Rak szyjki macicy (leczenie bez operacji) a skutki ubocznymi leczenia
Raj szyjki macicy (bez operacji leczenie: radiochemioterapia i brachyterapia) - po 5 mies jak radzic sobie ze skutkami ubocznymi leczenia jak np drazniace wezły chłonne, jajniki, wieczne wzdecia i gazy, wiecznie pełny pęcherz? Kto moze pomóc?
-
anna0912 spróbuj lek o nazwie Sulfasalazin ENK RKA 500mg to też brałam na jelita i pomagało.
-
Cześć Dziewczyny!
Nika36, zawsze zwracam uwagę na twoje posty, bo miałysmy ten sam stopien zaawansowania i konczyłysmy leczenie prawie w tym samym czasie - to znaczy ja kończyłam, a ty zaczynałas.
Troche jestem zdziwiona decyzją Twojego lekarza - skoro wyczuwa coś podejrzanego dlaczego od razu nie poszerzy diagnostyki? I dlaczego od razu planuje biopsję - czyżby wyszła Ci nieprawidłowa cytologia?
Wiem tylko, że rezonansu nie powinno robić się wczesniej niż 6 miesięcy po leczeniu, bo ze wzgędu na zrosty i bliZny popromienne obraz może być falszywie dodatni.
Mój onkolog cały czas uczula mnie na diete - to uwaga do kobiet z problemami jelitowymi - ostre stany zapalne mogą pojawiac się do trzech lat po leczeniu! Pisząc o diecie mam na mysli rzeczy lekkostrawne, płynne, zero surowizny, smażonego i przetworów z octu, pikantne też odpada. I dużo płynów.
Florę bakteryjną jelit odbudowują probiotyki - ssanprobi na przykład.
Najlepiej jednak poradzić się gastrologa klinicysty.
Pozdrawiam was wszystkie. Anita.
-
Jeszcze uwaga w sprawie cytologii. Po operacji tez pobiera się cytologię, tyle że z części pochwowej szyjki lub samej pochwy w zalezności od tego, ile zostawili. To tyle.
-
Jola, Marta z tą cytologią jest dokładnie tak jak napisała Ebanita.
Pobiera się ją ze szczytu pochwy, dokładnie tam gdzie była linia cięcia.
Służy to właśnie wykryciu ewentualnej wznowy.
-
ja zakonczyłam leczenie 30 sierpnia 2012 roku ale mi nie pobierają zadnej cytologi widocznie mam wyciete bardzo duzo pochwy czsem czuje takie klucie na jeje szczycie
-
Teraz rozumiem, widać że każdy lekarz ma inne podejście do leczenia.
Ja teraz właśnie zaczynam walkę ze zrostami i węzłami, bo zaczęły mi dokuczać i od razu mam stracha i czarne myśli :(
-
Ebanito,cytologii nie robiono mi w ogóle po leczeniu. Lekarka podjęła taką decyzję,żeby upewnić się,czy to niewielkie "coś" jest żywe,czy martwe. Biopsja dotyczy dokładnie tego miejsca, natomiast cytologia mogłaby być przekłamana. Skoro tomografia wyszła bdb, w jaki sposób miałaby poszerzyć diagnostykę? W Anglii leczenie wygląda troszkę inaczej,już zdążyłam się z tym oswoić...
-
P.s. odnośnie diety, w Anglii również żaden onkolog nic takiego nie zaleci. Doradzają,aby żyć możliwie jak dotychczas (przed chorobą). Skóra mi cierpnie,kiedy czytam o tych wszystkich zakazach,każdego dnia łamię je wszystkie :( Ale skoro nie mam żadnych dolegliwości ze strony układu pokarmowego?
-
Nika36, rzeczywiście sposób leczenia rózni się, ale nie tylko w Anglii i w Polsce, również w poszczególnych ośrodkach w Polsce - pewnie wciąż szukają złotego środka, a my trochę służymy za świnki doświadczalne.
Pomijając te wszystkie zakazy, nakazy i badania mój onkolog cały czas podkresla, by słuchać własnego ciała, wyczula na wiele rzeczy - w tym dietę, ale bez popadania w ekstremę. Też mówi o tym, jak ważny jest powrót - w miarę mozliwości - do normalnego życia z codziennymi problemami i wyrzucaniem ze świadomości choroby. Podczas ostatniego badania powiedział coś, co dało mi do myslenia -" ja zrobiłem, co trzeba, teraz wszystko zalezy od pani".Cos w tym jest - rak to dziwna choroba, która w duzym stopniu jest wynikiem buntu własnego ciała, stresu i spadku odporności ... tak sobie myśle, że przewartościowując własne życie, możemy mieć ogromny wpływ na całkowite wyleczenie.
No dobra, dosyc tego filozofowania o poranku. Trzymajcie się ciepło - u mnie słońce jakby wiosenne !!! Pozdrawiam. Anita.
Ps. Ja też czuję się bardzo dobrze, tylko czasem mam napady lękowe ...
-
Jola68, co do zrostów - wybacz, nie pamietam kiedy skończyłas leczenie i jakie ono było - ale ja dość szybko pozbyłam się dolegliwości spacerując. Juz w trakcie leczenia po każdym naswietlaniu chodziłam do lasu i "robiłam" swoje trzy kilometry. Teraz jest ich około ośmiu codziennie i musze przyznać, że kondycję mam lepszą niz przed chorobą. Dodatkowo taki szybki spacer oczyszcza głowę ze złych mysli i ma moc prawdziwie terapeutyczną, przynajmniej dla mnie. Spróbuj, nawet gdy Ci sie wydaje, że nie dasz rady. Zobaczysz, powoli ruch bedzie, jak narkotyk.