Najlepiej zawsze skonsultować swoją decyzję z kilkoma lekarzami.
Ja też polecam ksiazke Magdy. Tam jest nie tylko piekny optymizm, jest tez prawo do gorszych dni, zalamania i braku nadziei. To pokazuje ze chory na raka NIE JEST maszyną i ma prawo do slabosci. I ze te slabosci nie oznaczaja konca walki, a sa tylko etapem.
Polecam tez na youtube odcinek "bez maski" z Bartkiem Prokopowiczem. Cudowy, pełen emocji i bardzo prawdziwy, choć trudny wywiad. Warto dotrwac do ostatniego zdania ktore jest najpiekniejszym podsumowaniem ich walki.
ten wywiad oglądałąm
zgadzam sie z Twoją opinią
suzy, widze ze do przodu wszystko
najgorsza niepewnosci i niewiedza
Tak Rybenko fajnie że się powoli to wszystko jakoś ustawia bo oto w tym wszystkim chodzi. Najgorszy dla każdego jest chyba ten pierwszy moment bo to jak uderzenie obuchem.
chyba tak
dla mnie tez tak bylo
No nie chyba mam gorszy dzien ,bo łapki dalej bolą. Leci mi juz 5 miesiac po leczeniu , a włosy mi rosna tak powoli i widze ,ze tam gdzie sa zakola to nie rosna mi wcale,jestem przerażona ,na rekach i nogach tez nie rosna i dobrze, ale na glowie ? hm dziwne i oczywiscie okresu tez nie mam od stycznia, (po chemioterapii i radioterapii nie wolno mi brac zadnych hormonów ponieważ mialam raka z trzema minusami ) Jejku czy urosna mi te wlosy ,co spojrzę do lustra to chce mi sie wyc, a juz sie cieszylam ,ze wloski rosna ,a tu gdzie sa zakola to ich nie ma .Czy któraś z Was tez tak miala ? blagam poradzcie cos .
maszka
mi wlosy na nogach bardzo slabo rosna, i pod pachami
na glowie urosly, ale 5 miesiecy po leczeniu byly jeszcze bardzo slabe!
wiem, jak to jest z kryzysami
i ten minie
bedzie coraz lepiej
Rybenka ja sie czesto usmiecham i na zewnątrz po mnie nie widac ,ze sie nieraz w srodku gotuje,zrobilam sie tez bardziej nerwowa,wybuchowa. Staram sie nie myslec o chorobie,ale nie ma dnia zebym choc przez chwile nie pomyslala o raku ,to sie dzieje bezwiednie. Nie moge uwierzyc ,ze to mnie spotkalo ,tak, kazda tak mysli ,ale ja zawsze uwazalam z jedzeniem ,zeby nie tlusto ,jadlam owoce ,przez rok codziennie jadlam garsc migdalow bo antyrakowe - we wszystkich gazetach trabili , ze antyrakowe ,wycielam znamiona profilaktycznie,uprawialam sport,nie palilam(moze ze 2 papierosy okazjanalnie)
itp i po tym wszystkim zachorowalam ,choc nikt w rodzinie nie chorowal. O co w tym wszystkim chodzi.Nawet przez mysl mi nie przeszlo ,ze ja bede miala raka ! Nieraz mysle co zroboilam zle. Ach .... dola mam i mam nadzieje,ze przejdzie mi. A juz trzymalam sie lepiej,ale zaczelam czytac CHUSTKE i wszystko wróciło ,przy MAGDZIE lepiej sie trzymalam.
Pozdrawiam :)
Czesc dziewczyny jestem tu nowa i fajnie was sie czyta,super jest pobyc troche miedzy swoimi.Leczę się od lutego najpierw chemia,ktora zniszczyla dziada,potem operacja i radioterapia ktora zakonczylam 25 pazdziernika ateraz hormonoterapia.Jest dobrze bo najgorsze juz za mna,a tak wogole to niewiem co pisac i pozdrawiam was wszystkie
maszka!
jak ja cie rozumiem!
Tez odzywialam sie zdrowo, urodzilam 3 dzieci wczesnie, dlugo karmilam piersia, bylam pogodna i takie tam
dlatego szlag mnie trafia jak slysze, lykaj pestki to sie wyleczysz
soki cie wylecza
lewatywa z kawy
uch....
tez nie ma chwili, zebym nie myslala o raku
i tez chowam w sobie, za nic nie chce obiazac rodziny
ale w takich miejscach jak tu mozemy byc szczere, prawda?
i to bardzo pomaga