Rak pęcherza moczowego

15 lat temu
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno. Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
11542 odpowiedzi:
  • 8 lat temu
    Basia. Bardzo współczuje,co za tragedia. Normalnie brak słów jak to cholerstwo nas dziesiątkuje,choć Cię nie znam to i tak łzy mi płyną strużką.
  • Długo mnie tutaj nie było ale mam same złe wieści. Mąż po radykalnej operacji pęcherza w lutym ubiegłego roku-zmarł 12.czerwca. Jakby tego było mało moja córka 47 lat od września ubiegłego roku stan podgorączkowy. Lekarze stwierdzali początki grypy,przeziębienie,szpital od grudnia do lutego i w lutym stwierdzili że to rak płuc-nieoperacyjny.Zmarła na moich i dzieci rękach 7.kwietnia. W poniedziałek był jej pogrzeb.Brak mi łez
  • 8 lat temu
    Jestem zalamana. Dawno nie bylam taka bezsilna jak dzis. Powiedzcie czy ktos z was ma taka sama sytuacje jak tata? Na 20.04 umowilam nas do onkologa do Gliwic.
  • 8 lat temu
    W TK przerzuty mogą być niewidoczne bo węzły wcale nie muszą być powiększone, natomiast badanie hist-pat jest rozstrzygające.
  • 8 lat temu
    Witajcie bylismy dzis po wynik wezlow jestem zalamana. T3N3Mx skierowanie na onkologie. Dostalalm sie do prof Chlosty na na 24 kwietnia ppwiedzcie jakie macie z nim doswiadczenia. Ogolnie tata czuje sie super. Tk nie pokazalo przezutu na wezly wiec ja juz nic nie rozumiem z tego. Pocieszcie mnie ze wasi bliscy tez tak mieli lub maja i zyja pelnia zycie. Strasznie sie boje.
  • 8 lat temu
    Maba wyrazy współczucia:( wiem jak to boli gdy rodzic odchodzi:( Dzisiaj bylam na grobie mojego tatunia,kupilam mu piekny stroik wielkanocny.Nie ma taty z nami juz 3 miesiace.... Moja mama jutro ma chemie.Mam nadzieje ze wyniki beda dobre i jej podaja.Dzisiaj biedna caly dzien plakala i jeszcze mowila ze ma zle przeczucia co do tej chemi.Staram sie ja pocieszczac,ale to skutkuje odwrotnie bo jeszcze bardziej sie rozkleja.Bardzo brakuje jej taty:( Mieszka ze mna juz miesiac,od operacji.
  • 8 lat temu
    Maba przyjmij moje kondolencje,gdy odchodzi ktoś najbliższy to powstaje wielka pustka a zwłaszcza po rodzicach ale pocieszeniem dla nas jest świadomość że już nie cierpią ,że tam mają dobrze i że kiedyś znów się spotkamy.
  • 8 lat temu
    Witam <3 Długo nie pisałam, ale zaglądam tu od czasu do czasu. Wczoraj odeszła moja Mama, bardzo cierpiała przez ostatnie dni. Spędziłam z Nią cały wolny czas, żeby chociaż swoją obecnością ulżyć Jej w chorobie. Przez kilka ostatnich lat była osobą leżącą, bez kontaktu... ale Była! Tylko świadomość, że już nie cierpi, sprawia jako taką ulgę. Mój mąż jak zwykle opiekuńczy,bardzo to przeżywa, stara się mnie wspierać.Chociaż sam potrzebuje wsparcia, to jednak dzielnie się troszczy o mnie. Kończy szósty tydzień radioterapii, cały czas dojeżdża i pracuje. Sama nie wiem skąd ma tyle siły i samozaparcia. Po świętach ostatni tydzień naświetlan i MR albo TK.
  • 8 lat temu
    Witam Was serdecznie. Udało mi się załatwić szybszy termin w innym szpitalu i zamiast w czerwcu mąż ma termin na za 10 dni. Powiedzcie co potem należy zrobić gdzie się udać. Mieszkamy w Sosnowcu,może znacie jakiś lekarzy.Czy po tym co będzie w wyniku zostać przy urologu który go będzie operował czy szukać pomocy gdzie indziej.Ja jestem totalnie w tym nie obeznana a boję się jak diabli. Narazie w domu jest względny spokój,mąż myśli że to pewnie jakaś narośl mu się zrobiła,wytną i na tym spokój,może i dobrze,ja obawiam się że to dopiero początek.
  • 8 lat temu
    Podziwiam w Was caly czas tą siłę i wiarę w lepsze jutro i bardzo Wam za to dziekuje bo to mi samej tez daje duzo siły.


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat