Rak pęcherza moczowego
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno.
Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
-
TROSKLIWOŚĆ to piękna cecha, jednak nadmierna troskliwość może obrócić się przeciwko nam i wtedy zamiast poczucia satysfakcji i spełnienia czujemy niestety rozgoryczenie. Czyż nie?:))))))))))))))))))))
-
sierotka nie mieszkam z ojcem na szczęście ....wykończyłby mnie. Mama zupełnie że tak powiem olała sytuację i każe zrobić mi to samo. Ale ja nie chciałam słuchaćno bo przecież jak to tatuś chory trzeba zrobić wszystko a nawet więcej. mija 19 miesięcy od operacji uwierzcie mi że ten okres mam wyjęty z zyciorysu nic się dla mnie nie liczyło prócz raka ojca. ale dzisiaj w nocy tatuś wyslał mi sms oskarżajac mnie że czyham na jego śmierć że dlatego dopytuję się o wyniki żeby dokładnie wiedzieć kiedy w końcu zdechnie ..... pozostala treść smsa jest równie podla.... chyba pół nocy go redagował. Kubeł zimnej wody na łeb to mało powiedziane ale widać wlaśnie tego potrzebowałam. Oto co postanowiłam . Nie będę się przejmować bo choroba ojca na tyle mocno mi się udzielila że w efekcie jestem bardziej chora od niego. Zmanipulowal mnie do tego stopnia że obwiniałam się za to że zachorował. A przecież ja mam córkę która poszła w odstawkę ja też jestem ważna i mam swoje potrzeby i nie będę żyła ojca rakiem. Mam dopiero 41 lat jestem zdrowa i nie chcę być zgorzkniała KONIEC z tym. Dzisiaj spróbuję odświeżyć swoje znajomości i pójdę z dziewczynami na wodkę! tak na wódkę! Ale najpierw wyłączę telefon i niech się dzieje.... całusy dla wszystkich. cmok cmok cmok
-
Witajcie. Nie wiele mogę napisać bo wczoraj nie zastalam lekarza na oddziale a pielęgniarki dopiero co przyszły na swoją zmianę. Dzisiaj nie byłam, pojechała mama, wykorzystalam to zeby pobyc z dziecmi.
Skoro dalej do niej bluzga to chyba ma się nienajgorzej... Wiem póki co tyle, że ma jeden worek. A wczoraj po narkozie byl taki wymeczony że mama mówiła że z wczorajszej wizyty nic nie pamięta, kojarzy tylko że ktoś byl. Prawdopodobnie jutro się tam pojawie to za pewne będę mieć więcej do powiedzenia.
Operacje miał w wojewódzkim w Bielsku-Białej.
-
tylko ze ona sama nie chce sie poddac operacji usuniecia pęcherza no i lekarz sam powiedzial ze ona tego nie przezyje
-
u nas pogotowie bywalo raz w miesiacu dali zastrzyk i jechali sobie i tak od 2 lat
-
tesciowa ma jakies leki przeciwbólowe ale moze je brac tylko 2 dziennie wiecej nie bo nie ma odpowiedniej wagi bardzo ja boli jak idzie siusiu to normalnie ryczy z bólu
-
beat sprawiłas że rozchmurzyłam (wiesz....paznokcie) chichotam po cichutku ....dziękuję moje Ty cudowowności. jeszcze jestem w czarnej dupie ale próbuję się z niej wycisnąć
-
i jeszcze jedno lekarz nawet nie chce slyszec o operacji usuniecia pecherza bo powiedzial wprost ze ona tego nie przezyje jak miala usuwane te guzy to juz sie bal bo musieli ja reanimowac sama nie wiem co mam o tym wszystkim myslec
-
zawsze była szczuplaale przez ostatnie 2 lata chodzenia po lekarzach strasznie schudla praktycznie przez 2 lata nie wychodzila z domu tylko tyle co do lekarza ale to tylko schodzila do samochodu
-
tylko ze inni lekarze mowil ze to kamienie na pecherzu moczowym strasznie cierpiala od 2 lat w grudniu 2013 roku trafila na lekarza w Pile i tam po wynikach moczu i krwi i usg lekarz stwierdził ze ma guzy na pęcherzu moczowym 9 stycznia miała juz operacje jak to lekarz powiedział w trybie pilnym on jako jedyny zdjagnozowal raka najgorsze jest chyba to ze tesciowa w to nie wierzy ze ma raka wczoraj byla po wyniki histo i lekarz powiedzial w prost ze jest zle zastanawiam sie tylko czy jest na tyle zle ze nie daja jej żadnych leków chemi czy naswietlan