Cześć Dziewczyny! Czy to forum jeszcze żyje? Powymiatało Was całkiem i już nikt nie pisze?! Postanowiłam przełamać ten impas i pobudzić Was do aktywności.
Napiszcie, jak się czujecie, co porabiacie i w jakich nastrojach jesteście. Ja trochę zaczynam panikować, bo zbliża się kolejna kontrola, ale trzeba będzie do tych strachów przywyknąć i oby na strachu się kończyło.
Nika36, Basia, Agnieszka1987 co u Was? Kończyłyśmy terapię prawie w tym samym czasie ... jak się czujecie? U mnie wszystko ok i bywa, że zapominam o chorobie. Czasem tylko, a właściwie często ogarnia mnie fala paniki i ledwo daję radę nad tym zapanować. Ostatnio wymyśliłam sobie, że zapiszę się na jogę i wyciszę trochę złe emocje. Co tym myślicie?
Tolla, napisz coś kobieto - ty jesteś naszym wzorem do naśladowania!!! Pozdrawiam. Anita.
Weroniko, a jak czuje się mama? Ostatnio byłaś pełna obaw ...?!
Witajcie....
No wkoncu ktoś się odezwał.
Anito,a wiec mama czuje się dobrze,tak mówi.no ale jest lato,ładna pogoda,roboty dookoła swojego domu ma ciągle pełno no i nie ma czasu myśleć o glupotach pewnie;).
Mama miała wczoraj 47urodziny,a za tydzień w piątek leci do mojej siostry na Majorkę na wakacje.moja siostra zabiera mamę na wycieczkę do Rzymu i Watykanu na kilka dni i później znowu wracają na Majorkę.mama wraca 16wrzesnia a 18wrzesnia zbliża się kontrola w CO w Gdyni.
Na te kontrole nie ma zleconych żadnych badań,ostatnio w maju miała TK,no i ma powtórzyć to badanie w grudniu.,bo wyszła tam jakaś minimalna zmiana no ale onkolog na kontroli stwierdziła że gdyby było to coś podejrzanego inaczej by napisali,no ale kazała skontrolować to za pol roku,wiec w grudniu.
Jak przed każdą kontrolą mamy strasznie się denerwuje.no ale tak jak piszesz....strach pozostaje....chyba na zawsze.
mama nie ma żadnych krwawień,chociaż martwi mnie to ze wkładkę nosi codziennie i przeważnie są na niej ślady jakiś tam upławów,raz mniejsze raz większe.
Mama czasami często też chodzi siusiu,no i jak zachce się jej coś innego to szybko musi biec do toalety bo może się porobić.
Czy to normalne?....mówią że po tak intensywnym leczeniu zawsze jakas szkoda się dzieję,no ale ja się martwię.
Tym bardziej ze licze na pomoc mamy bo w listopadzie po raz drugi zostanie babcia....bedzie miała swoją wnusie,no a miedzy moimi dziećmi będzie tylko 19miesiecy różnicy,także musi być dobrze z mama,o to modle się każdego dnia.
Czekam na odzew innych dziewczyn,piszcie co tam u was.
Pozdrawiam serdecznie.
hey,ja też muszę prawie odrazu lecieć jak się zachce siusiu i nie tylko:) więc to chyba normalne. ja tak jak pisałam mam kontrolę dopiero w październiku ale już się panicznie boję,zwłaszcza że mój starszy syn idzie do pierwszej klasy i bardzo chciała bym mieć szansę mu pomagać aż wejdzie w dorosłe życie...ostatnio często bola mnie plecy z prawej strony u góry-podejrzewam że to płuca i wyobrażam sobie że to moze byc jakiś przeżut i wole o tym nie mysleć i czekać cierpliwie do października.
Nie należę do osób po których widać jakieś obawy. Jestem pełna życia i dużo się uśmiecham,ale na sercu jest ciężej:(
Weroniko, Agnieszko, a więc jednak ktoś tu zagląda ... super! Wakacje już się kończą, zatem zbliżają się terminy wizyt kontrolnych - ja mam za tydzień i mimo dobrego samopoczucia boję się, jak każda z nas, którą to dotknęło.
Agnieszko, rozumiem co czujesz, bo sama panikuje, choć nic mnie nie boli. Jestem od Ciebie sporo starsza, ale gdy patrzę na mojego syna (jest już pełnoletni), myślę o sobie przede wszystkim w jego kontekście - bardzo chciałabym widzieć, jak wchodzi w dorosłość i układa sobie życie i być na miejscu gdy będzie mnie potrzebował. To chyba pragnienie każdej normalnej matki.
