Rak pęcherza moczowego

14 lat temu
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno. Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
11541 odpowiedzi:
  • 8 lat temu
    Przeczytałam profil Janka 24, żył 18 m-cy po radykalnej. Wierzyć się nie chce :-( Okrutny los... Współczuję rodzinie Janka.
  • Kochani mam złe wieści W dniu dzisiejszym odszedł i pozostawił w żalu i smutku rodzinę i przyjaciół Janek 24.Nie potrafię pogodzić się z tą śmiercią.Bardzo współczuje jego rodzinie.Jasiu niech ziemia Tobie lekką będzie
  • Witaj, jestem tutaj nowa ( od dzisiaj), ale czytałam Twoje wpisy wcześniej, znam więc sytuację. Bardzo, bardzo współczuję. Może pociesza Cie chociaż trochę mysl, że mama nie cierpi teraz. Odwagi...trzymaj się.
  • 8 lat temu
    Sawusiu <3 szczerze cieszę się razem z Tobą. Dużo bym dała, żeby kiedyś też powiedzieć, że mój mąż wygrał walkę. Pozdrawiam :-)
  • Morpheus nie mogę sobie wyobrazic przez co przechodzisz i strasznie mi przykro. Również pomodle sie za Twoją mamę.
  • 8 lat temu
    Morpheus, to bolesne kiedy odchodzi ktoś bardzo bliski, a my nie możemy nic zrobić. Mama napewno czuje Twoją obecność.Czytajac Twoje wpisy wiem jak bardzo kochasz Mamę, ale przychodzi kres i chociaż trudno, trzeba to przeżyć. Trzymaj się jakoś, bardzo mi przykro.
  • Natalia priv Morpheud, mogę tylko postarać sie za was pomodlić (postarać bo robię to od niedawna)
  • 8 lat temu
    Morpheus niestety ale wiem co możesz teraz przeżywać, wiele lat temu siedziałam tak w szpitalu przy moim tacie.Nasi bliscy choć wydają się nieobecni to wierzę głęboko, że nas czują, że jesteśmy przy Nich i bardzo ale to bardzo Ich kochamy. Dla mnie najważniejsze było to,że mój tata już nie cierpi, już go nic nie boli... chorował niespełna 5 lat ale w ostatnich kilku miesiącach życia miał już wszystkiego serdecznie dość ;( Trzymaj się Morpheus <3 <3
  • Witam wszystkich, Piszę siedząc na szpitalnym krzesełku przy łóżku mamy. Kotary wokół zasunięte, mama bez kontaktu, ciało wręcz zimne, przerwy między oddechami coraz dłuższe. Może uda mi się trafić na moment jej odejścia, ale kiedy nadejdzie noc będę musiał jechać. W tym tygodniu umarły dwie panie z sali. Krótko były, jedna tydzień, druga trzy dni. Obydwie wyglądały lepiej niż moja mama, która chyba leży tu już bez jedzenia i picia trzeci tydzień.
  • Czarownica44 Gaja :D Super dzięki to dotyczy tej nowej koleżanki .Ona już będzie się z Wami komunikowała. Jestescie WIELKIE <3 <3 :D :D majka91289 napisał 45 min temu Jestem z okolic Jarocina Wlkp. Jeździłam do Warszawy 360 kilometrów więc tu nie tyle chodzi o odległość. Lekarz musi być bardzo dobrym specjalistom bo inaczej będzie się bał podjąć leczenia... Miałam tak z kilkoma przypadkami. W Poznaniu nie chcą mnie leczyć, profesor KWIAS jak usłyszał Małgorzata Baca Ostrowska to nawet nie chciał mnie zbadać...


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat