OlaManola ja od operacji w lipcu 2016 do kontroli w lipcu 2017 brałam cały czas dawkę 125 i moje TSH wynosiło 0,02 ale lekarze kazali mi taką dawkę zostawiać. Teraz w lipcu na kontroli w CO lekarz obniżył mi już tą dawkę i teraz biorę przez 4 dni 125 a przez 3 dni 100. W październiku sprawdzą mi TSH :P Co do scyntygrafii to po jodzie robią zarówno szyi jak i całego ciała, myślę że w każdym szpitalu :)
Wiecie co... ja sie troche martwie moim odleglym terminem na jod :( operacje mialam 24 sierpnia a do Zgierza mam jechac dopiero 5'grudnia :( tez czekalyscie tak dlugo? Przeciez przez ponad 4 miesiace moze sie bardziej choroba rozwinac jesli zostaly "niedobitki" a z pewnoscia zostaly bo mam drobne przezuty na wezly :(
Idzie to jakos przyspieszyc? Czy pozostalo mi tylko czekac :(
Ola Manola
nie martw się , to tak szybko się w naszych przypadkach nie dzieje. Spokojnie oczekuj terapii jodem i nie stresuj się. Wszystko będzie ok. Tu chyba większość z nas miała podany jod 3-4 miesiące po operacji. A niektórzy jeszcze później. Nie śledziłam ostatnio wątku i nie wiem czy pisałaś, skąd wiesz o przerzutach do węzłów?
OlaManola Ja oczekiwałam 2 miesiące ale to było 2 lata temu. Teraz wiem że jest natłok w szpitalu. Jak chce być zapisana na konkretny termin na jod to z 5 miesięcy wcześniej sie przypominam ;) Zaufaj lekarzom skoro tak podjęli decyzje to tak musi być. Ewentualnie możesz podzwonić po innych ośrodkach. Mi dr tłumaczył że najlepiej to jod przyjąć 2-3 miesiące od operacji.
Pochwale się bo chyba tylko śmiać mi się pozostało ;) Przed operacja (2014 -2015) kasłałam. Gardło wiecznie zawalone. W tamtym okresie laryngolog stwierdził że mam sucho i dlatego. W tym roku przy okazji badań rezonansu głowy neurolog skierował mnie do laryngologa. Wybrałam pierwszego z brzegu - ale nie tego co kiedyś chodziłam. I od 5 sierpnia co dwa tygodnie chodzę na wizyty. Co wizyta zmiana leków bo dr nie wie dla czego non stop kaszle. A efekt no może minimalnie lepiej. Ech masakra jakaś.
Ola Manola
rozumiem, ale te węzły masz usunięte?
Ja po pierwszej operacji, cztery lata temu, czekałam na pierwszy jod cztery miesiące a teraz po kolejnej operacji, również cztery miesiące. Niestety po czterech latach była niezbędna druga operacja bo za pierwszym razem nie wycięli mi doszczętnie tarczycy, zostały kikuty i nie ruszyli żadnych węzłów bo zmiana miała być zmianą łagodną i nic w tych węzłach widać , ani wcześniej ani po podaniu jodu, a jednak coś sobie urosło . Ale jak trzeba to trzeba, nie ja jedna miałam ponowną operację. Uszy mam do góry i dalej idę przed siebie :)
Tak mam usuniete. U mnie od razu bylo wiadomo ze to zmiana zlosliwa, wszystko szybko poszlo... od dnia biopsji do opercji minelo jakies 3 tygodnie.... takze na to nie moge narzekac. To czekanie na ten jod mnie martwi. Slyszalam ze kiedys nie chcieli za bardzo wszystkiego usowac, teraz jednak wycinaja cala tarczyce i okoliczne wezly... i tak jest u mnie.
Mam nadzieje ze nie bede musiala miec drugiej operacji :(