Agnieszko, jeśli boli Cie cokolwiek, nie czekaj na wizyty kontrolne, tylko zrób sobie dostępne badania. Skoro podejrzewasz, że to płuca - zrób prześwietlenie, przed każdą wizytą u lekarza zlec morfologię i badanie moczu. To podstawowe badania, nie kosztują dużo, a mogą być bardzo pomocne w ocenie sytuacji. Teraz to już tak będzie - kazdą przypadłość będziemy odnosić do raka, ale ... wcale nie musi tak być, prawda?
Agnieszko, z tego co pisałaś - Twój przypadek jest trochę inny i byłaś leczona wyjątkowo intensywnie. Brałaś przed naświetleniami ostrą chemię?!Masz prawo czuć się żle jeszcze długo, zanim organizm się zregeneruje - pamiętaj o tym. A jak sprawy łóżkowe ... jest poprawa?
Weroniko, Twoja mama - jak czytam, nie może usiedzieć na miejscu. Najwyrażniej postanowiła zdobywać świat - to chyba dobrze świadczy o jej samopoczuciu, choć nie powinna przesadzać z intensywnością.
Dziewczyny, mimo skończonego leczenia - pamiętajcie o diecie - do dwóch lat po terapii trzeba bardzo uważać na jelita.
Trzymajcie się dzielnie. Anita.
Hej Dziewczyny ja bylam na wakacjach tzn jezdzilam sobie po Polsce troche morze, troche Wielkopolska i Slask, ale tylko jak mialam mozliwosc zagladalam tu zeby zobaczyc co u Was slychac.Ciesze sie ze u Was wszystko w miare dobrze, co do nietrzymania moczu to po jakims czasie mija, tez tak mialam ale juz jest coraz lepiej daje rade poczekac jak wc jest zajete. A z jelitami tez nie powiedziane ze po 2 latach bedzie ok, bo ja do dzis uwazam na jedzenie poniewaz jak zjem cos nie tak to mam rewolucje (ale jak smakuje to czasem ryzykuje swiadomie). Pozdrawiam i trzymam kciuki za zblizajace sie wasze kontrole.
ebanitko-moje sprawy łóżkowe odłożyłam na dalszy plan,więc nie mam pojęcia jak by to było teraz. oczywiście często się z mężem kłócę a powód-wiadomo;) nie moge się przełamać:(
ja muszę się przyznać że diety nie stosuje i nawet podczas chemii ani naświetlań nie stosowałam. miałam ostrą chemię przed naświetlaniami i nawet wtedy albo nie jadłam wogule albo rzeczy zabronione bo tylko to mi wchodziło,ale w miare dobrze znosiłam leczenie. teraz też nie jest najgorzej:)
ja faktycznie mam raka nieco innego niż wy dziewczyny...mój to drobnokomórkowy neuroendokrynny-wyjątkowo,a nawet bardzo złośliwy. ma kiepskie rokowania-dlatego bardzo się boję o przyszłość dzieci-choć narazie jest dobrze to czuję że to nie potrwa długo...ale się nie poddam;)
Agnieszko,powiedz mi jak to możliwe,ty taka młoda i taka choroba?
Teraz zrozumiałam ze jesteś przecież młodsza ode mnie.miałaś jakieś objawy,czy jak się o tym dowiedziałaś?
trzymajcie się wszystkie dzielnie dziewczynki.....pamiętam i o was w modlitwie.
Pozdrawiam.
A moja mama w trakcie pakowania,chce do córeczki zabrać jak najwięcej jedzonka,słoiczków,wedlinki,sery.....a kg w walizce coraz więcej pokazują.
Powiedziała że dla siebie weźmie chyba tylko bieliznę na zmianę ;)
Witajcie dzewczynki ja powoli zapominam o chorobie tylko skudki uboczne przypominaja ze mi cos było .Pozdrawiam goraco
Pozdrawiam serdecznie:):):) U mnie okej :):):) mam problem z netem i dlatego nie pisze ale poczytuje Was dziewczynki .Mam nadzieje ze po wakacjach wszystkie podpisza liste obecności :)Taterniczko!! gdzie jesteś ???Weroniko pozdrawiam serdecznie Ciebie i Twoje dzieciaczki :) Mamie życz miłych wakacji niech odpoczywa i pozdrów ja . Dziewczyny czy u Was tez jesień już czai sie za rogiem???????????