Rak pęcherza moczowego
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno.
Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
-
Niestety porozmawiaj z onkologiem to powie ze poty sa jednym z objawow nowotworu. Wiem co pisze. Po raz pierwszy gdy rozmawialam z lekarzem od razu mi powiedzial o tym a pozniej doswiadczylam tego na wlasnej skorze. Zreszta wygogluj sobie to sie przekonasz.
-
Tato czasem ma stan podgorączkowy,który trwa zazwyczaj dwa dni a potem te poty. W ogóle mam wrażenie ze od czasu tej elektroresekcji wszystko się nasiliło :-( Albo to kwestia psychiki bo w dzień zabiegu czuł się super. Był pełen energii . A jak tylko dostał wypis z rozpoznaniem to jest dużo gorzej. Jest słaby
-
Zanim usuneli mi raka tak mialam przez kilka dni,przerwa i znowuz to samo. Dopiero ustapilo po operacji.
-
Mój tato nigdy się nie pocił . Nawet w największe upały. A od kilku dni w nocy kilka razy się przebiera
-
Kazdy sie poci jak jest cieplo a organizm jest osłabiony czy przy grypie ale nie od gada Ja też sie pocę jak sie przykryje ciepłą kołdrą a na dworze jest cieplo
-
Kazik, mój mąż tak miał, przy tym była nieraz gorączka. Miał naszykowaną drugą zmianę pościeli.
-
Niestety jest to typowe dla nowotworu - zlewne poty takie,ze trzeba sie przebierac i cos podkladac bo sie po prostu plywa.
-
Czy ktoś z Was lub sporód Waszych bliskich podczas choroby miał problem z nadmiernym poceniem się? Od kilku dni mój tato mocno poci się nocami
-
-
Mój mąż dzisiaj nie został na chemii, bo pani doktor stwierdziła, że ma złe wyniki, skierowała męża do poradni nadirowej/ jeszcze nie wiem co to jest/ gdzie inna pani doktor przepisała cipronex i coś osłonowego, mnie się wydawało, że po prostu znowu zapomniano zapisać meża w kolejkę na oddział. Moje wątpliwości rozwiała pani doktor onkolog, która odwiedza męża w domu, po przejrzeniu wyników powiedziała, że te wyniki są lepsze, od poprzednich, gdzie mąż był przyjęty na oddział. Normalnie ręce opadają.
Teraz wcześniej zadzwonię na oddział czy mąż jest wpisany do przyjęcia.