Rak pęcherza moczowego
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno.
Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
-
Ania dzieki:) i dołączam się do tych życzeń:)
Natalia trzymam kciuki za wynik.Pewnie teraz masz mega stres:(oby gad okazal się łagodny.
Mamuśka jutro wraca do domciu:)
-
Aniu dziekujemy bardzo i wzajemnie :D
-
To samo co ten pan z filmu ponizej
www.youtube.com/watch?v=vGeUOIrNHEg
-
Morpheus a co sądzisz o diecie ketogennej w walce z nowotworem? Pozdrawiam.
-
Maba i tak trzymać, najważniejsze, ze mąż ma pozytywny stosunek do choroby. Powodzenia.
-
Natalia199, no nie ma złośliwych, ale jakieś inne dziadostwo jest. Ciagle wisi nade mną wizja usuniecia pecherza. Nie wiem, czy nie każą robić TK i znowu czekanie, czy czegoś tam sie nie dopatrza. Tata nareszcie bedzie miał spokój. Jak juz człowiek decyduje sie na tak radykalny krok, to nie po to, żeby nie miało byc dobrze.
-
Enni, małymi kroczkami i do przodu, najpierw żeby mama doszła do siebie i wyszła ze szpitala. Potem wzmocnić maksymalnie organizm przed kolejnym etapem leczenia, pomalutku spokojnie i do przodu. Z jednej strony i tak co ma byc to bedzie. Ale skoro co ma byc to bedzie, to dlaczego nie ma byc dobrze? Zacytuję znowu Anię- dopóty życia.
-
Aniu brałam - usilowalam wziąć Mitomycynę 2 lata temu, niestety uczulila mnie. Wcześniej po każdym TURBT dostawałem wlewke i nic, aż tu nagle po dwóch w kolejnych tygodniach dostałam takie uczulenie, które pół roku musiałam leczyć, a z wlewek zrezygnowano. Wiec to odpada. Dowiadywałem sie i wiem, ze są jakieś wlewki ale nie refundowane. Jezeli trzeba bedzie, to kupie. Czytałam Aniu o tym leku wzmacniającym, ze dobre byłyby dla męża, ale tak jak napisał Morpheus rzeczywiście mogą powodować, brane w trakcie chemioterapii, zahamowanie reakcji organizmu jaką wywołują cytostatyki, a tym samym chemioterapia staje sie nieskuteczna. Byc może lekarz pozwoli go stosować juz po zakończeniu etapu leczenia, bo wzmacniać organizm przecież nie zaszkodzi. Ja jem Flavon, niektórzy mówią, ze to tylko drogi dzemik, ale nawet jezeli drogi dzemik dobrze działa na psychikę dając poczucie, ze sie sobie pomaga, to czy oprócz konwencjonalnego leczenia nie warto?
-
Bogda ja caly czas w walecznym nastroju ;)
Czekamy na piatek na wyniki histo.
Ciesze sie bardzo, ze nie ma komorek rakowych u Ciebie teraz bedzie coraz lepiej !
Maba Ania trzymam kciuki za leczenie Waszych mezow dobrze, ze leczenie idzie do przodu.
Enni głowa do góry, nie jedna osoba byla w podobnej sytiacji do Twojej mamy i wyszla z tego.
Mam nadzieje oby Wam tez czas do ooeracji zlecial szybciutko i wierze w to, ze dziad nie poszedl dalej.
Trzymam za Was kciuki mocno <3
-
Ana s wszystko bedzie. Nie mysl zbyt wiele bo sa rzeczy na ktore nie mamy wplywu...i chyba to jest najgorsze. Ja malo sie udzielam na forum ale czytam wszystkie wasze wpisy. My czekamy na radykalna z tata jeszcze 2 tygodnie. Narazie tata czuje sie dobrze. Mam tylko nadzieje ze od ostatniej tk nie poszedl dziad na wezly..tk byla miesiac temu. Trzymajcie sie cieplo.