Rak szyjki macicy (leczenie bez operacji) a skutki ubocznymi leczenia

13 lat temu
Raj szyjki macicy (bez operacji leczenie: radiochemioterapia i brachyterapia) - po 5 mies jak radzic sobie ze skutkami ubocznymi leczenia jak np drazniace wezły chłonne, jajniki, wieczne wzdecia i gazy, wiecznie pełny pęcherz? Kto moze pomóc?
1079 odpowiedzi:
  • 10 lat temu
    a jakieś postępy są w leczeniu?
  • Moja mama po 3b,zakończyła leczenie w styczniu 2012roku,radykalna radio-chemio terapia z brachyterapia,na wypisie napisali znaczna regresja guza,od tego czasu co3miesiace pod kontrola onkologa.
    W zeszłym roku dwa razy rezonans magnetyczny,maj i grudzień,usg jamy brzusznej styczeń,mammografia listopad,na każdą kontrole krew i mocz obowiązkowo

    Jest ciężko po usłyszeniu diagnozy bardzo ciężko jest się wziąć w garść i pozbierać,nie ma co ukrywać.moja histori jest podobna do twojej igusia,ja tez byłam w ciąży a mama -.....uslyszelismy diagnozę,to ja byłam w rozsypce wtedy miałam różne wizję,ale mama zebrała w garść i zaczęła leczenie w szpitalu,np i ooooo minęły dwa lata po i dziękuję Panu Bogu za każdy kolejny dzień!!!

    Zbierzcie.sie w garść i uswiadom mamie że wart walczyć,trzeba innego wyjścia nie ma!!!!!
    Trzymam kciuki i pamiętam w modlitwie o twojej mamie.
  • 10 lat temu
    igus_ka mój guz był jeszczewiekszy niż twojej mamy też wszyscy mówią że nic z tego nie będzie tylko onkolog na wizytach mówi że jest ginekolo super chociaż tyle ale nie martw się jest wiele kobiet z 3 grupą ktore żyją pare lat i dobrze sie mająnie martw sie na zapas a mame zaciąg na ten rezonans nawet siłą i zacznie szybko leczenie i m szybciej tym lepiel prawdopodonie w 3 grupienie ma przeżutow na inneorgany
  • 10 lat temu
    Igus_ka ja mialam 3 I zyje juz po wszystkim prawie 15lat, wiec mama niech sie nie poddaje, I zacznie walczyc. pozdrawiam
  • 10 lat temu
    ja też byłam przekonana że w moim stadium to koniec dopóki nie weszłam na tą strone gdzie dziewczyny żyją i mają sie dobrze igusiu a to gorsze samopoczucie mamy może być związane ze strachem ja miałam to samo gdy usłyszałam na ginekologi że to rak nie miałam nawet siły wstać z łóżka nie poszłam do pracy po prostu lekarze za dużo mi powiedzieli a ja nie miałam o niczym pojęcia i na wstępie się już poddałam tak jak twoja mama dopiero jak traiłam na onkologie to sie podzwignęlam nie martw się bedzie dobrze
  • Kaazda z nas po usłyszeniu diagnozy mysli to koniec a jednak medycyna potrafi zdziałac cuda trzeba wierzyc ze bedzie dobrze tolla jest najlepszym przykładem
  • 10 lat temu
    igus_ka od pierwszego lekarza-rzeźnika usłyszałam podobne słowa jak mama,modliłam się żeby przeżyć chociaż pół roku żeby ,,wyprostować,,życie dla moich dzieci.Moi znajomi jak się dowiedzieli o chorobie dzwonili i namawiali mnie na konsultacje z innym lekarzem.Nawet mnie zarejestrowali w prywatnym gabinecie(przyspieszając termin bo na wizyty czeka się od ok.1m-ca do 1,5).W 8 dniu po ,,wyroku,,poszłam do ginekologa-onkologa który powiedział że zrobi wszystko co się da.I tak się stało żyję już 3 lata G3, nie poddałam się nawet wtedy kiedy znaleziono u mnie ,,przerzut,, lub ,,wznowę,,.A dziś przeczytałam wpis tolli jest dla Wszystkich tu Kobietek budujący pokaż go mamusi.
    pozdrawiam
  • 10 lat temu
    dziewczyny mają racje igus_ko masz na forum przykłady ile można życ a żaden lekarz nie da ci gwarancji czy to bedzie rok czy więcej bo oni sami nie wiedzą były ze mną dziewczyny które po operacjach i umierały tak samo jak tobie grosik onkolog powiedział że zrobi co sie da naświetlania nic nie pomogły dopiero brahoterapia poskutkowała ból niesamowity ale determinacja lekarza pomogły i nastąpiła remisja guza wiec niech nikt mi nie powie że lekarze na onkologi nie chcą leczyć w tych stadiach podają chemie choć jest tak droga nawet w 4 stadium pozdrawiam
  • 10 lat temu
    .."Pomóżcie, wesprzyjcie,może jak pokażę jej Wasze wypowiedzi to uwierzy,że warto walczyć.
    Pozdrawiam Was gorąco!"
    Igusia wyrok :rak złośliwy odbytu ,stomia ....Walka trwa już 3 rok .Mąż ma się dobrze jak na razie.
    Niech mama walczy rak to nie wyrok juz teraz ,dzisiejszej nocy ,za godzinę.A jeśli przestaje się psychicznie walczyć to i ciało obumiera.Te wszystkie tutaj wpisy o czym świadczą ?Walczyć walczyć nie dawać za wygraną.Pozdrowienia :)
  • 10 lat temu
    Witajcie
    igus_ka napisz do nas czy udało się Tobię przekonać mamusię do walki z nim,jest to nie raz ciężka walka ale warto spróbować a w Tobie ma wielkie wsparcie i to jest najważniejsze.
    Ja też miałam doła widziałam zbliżającą się śmierć spisałam wolę pochówku,testament nawet porozdawałam swoje najlepsze ciuchy rozliczyłam się z życiem, I wtedy podjęłam WALKE -żyję a o chorobie myślę kiedy idę na kontrolę i kiedy,, otwieram prawie pustą szafę.,(żartem).I teraz. Twoja mamusia musi dołączyć do naszego grona ,,walczących Kobiet,,. pozdrawiam


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat