Rak pęcherza moczowego

15 lat temu
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno. Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
11542 odpowiedzi:
  • 11 lat temu
    Dawno mnie tu nie było, bo zostawiłam swój laptop w autobusie komunikacji miejskiej oczywiście nie odzyskałam go, nawet na to nie czekałam. Teraz mam już drugi ale z tego wszystkiego nie mogłam się już zalogować na mój nick a był - margo9.
    Donna już w przyszłym tygodniu podzielę Twój los - będziemy miały tak jak pisałyśmy te same problemy.
    W poniedziałek idę do szpitala i myślę że we wtorek zrobią mi radykalną operację - długo czekałam - ale tak jak napisał remil wcześniej jak nie ma nacieku na mięśniówkę to nie ma pośpiechu. Okrutnie się boję podejrzewam że do poniedziałku nie prześpię ani minuty.
  • 11 lat temu
    remil naprawdę nie trać nadziei, zobaczysz jeszcze Twojemu tacie słonko zaświeci, dużo już przeszedł a jednak daje sobie radę będzie ok trzymam kciuki za tatę
  • remil nie trać nadziei, wszystko będzie dobrze, posyłam największą drabinę świata i trzymam kciuki za Was.
    Pozdrawiam
  • 11 lat temu
    alexandra leczą go w Centrum Onkologii na Roentgena w Warszawie.
    Wiem, że jest w dobrych rękach tylko te ręce urologicznie zrobiły co mogły.
    Teraz walczą o Niego Chirurdzy wraz z Urologami tylko, że tego wszystkiego nie było w planach. Z rutynowej procedury zrobił się koszmar również dla lekarzy.
    Dzisiaj usłyszałem, że mój Tata "jest w STANIE CIĘŻKIM a jeszcze histopatologii nie mamy."....
    Co to miało znaczyć, że co ......
    Nie!!! Nie dopisze co to miało znaczyć!!!

    dziękuję alexandra za cień nadziei
  • remil , gdzie ojciec jest operowany? Sądzę, że ojciec poradzi sobie i z tą operacją. Na pewno będzie szczególne wsparcie anestezjologiczne przed i po operacji i czarne chmury zaczną zmieniać kolor. Do Was i do ojca zaczną zaglądać pomału promyki słonka. Życzę tego z całego serca.
  • 11 lat temu
    Dziewczyny dziękuję za wsparcie!

    NIESTETY CORAZ CZARNIEJ NA NASZYM NIEBIE

    Dzisiaj w trybie pilnym kolejna operacja. Znów treść jelitowa w drenie. Będzie wyłoniona stomia wysoko bezpośrednio z jelita tak aby pominąć układ pokarmowy. Żywienie pozajelitowe. Już nawet nie mam rozmowy o niewydolności mojego ojca po prostu muszą operować aby nie doszło do zakażenia. Usłyszałem:
    NIE MAMY WYJŚCIA LICZYMY, ŻE PANA OJCIEC WYTRZYMA WYDOLNOŚCIOWO.

    Mam tak głębokiego doła, że moja drabina jest za krótka aby z niego wyjść - podrzućcie mi proszę dłuższą albo kompletną bo w mojej to nawet szczebli brakuje - powyłamywane
    HELP............
  • do Agatop. Mąż przechodził to samo.Wytrzymał 2 lata od pierwszej operacji, na antybiotykach, aż doszło do wodonercza lewej nerki i musiał być operowany ponownie. Teraz już jest już w miarę dobrze, ale skazany jest na życie z bakteriami, tyle tylko, że już bezobjawowo, tzn, nie ma gorączki. Leczenie antybiotykami w takiej sytuacji nie ma sensu.
  • 11 lat temu
    Takie słowa pisane przez osobe z taką wiedza i doświadczeniem czasami działają lepiej niż lek:)) Dziękuje!
  • 11 lat temu
    czarownica44
    Ale dodajesz tyle wiary, której każdy z nas tu obecnych na tym forum potrzebuje.
    Długo nie pisała, bo znowu mąż był w szpitalu, ta sama historia gorączka, ból lewej nerki, ten moczowód daje nam w kość, myślę, że za jakiś czas mąż będzie mieć koleją operację. Ten rok i częstotliwość operacji, a i narkoz przesuną tą operację.
  • irmina, dziękuję i bardzo się cieszę, że tak mnie odbieracie:))szkoda, ze nie mogę dodawać zdrowia wszystkim potrzebującym:))


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat