Rak piersi

14 lat temu
Jestem po mastektomii dwa lata i nie mogę jeszcze dojść do równowagi ,nie mam żadnego wsparcia borykam się z nim sama ,czasami mam wszystkiego dosyć.Proszę o jakieś rady bo nie mam nawet z kim o tym porozmawiać .
3342 odpowiedzi:
  • monika, bardzo dobrze, niech wytna wszystkie guzki najlepiej, wedy możesz czuc sie bezpiecznie

    buziaki

  • jestem po wizycie u lekarza wynik biopsji ok fibroadenoma B2

    A opis taki : są to rdzenie tkanki sutkowej wykazujące fragment gruczolakoraka z zlokalizowanymi włóknistymi bliznowaciami i makrofagami obciążonymi hemosydyną, zwiększające prawdopodobieństwo wcześniejszej procedury biopsji, nie ma dowodów na in situ lub inwazyjnej złośliwości.

    Bede miec operacje do 6 tyg wyciecie tego pod brodawka I do badania hist. Lekarz twierdzi ze to brodawczak I raczej nie rakowe ale musza wyciac I zbadac I jeszcze moze wytna guzek co jest blisko brodawki okaze sie podczas operacji mam nadzieje ze bedzie ok 

  • z tego wszystkiego zdecydowanie odradzam amigdalinę, ale jeżeli Ci to psychicznie pomaga, to chwilowo nie ma histerii;). 

    masz bardzo podobną sytuację, u mnie też okazało się, że w jednym wartowniku jest przerzut, mam usunięte wszystkie węzły z jednej strony  6  lat temu prawie to się zadziało. I jak widzisz, daję radę;)). Okres wariowania mam już za sobą, ale ostatnio jak pojawił mi się niespodziewany ból, to wszystko wróciło. Pacjentem onkologicznym jest się do konca życia. 

    A jaki hispat?

    hormony?

    Her?

  • 7 lat temu

    Byla to rutynowa mammografia,wynik niepewny,potem usg i biopsja.Wynik-rak,operacja za 3tyg.Zdazylam pojechać na urlop,dzięki czemu nie zwariowalam.Usunieto guzek i cztery węzły, w jednym znaleziono komórki rakowe,czeka mnie następna operacja,usunięcie pozostałych węzłów pachowych i trochę tkanek z piersi.No i wariuję.Czytam,łykam suplementy, amigdaline, wyciągi z papryczek chilli,mumio etc(czy już powinnam iść do psychiatry?),zaliczylam nawet wizytę u szamana(ten psychiatra jest chyba niezbędny?😉)To suche fakty mojej historii,cdn.  Xx

  • Dorota, to biorę Cię na asystentkę;). Opowiedz nam tylko swoją historię:)

  • 7 lat temu

    i jesteś perfekcyjna pani forum...mam nadzieję kiedyś będę podobna

  • Dorotka, zawsze miło usłyszeć miłe słowa:)) Obiecuję zaglądać częściej i wspierać jak potrafię:*

  • Kama, mniemam, ze jesteś jeszcze młodą osobą? Natychmiast biegnij do genetyka!!! To nie sa żarty:(  Co do cioci - rak piersi potrafi byc tak wredny, że nic go nie zatrzyma. Serce się kraje, ale nie można sobie wyrzycać, że ciocia była może źle leczona - kto wie, może chemia osłąbiłaby ja bardziej i niepotrzebnie pogorszyła jakość życia??

    koniecznie tylko znajdź dobrego lekarza, musisz się bardzo regularnie badać, no i zrób te badania!

  • 7 lat temu

    Dziewczyny czytając was robi się cieplej na duszy.A ty Rybeńka jesteś po prostu niesamowita,wspierasz wszystkich w potrzebie,dużo czytałam i widzę że jesteś zawsze gotowa powiedzieć coś co pozwoli ogarnąć się, cudnie😍Wszystkie takie jesteście... Czuję że znalazłam się we właściwym miejscu.... Będzie lepiej... Musi być 

  • 7 lat temu

    Rybenka, serdecznie dziekuje za odpowiedz. Wlasnie taki wynik wynik miała moja ciocia 5 lat temu. Tak dzielnie przeszla przez operacje- (najpierw usuniecia guza, potem całej piersi), ze nawet nie było mowy o wielkich zmartwieniach z naszej strony- miało być wszystko dobrze i tyle... Poza tym wynik naprawdę nie najgorszy- trochę się obczytałam i wiem, ze wiele z Was miało gorzej. Zadnej chemii, radio, tylko terapia hormonalna- tez dokuczliwa, ale do zniesienia...

    Ale w marcu zostały wykryte przerzuty do kosci i pluc. Potem jeszcze TK głowy i niestety mozg tez zaatakowany...

    Jest ciężko, trudno mi się z tym pogodzić, bo ciocia była bardzo zdyscyplinowaną pacjentką- zawsze stosowała się do zaleceń lekarza, chodziła na kontrole... Poza tym nigdy się nie załamywała (albo nigdy nie dawało po sobie poznac- teraz po przeczytaniu forum wiem, jaki strach towarzyszy tej chorobie). Ale zawsze pelna optymizmu i dystansu do siebie... a teraz co? Zastanawiam się, czy można było temu zapobiec, czy onkolog przespał pewne kwestie...  

    U mnie w rodzinie niestety rak jest- babcia od strony mamy zmarła na raka jajnika w wieku pięćdziesięciu kilku lat, najstarsza siostra mamy na raka pluc w podobnym wieku. Ciocia z rakiem piersi i przerzutami właśnie skończyła   58 lat. Moja mama szczęśliwie przekroczyła 64 lata i jest zdrowa. Czy ja powinnam zgłosić się do poradni genetycznej?

    Pozdrawiam was serdecznie i trzymam kciuki za Was wszystkie



Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat