@Normalne12 idźcie z mamą do dr Stachlewskiej lub do dr Gałczyńskiego prywatnie do Centrum Damiana w Wawie. Wprawdzie wizyta to 190zł, ale cała reszta już w ramach NFZ. Raka pęcherzykowego (złośliwy) nie da sie w biopsji odróżnić od gruczolaka pęcherzykowego (łagodny). Tylko patomorfolog już w wyciętej tarczycy może na 100% stwierdzić z czym ma do czynienia. Powodzenia!
@Normalne12
Spróbuj zapisać mamę do jakiegoś prywatnego lekarza który Was pokieruje dalej. My tak zrobiliśmy bo nas też odsyłali ze szpitali Warszawskich, i kazali czekać rok półtora a nawet dwa. teraz w poniedziałek jedziemy na powtórną biopsje do centrum onkologii i lekarz powiedział że się zajmie mężem. Mamy nadzieję że sprawa się rozstrzygnie w przeciągu 2 miesiący. Więcej napisze po jutrzejszej wizycie. Trzymam kciuki
@nNormalne12
Spróbuj zapisać mamę do jakiegoś prywatnego lrkarza
Koniecznie! Głowa i nastawienie jest mega ważne! Ja też miewam momenty, że gdy tylko coś mnie zaboli to myślę "cholercia, już po mnie". Ale staram się myśleć pozytywnie. Jak się ogarnę z jodem to też chcę zrobić porządek z głową :-)
Póki co kulam się z covidem A za chwilę jodzik. Damy radę!
Pół roku - rok to bardzo długo. Chociaż ten nowotwór jest wolny, nie mogłabym tyle czasu chodzić że świadomością jego istnienia. Nie mówiąc już o tym, że u każdego wolno może oznaczać zupełnie inny czas.
Poszukałabym innego ośrodka i skontaktowała z lekarzem tam pracującym. Ja miałam operacje dokladnie miesiąc po otrzymaniu wyników biopsji. W międzyczasie konsultacja chirurgiczna. Poznań.
Generalnie stopień IV nie oznacza jeszcze na 100 % nowotworu złośliwego. Ale też niższy stopień nie daje pewności, że to zmiana łagodna. Biopsja (choć u mnie się potwierdziła) nie jest badaniem w 100% dokładnym. Dokładnie będzie wiadomo po operacji.
Nie czekajcie. Poszukajcie jeszcze gdzieś indziej.
Mostu - dajesz radę? Co u Ciebie?
Różnie jest ze scyntygrafią. Może być to badanie pomagające zdiagnozować choroby tarczycy. Jest też badaniem, w naszym przypadku już po operacji, wykonywanym przy jodowaniu.
Co do terminu operacji, pół roku do roku to dla mnie bardzo długo. Starałabym się ją przyspieszyć. W zeszłym roku we wrześniu w Gliwicach mówiono mi, że czeka się ok. półtora miesiąca. Ja miałam trochę szczęścia i operacja była po dwóch tygodniach od otrzymania wyniku biopsji, ale nie było to w Gliwicach. Także warto poszukać w innych ośrodkach, jeśli termin faktycznie by miał być tak odległy. I ewentualnie po operacji przenieść się na resztę leczenia tam gdzie chcecie.