Rak piersi
Jestem po mastektomii dwa lata i nie mogę jeszcze dojść do równowagi ,nie mam żadnego wsparcia borykam się z nim sama ,czasami mam wszystkiego dosyć.Proszę o jakieś rady bo nie mam nawet z kim o tym porozmawiać .
-
Witam.
Czy któraś z Pań leczy się na Wawelskiej w Warszawie ? Zamierzam jutro tam jechać do chirurga - onkologa. Kompletnie nie wiem gdzie się znajduje wejście ? Ile tam mogę spędzić czasu ? Kilka godzin, czy krócej ? Mam w piersiach guzki może do usunięcia. Idę najpierw na konsultację, może będzie dalsze leczenie.
Proszę o szybką odpowiedź.
-
Witajcie dziewczynki:)))
Mariolu - cieszę się, że Cię "zobaczyłam" na wątku - znaczy się - żyjesz i masz się dobrze co???:)))
Danusiu - to są skutki uboczne tych naszych hormonów - przeczytaj sobie ulotkę - ja też mam różnorakie "wariactwa", ale tak nawet nie bardzo dokuczające. Jak powiedziałam o nich mojemu lekarzowi, to usłyszałam: trzeba sie przyzwyczaić:)) no to się przyzwyczajam:))
Kawko - ja leczę się w Świetokrzyskim Centrum Onkologii, dlatego nic nie pisałam wczoraj w nadziei, że ktoś kompetentny sie odezwie. Ale........byłaś dziś u lekarza i co??????? - jakie wnioski???
-
Byłam u lekarza, wejście znalazłam bez problemu. Jestem w szoku, że tak w sumie krótko tam byłam, bo 1,5 godz. Dałam lekarzowi wszystkie USG jakie miałam zrobione przez te kilka lat. Miałam mammografie ( pierwszy raz w życiu) i jestem zapisana na USG piersi. W marcu mam wizytę, będę znała wyniki tych badań. Wtedy lekarz powie czy te guzki usunąć czy obserwować. Mam guzki łagodne. Tak w ogóle to jestem po raku tarczycy i jestem wyczulona na punkcie jakiegokolwiek guzka w moim ciele.
-
Witajcie w nowym roku :)
Dawno się nie odzywałam , ale jakoś nie mogłam się zebrać , aby coś napisać . U mnie wszystko ok i niech tak zostanie . 15 marca mam kontrolę u onkologa . Zrobiłam termin w tym samym czasie co moja mama i razem pójdziemy do mojego lekarza . Mama miała operację oszczędzającą tak jak ja , miała radioterapię i teraz tabletki na 5 lat . Obydwie dobrze się czujemy i to jest pocieszające dla Was kochane , które walczycie - BĘDZIE DOBRZE :))) trzeba w to wierzyć i walczyć mimo że nie raz sił nie starcza , ale głowa do góry ,brać chemie i pić sok z buraków , nie dobry był, ale wyniki miałam zawsze super przy chemii , mama też piła i też wyniki miała bardzo dobre .
Pozdrawiam wszystkie walczące , a za Ciebie Marta83 trzymam mocno kciuki i wierzę , że Ci się uda , mocno Cię ściskam <3
-
Maszka, a robiłyście badania genetyczne?
-
Witaj elza :)
Tak robiłam badanie genetyczne i wyszło , że z naszymi genami wszystko ok . Ja miałam raka niehormonalnego ( trój minusowy ) , a moja mama miała hormonalnego 3 dodaniego. U mnie jakiś gen się zmutował tak po prostu , tak mi tłumaczył onkolog ,a u mojej mamy zawiniły hormony.
-
A można robić badania genetyczne będąc na hormonach?
-
Komisja 17 ja też mam 30 lat i biorę też tamoxifen, to są hormony , oczywiście przez 5 lat . Mi usunęli cała pierś i chociaż jeszcze się lecze to już 16 lutego idę na rekonstrukcje piersi ? a co mam sobie żałować. Sutka mi wytatuuja. Ja też chciałam mieć więcej dzieci, bo mam jednego synka i powiedziano mi tak jak tobie , żeby zamrozić jajeczka , nie zrobiłam tego bo w moim przypadku trzeba było działać szybko . Lekarze odradzali z tą hodowlą jajeczek bo to jednak potrzebny następny miesiąc. . Teraz jeszcze biorę dodatkowo hormony w strzykawce w brzuch . Wystarczą raz na 3 miesiące. To jest na zatrzymanie okresu bo zrobiła mi doktor badania hormonalne i zaczęłam produkować te złe dla mnie a dobre do nawrotu raka . Także menopauza na conajmniej najbliższe 5 lat . I tak nie wolno by mi było zajść w ciążę. Może jeszcze mi się uda w przyszłości. Co ma być to będzie, narazie żyje rekonstrukcja bo lato się zbliża a ta moja śmieszna podusia zamiast cyca ciągle się przemieszcza na środek i wyglądam śmiesznie, a często zapominam że może się przesunąć i ktoś wtedy zwraca mi uwagę ?
-
Witam. Mam na imie Michal jestem synem Marioli. Widze ze Panie pisaly ze soba wiec pisze tylko aby poinformowac iz mama zmarla 25 stycznia w Ilawie. Przerzuty na watrobe kosci i mozg. Na szczescie mama dlugo nie cierpiala i caly czas myslala ze ma udar wiec liczyla na rychle wyjscie ze szpitala. Dziekuje Wam za otuche dla mamy w ostatnich miesiacach.
-
Nie cierpiala, wszystko trwalo 6 dni:(