Rak pęcherza moczowego
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno.
Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
-
Janek. Dzięki. Wiem jeszcze tyle że ma przetaczana jeszcze krew bo dzwoniłam godzinę temu to powiedzieli ze robią co jakiś czas badania i wychodzą dobrze, krew się przyjmuje a stan jest stabilny. Także mam nadzieję że będzie już z dnia na dzień tylko lepiej...
-
Eliee. Jak samopoczucie małżonka. Co u Ciebie
-
Bezliipy trzymam kciuki za powodzenie zabiegu. I szybki powrót do zdrowia. Życzę dużo cierpliwośći w walce z gadem. Pozdrawiam serdecznie. ja
-
Tata juz jest po operacji, trwala od 11 do 16, lekarz powiedzial tylko "wszystko sie udalo, pogadamy jutro bo mam dyzur a teraz pedze do domu bo jestem bardzo zmeczony " :) takze mam nadzieje ze wszystko jest juz okej, lezy na OIOMIE ale jesli nic nie bedzie sie dzialo to jutro przewioza go na sale.
Dam znac jutro jak czegos wiecej sie dowiem.
-
wlasnie po niego przyjechali,trzymajcie kciuki
-
wlasnie sie jeszcze nie zaczela... miala zaczac sie po 8 ale do tej pory jeszcze go nie wzieli, przychodza tylko pielegniarki i mowia ze operacja na pewno dzis sie odbedzie tylko trzeba czekac... te czekanie jest najgorsze ;(
-
bezlipy trzymaj się, musi być dobrze i trzeba mocno w to wierzyć. Wspieramy Cię myślami, bo pewnie operacja się już rozpoczęła. Mój mąż przeszedł operację radykalną prawie rok temu i wszystko jest dobrze, mimo że też miał różne powikłania pooperacyjne i musiał mieć drugą operację po pół roku od pierwszej. Ale wsparcie rodziny i chęć życia naprawdę czynią cuda ;)
-
Staram się nie pokazywać ale czasami to jest silniejsze ode mnie. To jak on mówię niektóre rzeczy po prostu mnie przerasta i chociaż nie chce płakać, ta łza sama spływa.... No ale mam nadzieję że wszystko dobrze się potoczy. Im bliżej operacji tym bardziej się boję, jutro ten wielki dzień...
-
Chociaż dobre wieści na koniec dnia. Oby dalej było wszystko dobrze. Pozdrawiam
-
No mam taka nadzieje, tak bardzo sie boje jutrzejszego dnia... trudno bedzie mi zasnac i wgl a jutroto juz wgl bedzie tragedia :(