jestem po wizycie u lekarza wynik biopsji ok fibroadenoma B2
A opis taki : są to rdzenie tkanki sutkowej wykazujące fragment gruczolakoraka z zlokalizowanymi włóknistymi bliznowaciami i makrofagami obciążonymi hemosydyną, zwiększające prawdopodobieństwo wcześniejszej procedury biopsji, nie ma dowodów na in situ lub inwazyjnej złośliwości.
Bede miec operacje do 6 tyg wyciecie tego pod brodawka I do badania hist. Lekarz twierdzi ze to brodawczak I raczej nie rakowe ale musza wyciac I zbadac I jeszcze moze wytna guzek co jest blisko brodawki okaze sie podczas operacji mam nadzieje ze bedzie ok
z tego wszystkiego zdecydowanie odradzam amigdalinę, ale jeżeli Ci to psychicznie pomaga, to chwilowo nie ma histerii;).
masz bardzo podobną sytuację, u mnie też okazało się, że w jednym wartowniku jest przerzut, mam usunięte wszystkie węzły z jednej strony 6 lat temu prawie to się zadziało. I jak widzisz, daję radę;)). Okres wariowania mam już za sobą, ale ostatnio jak pojawił mi się niespodziewany ból, to wszystko wróciło. Pacjentem onkologicznym jest się do konca życia.
A jaki hispat?
hormony?
Her?
Byla to rutynowa mammografia,wynik niepewny,potem usg i biopsja.Wynik-rak,operacja za 3tyg.Zdazylam pojechać na urlop,dzięki czemu nie zwariowalam.Usunieto guzek i cztery węzły, w jednym znaleziono komórki rakowe,czeka mnie następna operacja,usunięcie pozostałych węzłów pachowych i trochę tkanek z piersi.No i wariuję.Czytam,łykam suplementy, amigdaline, wyciągi z papryczek chilli,mumio etc(czy już powinnam iść do psychiatry?),zaliczylam nawet wizytę u szamana(ten psychiatra jest chyba niezbędny?😉)To suche fakty mojej historii,cdn. Xx
Kama, mniemam, ze jesteś jeszcze młodą osobą? Natychmiast biegnij do genetyka!!! To nie sa żarty:( Co do cioci - rak piersi potrafi byc tak wredny, że nic go nie zatrzyma. Serce się kraje, ale nie można sobie wyrzycać, że ciocia była może źle leczona - kto wie, może chemia osłąbiłaby ja bardziej i niepotrzebnie pogorszyła jakość życia??
koniecznie tylko znajdź dobrego lekarza, musisz się bardzo regularnie badać, no i zrób te badania!
Dziewczyny czytając was robi się cieplej na duszy.A ty Rybeńka jesteś po prostu niesamowita,wspierasz wszystkich w potrzebie,dużo czytałam i widzę że jesteś zawsze gotowa powiedzieć coś co pozwoli ogarnąć się, cudnie😍Wszystkie takie jesteście... Czuję że znalazłam się we właściwym miejscu.... Będzie lepiej... Musi być
Rybenka, serdecznie dziekuje za odpowiedz. Wlasnie taki wynik wynik miała moja ciocia 5 lat temu. Tak dzielnie przeszla przez operacje- (najpierw usuniecia guza, potem całej piersi), ze nawet nie było mowy o wielkich zmartwieniach z naszej strony- miało być wszystko dobrze i tyle... Poza tym wynik naprawdę nie najgorszy- trochę się obczytałam i wiem, ze wiele z Was miało gorzej. Zadnej chemii, radio, tylko terapia hormonalna- tez dokuczliwa, ale do zniesienia...
Ale w marcu zostały wykryte przerzuty do kosci i pluc. Potem jeszcze TK głowy i niestety mozg tez zaatakowany...
Jest ciężko, trudno mi się z tym pogodzić, bo ciocia była bardzo zdyscyplinowaną pacjentką- zawsze stosowała się do zaleceń lekarza, chodziła na kontrole... Poza tym nigdy się nie załamywała (albo nigdy nie dawało po sobie poznac- teraz po przeczytaniu forum wiem, jaki strach towarzyszy tej chorobie). Ale zawsze pelna optymizmu i dystansu do siebie... a teraz co? Zastanawiam się, czy można było temu zapobiec, czy onkolog przespał pewne kwestie...
U mnie w rodzinie niestety rak jest- babcia od strony mamy zmarła na raka jajnika w wieku pięćdziesięciu kilku lat, najstarsza siostra mamy na raka pluc w podobnym wieku. Ciocia z rakiem piersi i przerzutami właśnie skończyła 58 lat. Moja mama szczęśliwie przekroczyła 64 lata i jest zdrowa. Czy ja powinnam zgłosić się do poradni genetycznej?
Pozdrawiam was serdecznie i trzymam kciuki za Was wszystkie