Rak tarczycy
Mam 36 lat. Problemy z moją tarczycą zaczęły się w wieku ok. 12 lat kiedy to, miał miejsce wybuch w Czarnobylu.
Natomiast rok temu zdiagnozowano u mnie raka tarczycy. Wyszło całkiem przypadkowo. Po urodzeniu drugiego dziecka postanowiłam zrobić porządek z moją tarczycą tylko dlatego, ze moja szyja była gruba. Wyniki TSH miałam w normie, FT3 i FT4 także. Był też guz, ten złośliwy guz. Na moje szczęście miał 6 mm. Jestem po wycięciu całej tarczycy i po jodzie radioaktywnym. Nie mam komórek rakowych. Na życie patrze inaczej, dostrzegam to - czego nie widziałam wcześniej.
-
Witajcie kobiety.
Jestem już po operacji ( 1 luty). Nie sądziłam, że początki będą tak trudne. Po samej operacji wpadłam w drgawki i solidnie się pooobijałam nim mnie jakoś doprowadzili do ładu. Potem silne wymioty przez kilka godzin. Morfina pomogła mi chwilę odpocząć ale tylko kilka godzin by znów wymiotować.
Potem nie mogłam mówić a połykaniu nie mówiąc. I ciągle mam duszności- kaszle, by to mogło się oderwać. A boli to jak jasny gwint.
Na szczęście jestem już w domu i jak tylko ból staje się nie znośny ratuje się się lekami przeciwbólowymi. Dziś jest pierwszy dzień w którym czuje się w miarę.
Guz był malutki, ale usunięto mi całą tarczycę. Na wyniki czekam do 14.02- ale lekarz powiedział, że na 90 % coś tam będzie. No nie wiem...poczekamy, zobaczymy. Teraz staram się dużo wypoczywać.
W przypadku potwierdzenia raka już wiem, że czeka mnie scyntygrafia i wyjazd do Zgierza.
-
Czy osoby z chorobami tarczycy mają prawo być bardziej nerwowe żeby nie powiedzieć wybuchowe?
-
monika1976
nie ma nic lepszego od dobrych wyników :D pozdrawiam
-
Znowu wapń mi spadł :( Biorę calperos 1000 dwa razy dziennie i alfadiol 1mikrogram raz dziennie.
Kiedy te moje przytarczyce podejmą pracę? Ehh...
Jutro mam endo.
Wszyscy mówią to samo. Czekać, czekać, będzie dobrze.
I taka ta choroba nasza i jej konsekwencje. Wszystko wyleczalne ale trzeba czekać. No to czekam :))
-
CZeść, doczekałam się w końcu moich wyników - t3, t4 i kalcytonia w normie. Czyli wykluczamy (chyba) to czego się bałam - rdzeniastego. W sobotę jadę do endo i zobaczymy co ona powie.
A Mamie przesunęli w Gliwicach wizytę z 20 marca na jutro. Trzymam za Nią kciuki, ale jestem dobrej myśli, bo jej pooperacyjna kalcytonina jest <2 (tak jak moja).
-
Ja jestem z Małopolski i na jodzie byłam w Krakowie. Powiem szczerze że nie narzekam było ok. Wkurzające jest tylko czekanie na umówioną wizytę u Pani doktor. Wkurzające bo umawiam się na godzinę a i tak zawsze czekam ponad godzinę wiecej.
-
Dzięki Dziewczyny za wsparcie. Pozdrawiam
-
Ika,
ja też nigdzie specjalnie jeździć nie musiałam. To gdzie Cię kierują to zależy od lekarza. Jedni uważają że jak leczyć to tylko w Gliwicach, inni (moim zdaniem z normalnym podejściem do sprawy) po co jechać setki kilometrów jak to samo i z takim samym efektem można uzyskać gdzieś obok.
Nie masz co się tym przejmować, że jedziesz do Gliwic bo po prostu tak woli lekarz.
-
ika70
Nie martw się. Może ktoś po prostu nie wpadł na pomysł, że można bliżej :)) Nie martw się. Na pewno będziesz miała dobrą opiekę :))
-
Fasola 1983,
ja miałam mikrusa i też się zastanawiam, czemu aż Gliwice. Trochę mnie to niepokoi. Może jeszcze ktoś był w takiej sytuacji, jak ja.