sie byc jeszcze lepszym człowiekiem niż dotychczas. Czuje sie potrzebna pomocna, wiem ze mama moze na mnie polegać. Spełniam sie jako córka. Rozmawiam z Mamą bardzo dużo o życiu, śmierci, wartościach. Otworzyłes Nam oczy. Po tym wszystkim i po tym cierpieniu który wiem, ze czeka Mamę chciałabym żebyś sobie poszedł w cholerę. A raczej mowię Ci ze pójdziesz! Tam są drzwi, dowodzenia!

napisany 11 lat temu

Myślę, że jesteś powodem..dzięki któremu człowiek odkrywa w sobie siłę walki, zaczyna naprawdę doceniać wartość swojego życia i motywuje do pomagania innym. To, że ma się raka, nie oznacza śmierci lub przegranej. Zmusza to nas do różnych działań i w pewien sposób diametralnie odmienia nasze życie. Myślę, że dla niektórych osób jest on dobrym impulsem, zeżeby zmienić swoje życie i żeby z nimi wygrać :)

napisany 11 lat temu

Drogi raku, jakkolwiek fajny jesteś ze szczypcami i gdy leziesz do tyłu, jak przystało na poważnego skorupiaka. W każdej innej formie nie będę cię mógł zaakceptować. Niestety, potrzymam kciuki za walkę z tymi innymi ciebie formami i trzymam kciuki za walczących. Jestem z Wami! Buuuziak :)

napisany 11 lat temu

Mysle ze musisz być bezczelny zabierając matki dzieciom, dzieci rodzicom, bliskich ich rodzinom. Mam nadzieje, ze przyjdzie czas ze zapomnimy o tobie jak o dżumie i będziesz tylko czarna karta historii...

napisany 11 lat temu

Poznałam cię jako wroga, niestety wróg rozpoznany to wróg przegrany! Jeszcze kilka bitew przede mną i wojna będzie wygrana! Tego się trzymam, tak łatwo mnie nie pokonasz!

napisany 11 lat temu

Nienawidzę cię raku, za wszystko, za to, że czyhasz na biednych, niczego niewinnych ludzi, za to, że przyszedłeś tak blisko, uderzyłeś w moją mamę! Nienawidzę cię! Moja mama jest silna, kilka dni temu skończyła leczenie, zostałeś zduszony w zarodku, zanim mogłeś się dalej rozwinąć! Nigdy do nas nie wrócisz, nigdy!!! Nie pozwolę ci na to, zaopiekuję się mamą, będę o nią dbać, zmieniliśmy wszystkie nawyki żywieniowe i nie tylko, nie masz prawa tu wrócić, nie masz po co! Żegnaj!!!

napisany 11 lat temu

Moja babcia ma chłoniaka Burkitta, złośliwy nowotwór.. walczymy! Nie poddamy się! Jesteśmy dopiero na początku drogi do celu, ale już w pełni determinacji. Życzę wszystkim wytrwałości w dążeniu do wygranej.

napisany 11 lat temu

mimo, że jesteś wredny, uważam, że masz też dobre strony. Bo owszem jesteś niszczycielski, ale tam gdzie odbierasz zdrowie, możesz dać lub przywrócić też nadzieję, szczęście oraz szacunek do życia. Dlatego najlepiej by było jakbyś wchodził, a potem wycofywał się i zostawiał człowieka w najlepszym jego stanie, bo moim zdaniem jesteś najskuteczniejszym dzwonkiem, aby obudzić się i zobaczyć że chyba zaspaliśmy...

napisany 11 lat temu

7 lat po przeszczepie szpiku i ciągle żyję :) goń się raku!