Rak pęcherza moczowego

15 lat temu
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno. Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
11542 odpowiedzi:
  • 8 lat temu
    Enni, losy męża Ani i mojego męża przeplatają się ze sobą. Od początku naszej bytnosci na forum (czyli ód września) wspieramy się wzajemnie, bo leczenie naszych mężów, też odbiega od przypadków innych osób. Ania to dzielna kobieta, czasem zastanawiam się jak daje radę ogarnąć to wszystko, chorobę męża, opiekę nad dziećmi, pracę w gospodarce. Tak bardzo bym chciała, żeby leczenie naszych bliskich zatrzymało chorobę i pozwoliło się cieszyć wspólnym życiem. Bardzo bym chciała.. I mocno w to wierzę!
  • 8 lat temu
    Aniu tak jak Maba caly czas myślę co u Was,wszystko oki? Mam nadzieje znam ten stres przed operacja,przezywalismy to niecale 3 tygodnie temu.Zeby tata sie szybko wykurowal.Ja juz trzymam kciuki <3 U mamy oki tylko ta chlonka się zbiera i jezdzimy co dwa dni na jej usuniecie.Jeszcze co mnie niepokoi to ze mama narzeka na kosc ogonowa,twierdzi ze to od tego szpitalnego łóżka,a ja juz mam czarne mysli:( Maba ja tez czytam z zapartym tchem co u Ani i tak jak Ty o meza ja boję się o mame:(
  • 8 lat temu
    Kurde rozmawialam z tata i jakies chorobsko sie przywalilo do niego. Niech to szlak. Mam nadzieje ze to nie wplynie na operacje.
  • 8 lat temu
    Witajcie my juz powoli myslami jestesmy w szpitalu. Idziemy we wtorek. Teraz mam troche wyrzuty sumienia ze pojechalam na konsultacje do innego lekarza zeby poznac opinie z innego zrodla. Ale teraz juz za pozno....a moze to i lepiej bo jak by zapropo owal innna forme leczenia to bylabym w kropce...nadal jestem pozytywnie nastawiona tylko tata caly czas mowi ze pojedzie zywy a wroci w trumnie..chyba nerwy biora gore i zaczyna swirowac. Sama sie boje jak jasna cholera. Ale byle do przodu. Bedzie dobrze-musi i nie ma innej opcji. Trzymajcie sie cieplo.
  • 8 lat temu
    Aniu, nie mogę przestać myśleć co u Was. Przyznam, że podlamala mnie wasza sytuacja, jednak radioterapia to też obciążające leczenie.Po przeżyciach męża w trakcie chemii, kiedy parametry leciały w dół, a mąż opadł z sił, myślałam, że najgorsze za nim. Ale w tej chorobie, nic nie jest proste.. Pozdrawiam serdecznie <3
  • 8 lat temu
    tabasco81. Proponuję konsultacje i ewentualną operację w Europejskim Centrum Zdrowia w Otwocku pod Warszawą. To jest najlepszy szpital kliniczny - prywatny, ale również mają umowę z NFZ. Przedzwoń tam o umów się na wizytę, najlepiej do ordynatora.
  • 8 lat temu
    Tabasco albo Otwock i Borówka. Albo Bydgoszcz i Siekiera.moj tata leczy sie w Bydgoszczy.
  • 8 lat temu
    tabasco81. Proponuję konsultacje i ewentualną operację w Europejskim Centrum Zdrowia w Otwocku pod Warszawą. To jest najlepszy szpital kliniczny - prywatny, ale również mają umowę z NFZ. Przedzwoń tam o umów się na wizytę, najlepiej do ordynatora.
  • 8 lat temu
    Zapomnialam dodac, ze jesli ktos wolalby podzielic sie namiarami na lekarzy na maila, to prosilabym o kontakt na adres elizapierko@yahoo.com Czytam forum od poczatku ale jestem dopiero w 1/6. Dziekuje za to ze jestescie i dzielicie sie swoim doswiadczeniem!
