Rak pęcherza moczowego
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno.
Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
-
Aż mnie zatrzeslo ze złości! Ciekawe czy jeżeli sytuacja dotyczyła by kogoś bliskiego tego lekarza, też proponowałby zaprzestanie leczenia i hospicjum?
Chory system służby zdrowia sprawia, że w walce z chorobą często zostawieni zostajemy sami sobie.
Jak to możliwe?...
-
Aniu
Szlag mnie trafia, kiedy czytam to co piszesz.
Lekarz nie robi żadnej łaski, że musi pomóc Twojemu mężowi, to jego obowiązek. I nie jemu decydować o tym czy mąż będzie leczony w domu czy w szpitalu,czy skorzysta z hospicjum domowego czy stacjonarnego. To Wy decydujecie!
Masz rację, to podlosc, że lekarz u którego szukamy ratunku i wsparcia, chce mieć problem z głowy.
Nie daj się zbyć byle czym jakiemuś gburowi.
Koniecznie skonsultuj się z proktologiem, widzę, że Agnieszka wysłała Ci namiary. Proszę, nie licz na łaskę jakiegoś bezdusznego lekarza,niech ktoś mądry oceni sytuację.
Trzymaj się <3
-
Mam nadziej kciuki zacisniete:)
-agnete- wiesz juz dlaczego odwolali operacje?to jest jak jakis horror,tyle czasu czeka sie za pozbyciem gada i taki cios!
Aniu wspolczuje Wam,az strach pomyslec ze moja mame moze czeka to sama:( Duzo sily Wam zycze,oby lekarze pokonali te bole
-
Mam nadzieję trzymam kciuki...
U nas operację odwołali w ostatniej chwili...
Nic nie wiem i czekam na lekarzy...
Zalamalam się po prostu.
-
Aniu, bardzo mi przykro ze tak ciężkie chwile Was dotykają. Masz jakieś wsparcie w opiece nad dziećmi? Finansowe?
-
-
Tate zabrali przed chwila na blok. Strasznie sie boje nerwy mi puszczaja i placze przed blokie. Urolog wczoraj mowil ze anestezjolog zadecyduje o operacji i na szczescie nie mial przeciwwskazan. Teraz wszystko w rekach Boga i lekarzy. Tlumacze sobie ze jest w dobrych rekach i gdyby mieli watpliwosci to operacja zostalaby przelozona. Ale jak widze ze ktos wychodzi z bloku to mnie odrazu podnosi z krzesla. Musze wziac leki uspokajajace bo nie daje rady. Za dlugo sie trzymalam a teraz jest apogeum moich mozliwosci....Boze spraw zeby wszystko sie udalo.
-
Aniu, a może mąż skorzysta z wizyty u proktologa? Urolodzy zrobili swoje, może specjalista w tym zakresie zaproponuje swoje leczenie?
-
Agnieszko, trzymam mocno kciuki!
Przeżywałam tą samą sytuację 7 listopada, czas kiedy mąż był na zabiegu spędziłam w szpitalnej kaplicy. Niestety, u nas operacja się nie skończyła pomyślne, jednak uratowanie zostały nerki i została perspektywa dalszego leczenia chemią i radioterapia.
Zaawansowanie choroby męża było większe, niż można by się spodziewać.
Czytając forum doszłam do wniosku, że jesteśmy jednym z nielicznych przypadków, kiedy tak potoczyły się sprawy.
Dlatego, myślę, że u Was operacja przebiegnie planowo i z dobrym efektem. Życzę Ci tego szczerze <3
Mój powrót do pracy chyba najbardziej ucieszył męża, twierdził,, że nie męczy go tak jego choroba, jak moja nadopiekunczosc.
Ale wdzięcznosc... :-P
Aniu, mąż już w domu?
Leki podane w szpitalu pomogły?
Nie zalamuj się, jeszcze trochę i mąż zacznie chemię, naciek się cofnie i nie będzie taki bolesny.
Trzymaj się, chociaż wiem jakie to trudne. <3
-
Aniu trzymaj się i daj znać co u Was?
Maba, powrót do pracy to na pewno dobry pomysł. Myślę że wpłynie pozytywnie nie tylko na Ciebie, ale też na męża. :)
U nas wczoraj konsultacja kardiologiczna w porządku ;) ciśnienie skacze przez nerwy prawdopodobnie i przez leki przeciwzapalne...w mojej obecności tata miał bardzo dobre ciśnienie, ale niestety po 4 godzinach w domu córka wszczęła bunt. Więc mój pobyt w szpitalu jest ograniczony do tych kilku godzin.
Za chwilę tata będzie zabrany na operację. Proszę trzymajcie kciuki! Wstępnie usunięte ma być wszystko: pecherz, prostata, węzły i wyłonione mają zostać moczowody.
Mam nadzieję, jak u Was sytuacja?
Enni, są wyniki mamy?
Witam nowe osoby na forum i trzymam za Was kciuki.