Rak pęcherza moczowego
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno.
Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
-
To prawda,lekarze ani słowa nie mówią o wystrzeganiu się czegokolwiek. jednak warto jakoś wysupłać kilka info z netu, co do środków wspomagających leczenie raka-naturalnych. Co do żurawiny-warto spytać lekarza, gdyż ma właściwości moczopędne i przeciwzapalne, więc dotyczy właśnie nowotworu pęcherza.
-
kaja 1 dziekuję za odpowiedz, nie bardzo wiem na temat diety w leczeniu procz tego co wyczytałam niemniej wiele opii jest sprzecznych ze soba, jedni zalecaja zurawine inni nie, jedni kaza przyjmowac witaminy inni mówia ze tym sie karmi raka, człowiek mze ,,ogłupiec,, od tych wszystkich informacji zawartych w necie, a sami lekarrze jakos niespecjalnie sie wypowiadaja na temat diety rakowca:(
-
Iwonka, w zasadzie akurat przy tym nowotworze nie ma specjalnej diety. Powinno się jednak unikać wszelkiej chemii w jedzeniu, czyli bardzo konserwantowych rzeczy i cukru białego, a najlepiej stosować słodziki roślinne-melasę lub stewię. Trudno unikać wszystkiego, bo dziś wszystko nafaszerowane chemią już od chwili poczęcia zwierzęta, a od nasiona rośliny, ale choć tego, co można, a co karmi raka, starać się wystrzegać.
-
witam, gratuluje czarownicy, że została babcią:), tylko kochana nie zwariuj jak niemal moja mama w stosunku do mojego synka:) na wszystko mu pozwala i z wszystkiego wytłumaczy, no ale takie sa babcie....nie wspomne o dziadkach:)
przchodząc do rzeczy zaraz odszukam maila do czarownicy i chetnie skorzystam z tel. do dobrego lekarza na razie 29 jedziemy do prof. wolskiego do warszawy a 7 stycznia do prof borówki w otwocku, zobaczymy moze cos wypali i uratuja tate, albo mu wytna albo wylecza, swoiją drogą juz sie przygotował na wycięcie, wiec chcyba byłoby to dla niego najlepsze rozwiazanie i pod względem zdrowotnym i pod względem psychicznym...
kupiłam tacie pestki z moreli oczywiście gorzkie i pije naturalny preparat wzmacniajacy odporność, ale nie bardzo sie orientuje co tata jesc moze albo łatwiej czego musi unikac, napiszcie prosze:)jakby sie ktoś chciał odezwac podaje maila: iwkaa32@onet.eu
ŻYCZE WSZYSTKIM DUZO ZDROWIA , SIŁY, WYTRWAŁOŚCI...:):):)
-
Witajcie
Czarownico-Gratulacje :) To cudne, jak nowe życie pojawia się na świecie :) Haniu-skrobnij słówko, mam nadzieję, że dajesz radę?!
Mój mąż miał wyjść w piątek do domku i dupa. Rana się paprze i lekarz go zostawił. Mam nadzieję, że w poniedziałek będzie w domu. Na razie chyba z cewnikiem, ale zawsze w domu. Co do witaminy B 17 bardzo chciałam, żeby mąż zastosował tę terapię, ale on wolał poddać się operacji, bo lekarz stwierdził, że na żadnym sympozjum ani zjeździe nigdy nie stwierdzono przypadku, by ta terapia wyleczyła ten rodzaj nowotworu. Z najbliższego otoczenia znam osoby, które w przypadkach beznadziejnych, różnych nieoperacyjnych nowotworów wyleczyły się i wciąż ją stosują. Mnie jedynie udało się namówić męża na pestki moreli gorzkiej-przed operacją jadł ok 20 sztuk dziennie =1 pestka na 4 kilo masy ciała, i picie soku NONI. I oczywiście siemię lniane, też 2 łyżki dziennie. Są też terapie dr Budwing=olej lniany oraz sokowa-ludzie masowo kupują sokownice ślimakowe-terapia Gersona. Osobiście uważam, że jak się wierzy, to pewnie i suchym chlebem się człowiek wyleczy. Ważne, by faktycznie zdrowiej się odżywiać, zrezygnować z kartonowych soków i przede wszystkim zwykłego cukru. Spożywanie innych naturalnych substancji, których to dziadzisko nie lubi-nie zaszkodzi.
Pozdrawiam.
-
agata7439 jak tata nie chce jechać do szpitala to chociaż zadzwoń i dowiedz się co trzeba zrobić w takim przypadku:), może przez telefon Ci poradzą.
Pozdrawiam
-
bardzo wszystkim dziękuje za gratulacje i życzenia dla dzieciaczków:)) są cudowne:))
-
czarownica gratuluję:) I niech dzieciaczki rosną zdrowo:)
agata7439 rzeczywiście ta gorączka chyba już za długo.
-
Witam
Tata spakowany do szpitala choc upiera się że juz mu trochę spadła ta gorączka (38,6). W nocy już nie brał paracetamolu i nie ma co panikowac i gdzies jechac. Normalnie z dzieckiem byłoby łatwiej :(
-
Agato dobrze diewczyny Ci radza natycmiast idzcie do szpitala pozdrowionka dla wszystkich szegolne dla Tosi i Kubusia