Witam serdecznie.
Mój 70letni Tata trafił do szpitala z wodonerczem oraz ostrą niewydolność nerek. Podczas zabiegu TURBT stwierdzono rozległą płaską zmianę w pęcherzu moczowym naciekającą obustronnie ujścia moczowodowe. Tata ma założoną przetokę. Cały czas plami krwią, boli go kręgosłup w odcinku lędźwiowym oraz uda. Czy są powody do niepokoju?
Pozdrawiam serdecznie
Witajcie kochani
Tata już 3 dzień po operacji , która trwała 5 godzin
Lekarze próbowali najpierw laparoskopowo wyciąć gada, ale się nie dało bo za duże zaawansowanie choroby. Musieli go otworzyć. Czy ktoś z Was miał operacje metoda laparoskopową?
Siostra rozmawiała z lekarzem w drugiej dobie po. Powiedzial,ze jak narazie wyniki badan krwi są ok ale krytyczne dni są w 3 i 4 dobie po operacji i, ze wszystko może się wydarzyć. Co miała na myśli?
Wysłali tez węzły chłonne na biopsje
Teraz długa droga do zdrowia. Oby tylko obyło się bez żadnych niespodzianek
Czy to normalne ze już w 3 dobie każą się podnosić i zaczynać chodzić? Tyle teraz niewiadomych, tyle pytań ....
Życzę wszystkim zdrowia i miłego weekendu
Pozdrawiam
Witajcie wszyscy serdecznie. Dawno nie pisalam i nawet nie mam kiedy. Staram sie co jakis czas was tu odwiedzac. Przypomne ze w marcu tata mial radykalna z wylonionymi dwoma workami.. Oprocz nowotwora raka pecherza rowniez mial nowotwor prostaty. W tym miesiacu bylismy na kontroli i na szczescie nie ma przerzutow. i nie ma chemi. Choc na poczatku bylo ciezko to jednak wyszlismy na prosto. I mam nadzieje ze tak zostanie. Kochani mam nadzieje ze u was tez juz wszystko bedzie szlo w dobrym kierunku.Trzymam za wszystkich kciuki.
Prosze niech mi ktos powie co mozna zrobic, zeby skora pod przylepcem nie byla podrazniona i zaczerwieniona? Tata od paru dni ma wlasnie dookola stomii zaczerwienione. Smarowalam kremem odparzeniowym ale narazie nie pomaga.
Pozdrawiam was serdecznie.
beat ja też namawiam do odwołania, pracuję z ludźmi niepełnosprawnym i dość często spotykają się z sytuacją która opisalas a odwołanie pomaga.
Aisogg rozumiem twoje rozgoryczenie że musicie zostawić tatę z dala od domu ale bądź dobrej myśli. Mój tato też był nie nawykły do załatwiania tego wszystkiego, do szpitali ale jak musiał to odnalazł się całkiem nieźle. Najważniejsze to to by Twój tatuś dobrze zniósł chemię. Trzymam kciuki, daj znać jak poszło.
Beat nie pomogę Ci bo to wszystko przed nami, ale świetna wiadomość o zdrowiu męża.
Gwidon, dobre wieści!
Gorący okres...dzisiaj odebrałam wyniki hist-pat z kolonoskopii. Bez zmian nowotworowych, ale kontrola za trzy lata. Jutro tata jedzie się przyjąć na pierwszą chemię. Ja z nim nie jadę, wiezie go mąż I mama. Stresuję się I widzę, że tata też zmartwiony. Jakoś drażni mnie to, że szpital tak daleko I nie możemy z nim być, on jest zagubiony bardzo. Zawsze się wszystko za niego załatwiało a teraz zostanie sam....
Mam nadzieję, że dobrze zareaguje na chemię I szybko wróci do formy.
Pozdrawiam
Gwidon cudowne wiadomości, oby więcej takich.
Lena jak będziesz mogła daj proszę znać jak tato.
Joanno nie wiem co napisać, jak pocieszyć. Rozumiem Twoje racje, rozmyślania, że być może w innym szpitalu sprawa potoczyłaby się inaczej, trudno odpędzić takie myśli zwłaszcza po opiniach jakie usłyszeliście.