  • 8 lat temu
    Witam wszystkich serdecznie. Mam na imie Eliza. Choruje moj tata. Po krotce postaram sie opisac jego historie. Pierwsze objawy w postaci krwiomoczu pojawily sie na tydzien przed Bozym Narodzeniem 2016. Oczywiscie wizyta u lekarza pierwszego kontaktu, badanie moczu, wyslane na posiew, w miedzyczasie Biseptol. PSA 2,0. USG zrobione - nie wykazalo zmian w nerkach, moczowodach ani w pecherzu. Zadnej poprawy, wiec lekarz dal skierowanie do urologa. Oczywiscie tata poszedl prywatnie bo z NFZ trzeba czekac 8 miesiecy w Bialymstoku. Lekarz urolog zrobil kolejne USG - wynik taki sam jak poprzedni. Zbadal przez odbyt i niby cos wyczul, ale powiedzial, ze nie trzeba robic biopsji, ze to pewnie tylko przerost prostaty i przepisal leki. Ja nie dalam za wygrana i wyslalam tate do kolejnego urologa. 2 tyg pozniej, drugi urolog zrobil USG i zobaczyl "cos" malego w pecherzu. Zapisal tate na cystoskopie tydzien pozniej. W cystoskopii, potwierdzenie obecnosci zmian, ale w zwiazku z tym ze robiona byla w znieczuleniu miejscowym i wszystko podkrwawialo, urolodzy zdecydowali sie zrobic TURB kolejne 10 dni pozniej. Po TURB bylo wiadomo, ze jest "cos" w pecherzu, cewce i prawdopodobnie prostacie. Epikryza - stwierdzono drobne zmiany egzofityczne w cewce sterczowej, szyi pecherza i we wzgorku nasiennych, wykonano czesciowa resekcje platow stercza. Wynik hist-pat - fragmenty raka brodawkowatego urothelialnego HG z ogniskami inwazji podscieliska; fragmenty miesniowki obecne, wolne od nacieku. Wynik bardzo ogolny, nie do konca wiadomo czy fragmenty raka sa w tkance stercza czy pecherza, czy obu. Urolog taty zdecydowal na konsultacje szkielek w Warszawie. Wstepne wyniki, zajeta prostata ale wciaz czekamy na dodatkowe barwienia, bo nikt nie moze stwierdzic jednoznacznie czy to rak pecherza nacieka prostate czy prostaty pecherz. W miedzyczasie tata ma zrobiony RM, jedynie tydzien po zabiegu i wyniki sa nastepujace - w okolicy lozy pooperacyjne sciana pecherza odcinkowo pogrubiala do 8 mm (zmiana pooperacyjna lub resztki guza?); gruczol krokowy - patologiczne wzmocnienie w czesci centralnej - mozliwosc nacieku. W czesci tylnej obwodowej widoczne ognisko 25x16 mm, ktore moze odpowiadac zmianie rozrostowej o innym charakterze, z nieznacznym naciekiem na pecherzyki nasienne. Struktury kostne bez zmian. Wezly chlonne niepowiekszone. I tak to wyglada niestety. Ja jestem zalamana. Mieszkam poza granicami kraju. Za tydzien juz bede w Polsce. Tata oprocz przyjaciol nie ma nikogo bliskiego (rozstali sie z moja mama ponad 10 lat temu, a siostra taty mieszka na drugim koncu Polski). Nie wiem co mam teraz robic. Czas ucieka. Od pierwszych objawow minelo wlasnie 3 miesiace. Niby czesc tego gada jest wycieta ale jak widac na RM jeszcze duzo nacieku zostalo. Chcialabym zasiegnac drugiej opinii ale nie wiem gdzie. Wiem, ze forumowicze operowali sie w wielu miejscach, takich jak Warszawa, Gliwice, Bydgoszcz. A czy ktos operowal sie u Dr. Galka w Bialymstoku? Dr. Galek proponuje usuniecie pecherza, prostaty i wezlow, lub prostaty i wezlow w zaleznosci od tego drugiego wyniku hist pat. Operacja 6 kwietnia. Boje sie ze to za pozno. Bede wdzieczna za wszelkie rady i namiary na dobrych specjalistow. Z gory dziekuje i pozdrawiam wszystkich!


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat